Ależ dokładnie tak rozumuję Agnesko!-gdybym ją zostawiła i liczyła,że będzie w tym miejscu, gdy będę wracała z pracy, to pewnie bym jej juz nie zastała, a obok ulica, gdzie jest duży ruch
Zareagowałam po prostu instynktownie-kot biedny i oswojony-ratować!
Na szczęście dla mnie od razu odezwała się osoba, która przesyła maleńkiej dobre jedzonko, by szybko nabrała ciałka.
Kicia juz dzisiaj nie ma tak zapadniętych oczek-musiała być strasznie odwodniona, bo wypiła od wczoraj całą miseczkę wody i sporo rosołku, ale sierść już też inna, czysta, miękko leży, a nie nastroszona, ostra i śmierdząca nie wiadomo czym-czy to wiatrem, czy smarem z samochodów, pod którymi najwidoczniej szukała schronienia.....
Miraclle-na pewno będę szukała jej idealnego domku, jak do tej pory tylko dwóm kotom domów nie znalazłam-o Polę nikt nie pytał, a Pandusia bałam się ogłaszać, bo felerny tyłeczek ma i obawiałam się, że osoba , która go adoptuje, odda mi go ze względu na ten kosmetyczny feler-wysunięty odbyt.