casica pisze:
Wydarzenie na fb robiła dziewczyna spoza Łodzi, widać taką informację dostała, że odrobaczony i zdrowiutki. Więc proszę nie zrozumieć, że mam do niej jakiekolwiek pretensje. Nie mam pretensji do nikogo, bo spodziewałam się, że tak właśnie będzie, że chory.
Byś Kasiu spróbowała
mnieć te pretensje
Robiłam wiele wydarzeń na fb dla łódzkich kotów, kilka dobrych domów udało mi się znaleźć. Bardzo dobrych domów jak ten u casicy. Albo dom dla Patryczka który okazał się Patysią, dziewczyna też odbierała teoretycznie zdrowe kocię a do dzisiaj boryka się z chorobami to fragment korespondencji
"Szczerze... ja do tej pory co 2-4 tyg jestem u weta. Nie piszę, bo co to da... Dbam o nią, jak mogę i cieszę się, gdy się radośnie bawi. I zrobiłam też badanie wymazu z noska/gardziołka Patyśki, jak radziłaś- jedna z dwóch bakterii jest niewyleczalna (pałeczka ropy błękitnej)... więc gil będzie już zawsze (mam nadzieję, że mniejszy niż większy). Nie można nadużywać antybiotyku, bo są tylko dwa dla zwierzaków, które potrafią załagodzić namnażanie...(niestety bakteria szybko się uodparnia na nie). W każdym razie mamy już na koncie nocny dyżur weterynaryjny, bo Patyśkę tak zaflegmiło, że się dusiła i konieczny był szybko działający steryd. Teraz na stałe dostaje lek dla astmatyków. Codziennością jest też czyszczenie noska gruszką i inhalacje... Ale kocham ją bardzo! Jest puchata, ma różowiutki nosek i zdrowe oczka - choć często załzawione."
Na szczęście Patysia trafiła na cudowną dziewczynę i nie wróciła do schronu, podobnie jak Dżygit od casicy i też schron mu nie grozi.
Piszę to dlatego, że czuję się trochę źle z tym. W wydarzeniach podaję info, które otrzymuję. Staram się kierować tak wydarzeniami aby w końcu znaleźć dom, ale dzisiaj mam wyrzuty sumienia, że nie wszystkie informacje są rzetelne, a to moje wydarzenia i teoretycznie te pretensje powinny być kierowane do mnie.
Kapusta[*] do zobaczenia koteńko.