» Pt sty 31, 2014 6:36
Re: Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy 13.
Miau. Duża mówi, że na podwórku nie wszystkie koty przyszły i duża się bardzo o nie martwi.
Fasolka
Wczoraj wieczorem spotkałam L., straszył Ją jakiś sąsiad, że Ją "załatwi". Groźby są karalne, ale nawet nie chcę poradzić rozmowy z dzielnicowym, bo jest z "wyboru negatywnego", jak mówi mój znajomy. Zmartwiłam się. Pan E. wychodzi dwa razy dziennie do kotów i pewnie dlatego wczoraj nie jadły, jak przyszłam - na szczęście. Jestem Mu bardzo wdzięczna.
Wczoraj pani robiąca Fasolce laser (żywo zainteresowana, kończy studia, chce zostać na uczelni, więc nic nie udaje) powiedziała, że jakoś się zmniejszył ten największy strup.
Pan Doktor nie jest chory (chyba), miało Go nie być w tym tygodniu, ale Fasolce nie powiedział.
Florka wydaje się bardziej ożywiona. Wczoraj wieczorem czekała na mnie w przedpokoju, czego ostatnio wcale nie robiła, trochę się przechadzała majestatycznym kroczkiem, czego też nie robiła.
Po ostatniej bieganinie dzisiejsze dźwięki budzików (pora, o której wstaję sprawia, że dzwonią trzy - jeden po drugim) wprawiły mnie w rozpacz. Dziś też nie będzie jakoś dużo lepiej z czasem, pracą i wszystkimi innymi zajęciami.

