34 koty p. Ewy cz.II,Chorzów! DZIĘKUJEMY! :)

A jest jakas szansa,by miasto pomoglo karmicielce? Pisma zawsze lepiej dzialaja niz ich brak?

to musimy zacząć od tego, że chyba nie ma chętnych do napisania pisma - i koło się zamyka

ja próbowałam w podobnej sprawie u nas i UM mi odmówiło

Ja mogę napisać, tylko muszę znać wszystkie fakty.

Ja się dziwię tylko tej kobiecie, że nie mając środków wzięła na swoje barki tyle kotów, a teraz czeka na pomoc. Wiadomo, że nie będzie tej pomocy ktoś udzielał w nieskończoność. Nikt nie zobowiąże się przez x lat dotować do cudzych kotów, nawet ich największy miłośnik, bo co innego wesprzeć kogoś jednorazowo lub kilka razy, a co innego wziąć na siebie zobowiązanie. Niestety, obawiam się, że jak tej pani nie pomoże jakaś instytucja albo urząd czy schronisko , to koty będą przymierac głodem, a w schronisku by raczej nie głodowały.JUz teraz widać wyraźnie, że zainteresowanie pomocą tej osobie maleje drastycznie.

Lidka i inne dziewczyny mają swoich trosk dosyć i wydatków także. Mają swoje stada, pochłaniające niemałe pieniądze i nie będą w stanie pomagać zawsze.

No, jak adoptowała, to faktycznie inna historia...

Lidko, przepraszam, że drążyłam temat, choć z drugiej strony może dobrze, bo muszę powiedzieć, że postawa Pani Ewy bardzo mi się podoba, kobieta stara się jakoś dawać radę, a to bardzo dużo, nie jest typem, który nic nie robi i czeka. I takim ludziom warto pomagać.
Sytuacja jest jaka jest i się nie zmieni. Zdecydowałyśmy się pomagać i nie możemy nagle przestać, choć wiem, że jesteśmy już tym zmęczone. O wiele łatwiej, oczywiście, jest pomóc jednorazowo i spektakularnie, ja też coraz bardziej odczuwam to comiesięczne obciążenie, ale póki mogę, nie zamierzać przestać bo wiem, że raczej nikt mnie nie zastąpi - choć nadal mam nadzieję, że może ktoś od czasu do czasu

- a koty nie mogą być głodne, po prostu. Nie możemy się nagle obrazić, że już tak długo, że mamy swoje koty, że pomagamy innym, że już wystarczy.
Dobrze natomiast byłoby pomyśleć, jak zdobyć fundusze w inny sposób. Schronisko jak rozumiem odpada, w Krakowie TOZ rozdaje karmę karmicielkom, czy coś takiego jest też u Was? Nie pytam o fundacje, bo pewnie już to sprawdziłyście.
No i może by pomysleć jeszcze raz o adopcjach, też biję się w piersi bo zapomniałam o Molly, ale są przecież nowe, fajne zdjęcia. W październiku Mimetka zaproponowała pomoc, Mimetko jesteś tu? spróbujmy się zmobilizować. W końcu mniej kotów mniejsze koszta

I jeszcze jedno, nie zastanawiajmy się czy Pani Ewa zrobiła dobrze czy źle, nie zaczynajmy dyskusji o zbieractwie itp. jest jak jest, a dom chyba jednak jest lepszy niż schronisko.

Pani Ewa kilka kotów wydała w zeszłym roku, ostatnio była chętna na Lexi, ale Lexi od czasu naszych ogłoszeń ma chłoniaka

P. Ewa zaproponowała innego podobnego kota, ale pani sie rozmyśliła. Kilka osób nie przyszło na umówioną wizytę. P. Ewa wydaje ale te zdrowe i młodsze koty, obecnie większość jest starsza i wiele choruje.

Przydałby się ktoś w Chorzowie, kto robiłby dobre zdjecia i znał te koty na bierząco, to na pewno trochę udało by się wydać.

W naszym rejonie nie słyszałam o TOZie, chyba jedynie ze schroniska lub UM można prosić o dofinansowanie karmy.

Ja zamówie ten 1 worek suchego, a w przyszłym miesiącu może się coś uzbiera.

Na suche na ktore konto mam wplacic? te brakujace 44? :kotek:

Już wysyłam :ok:

P. Ewa w niedzielę wyadoptowała Gizma

nie pytajcie który to, bo nie pamiętam

dlatego przydałby się ktoś na miejscu

Super wiadomość

kciuki za dobry domek :ok:

Dziewczyny, miałyśmy kiedyś dwa wydarzenie na fb:
Facebook: http://www.facebook.com/profile.php?id= ... 626254574/
http://www.facebook.com/events/262947307093718/
a może by je tak odnowić i uaktualnić? tam jednak sporo osób zagląda.
A ja odnowię wydarzenie Molly, ale przypominam się niesmiało o zdjęcia, były już zrobione jak pamiętam, nie?

Myślę o tym, ale trochę się przed tym bronię, bo jeżeli ma to być FB adopcyjne, to nie orientuję się już w kotach pani Ewy.

A jeżeli mamy na nim zbierać na karmę, to wtedy musi być to pod fundacją, na konto fundacyjne. Będzie większa papierologia i wydłużona procedura w zamawianiu i dostarczaniu, a ja bym z Tychów musiała jej tą karmę wozić, a ona mi podpisać, że dostała. Poza tym, boję się dyskusji "dlaczego ma 50 kotów", bo na FB jest szerszy krąg ludzi i więcej czepialskich.

Prowadzę już taką ilość wydarzeń naszej fundacji, że to się po prostu zgubi. Byłby sens z adopcyjnym, ale musimy znależć kogoś, kto chciałby raz na miesiąc odwiedzić p. Ewę, porobić aktualne zdjęcia i kto by się orientował w tych kotach.

Tutaj jest link do zdjęć, które zrobiła Grażyna od nas pod koniec roku, niestety nie wiemy które koty są adopcyjne, nic nie wiemy

https://plus.google.com/photos/11289543 ... 7404032577

Z nowych zdjęć Molly jest niestety tylko 1, ma już ładnie zarośniętą łapkę:

Obrazek

Może skupić się na niej na razie i jej znaleźć dom?

Czy jeszcze jest potrzebna osoba do zdjęć? Ja bym mogła podskoczyć

W związku z p. Ewa i jej kotami spotkała mnie zabawna sytuacja, moja weterynarz opowiadała mi o pewnej pani w Chorzowie, która zajmuje się kotami, leczy też je u niej, że się nimi tak dobrze zajmuje chociaż ma ich dużo a ja dopiero po czasie skojarzyła że to pani Ewa z forum o której od czasu do czasu podczytywałam

Zyto, z nieba nam spadłaś :1luvu:

na fb myślałam o wątku adopcyjnym, wiem, że ze zbieraniem kasy byłby kłopot, jakoś tutaj damy rade, prawda ? Zyto, a czy oprócz zrobienia zdjęć mogłabyś dowiedzieć się co nieco o kotach? A może zrobić im wydarzenia? Ale byłoby super

Ja odświeżę Molly na fb, ślicznie wygląda, ale przydałoby się więcej zdjęć.
To co, bierzemy się do roboty?

Edit: najpiew napisałam, potem obejrzałam zdjęcia :oops:

są bardzo fajnie, teraz tylko opis :wink:

Pysia, jak wynika z opisu nie jest tolerowana przez inne koty i pilnie potrzebuje domu. W weekend mogę zrobić wydarzenie, do kogo podać kontakt?

34 koty p. Ewy cz.II,Chorzów! DZIĘKUJEMY! :)

Kto przegląda forum