Cosia,Czitka,Balbi,Mić-idzie jesień!

[czitka]

Mary, a Balbina to chyba diabła ujrzała, a nie anioła, tak na oko w poniedziałek. Dwa dni kulała na tylną lewą, dotknąć się nie dawała, wrzask robiła straszny nawet przy głaskaniu. Ale jak nikt nie widział, to chodziła normalnie. Obserwowałam zza drzwi i takich różnych tajnych miejsc, czy ta łapka w całości i czy nie trzeba na Kuropatwią, ale postanowiłam nie wpadać w popłoch i czekać. Musiała chyba na tej łapce gdzieś w ogrodzie z drzewa źle zeskakiwać, albo zawisnąć, tego się nie dowiem, Mić też nie chce powiedzieć, razem byli wieczorową porą.
Na moje oko, to diabeł był w beczce nadrzewnej
Dzisiaj znacznie lepiej, utyka troszkę, ale jak sobie przypomni. Głaskać już po nóżce też można
Wniosek: nie panikować i nie biegać od razu do weta. Taki na przyszłość wniosek, muszę sama się uczyć nie reagować histerycznie, bo się przy czterech kotach wykończę i kto wtedy się nimi zaopiekuje?
A poza wszystkim, to dzisiaj biało się zrobiło i chlapowato i wstrętnie. Zima idzie, czy co? W styczniu zima????
Jutro wołam sąsiada, w kaloszach lub bez, ale niech grabi!

[Zazusia]

Mam nadzieję, że Balbinka będzie się czułą z każdą chwilą lepiej
Przesyłamy głaski dla całej czwórki a Tobie życzymy spokoju!!

[czitka]

Nie ma wiosny, wpadła tylko na chwilę i sobie poszła
Zimno, mroźnie. Moje stadko nieco już leciwe i zimowe wypady do ogrodu przestały być atrakcją. No może na chwilę, ale wracają błyskawicznie i to w pretensjach, żebym natychmiast coś z tym zrobiła. Nie potrafię niestety, ale za to dużo rozmawiamy.
Ja im tłumaczę, że to już niedługo, góra dwa miesiące. Słuchają i pytają. A czy będą motylki? Będą. A czy jak zakwitnie czereśnia to jak co roku będą opadały kwiaty na dach Hiltona i będziemy robić śnieg? Oczywiście... A chrabąszcze, czy chrabąszcze też wieczorami się pojawią? Tak, dużo dużych chrabąszczy! A czy jak będzie deszcz, taki pierwszy wiosenny deszcz, to czy pozwolę siedzieć wtedy w beczce nadrzewnej? Pozwolę! I czy jak zawsze będziemy siedzieć nocą na tarasie, razem, i czekać na kuny, które czasem się pojawiają na murku na końcu ogrodu? I czy będziemy szukać jeży z wielką lampą, jak już będzie ciemno? Tak, tak, tak....
Micio nawet sobie kalendarz kazał pokazać i dokładnie liczył dni do wiosny. Pomylił się dwa razy w tym liczeniu, bo łapkę ma grubą, ale Cosia pomogła i jakoś razem im wyszło, że to już niedługo
Bardzo zadowoleni poszli spać, Cośka jak dziecko, bęc i nie ma, Miciowi natomiast coś się śni, bo koniuszek ogona drga i coś mamoli pod nosem. Chrabąszcze?
Czitusia w koszyku na kominku, a Balbusia....Balbusia się nudzi Nudzi się potwornie, kładzie na wszystkich stołach, zwisa z kanap głową w dół, niszczy tapicerki ( a niech niszczy, po co komu zielone meble), bawi wszystkim co znajdzie na podłodze i nie tylko, jak również rozkłada na stosach papierów, których nieco mi się do poczytania nazbierało, bo to koniec semestru.
I jak tu jej wytłumaczyć, żeby pozwoliła mi popracować?

Wiosno, przyjdź jak najszybciej, bo tu dom wariatów

[Thorkatt]

[andorka]

Cudna opowieść
A Balbusia to tarza się w tych papierach jak w świeżej trawie

[Wojtek]

(...) a Balbusia....Balbusia się nudzi Nudzi się potwornie, kładzie na wszystkich stołach, zwisa z kanap głową w dół, niszczy tapicerki ( a niech niszczy, po co komu zielone meble), bawi wszystkim co znajdzie na podłodze i nie tylko, jak również rozkłada na stosach papierów, których nieco mi się do poczytania nazbierało, bo to koniec semestru. (...)

A potem będą pretensje do studentów, że oddali pogniecione i pogryzione prace semestralne.

[Zazusia]

czituś nie pozwól całkiem zniszczyć tych zielonych mebli bo na czym będziemy siedzieć kiedy po raz kolejny zawitamy do Ciebie
A poza tym u nas podobnie. Koty głównie w domu, bo mróz dzisiaj tęgi, a do tego duży wiatr.
Wyjdą na chwilkę do ogrodu, przyglądają się różnym ptakom, które gromadnie do nas przylatują i wracają do domu grzać się przy kominku.

[Marcelibu]

(...) a Balbusia....Balbusia się nudzi Nudzi się potwornie, kładzie na wszystkich stołach, zwisa z kanap głową w dół, niszczy tapicerki ( a niech niszczy, po co komu zielone meble), bawi wszystkim co znajdzie na podłodze i nie tylko, jak również rozkłada na stosach papierów, których nieco mi się do poczytania nazbierało, bo to koniec semestru. (...)

A potem będą pretensje do studentów, że oddali pogniecione i pogryzione prace semestralne.

[felin]

(...) a Balbusia....Balbusia się nudzi Nudzi się potwornie, kładzie na wszystkich stołach, zwisa z kanap głową w dół, niszczy tapicerki ( a niech niszczy, po co komu zielone meble), bawi wszystkim co znajdzie na podłodze i nie tylko, jak również rozkłada na stosach papierów, których nieco mi się do poczytania nazbierało, bo to koniec semestru. (...)

A potem będą pretensje do studentów, że oddali pogniecione i pogryzione prace semestralne.

Właśnie wczoraj oddałam do księgowego "napoczęte" przez koty rachunki

[czitka]

(...) a Balbusia....Balbusia się nudzi Nudzi się potwornie, kładzie na wszystkich stołach, zwisa z kanap głową w dół, niszczy tapicerki ( a niech niszczy, po co komu zielone meble), bawi wszystkim co znajdzie na podłodze i nie tylko, jak również rozkłada na stosach papierów, których nieco mi się do poczytania nazbierało, bo to koniec semestru. (...)

A potem będą pretensje do studentów, że oddali pogniecione i pogryzione prace semestralne.

Właśnie wczoraj oddałam do księgowego "napoczęte" przez koty rachunki

Wszystko, na czym koty się wylegują, lub co niszczą przy okazji, ma większą wartość Tak więc rachunki felin obciążone zostaną większym podatkiem, a ja podnoszę oceny za prace o pół stopnia w górę, ale nic Urzędowi Skarbowemu do tego
Zazusiu, nie martwcie się, w najgorszym wypadku zielone meble będą miały dodatkowo piękne frędzle, zapraszam nieustająco, niech no tylko zakwitną jabłonie!
http://www.youtube.com/watch?v=NSr4r1H_QNM

[czitka]

Mroźno.
Rano wszystkie chcą wyjść, no to niech idą To się nazywa hartowanie kotów, wzorem słynnej powieści realizmu socjalistycznego "Jak hartowała się stal". Wychodzą koty małe, wracają w rozmiarze XXL, napuszone i okrągłe, a ogony jak moje przedramię
W tym czasie sprzątnę kuwety i przygotuję śniadanie, oczywiście nie dla siebie, ja potem.
I tutaj, co właśnie sobie uświadomiłam po 10-ciu latach, kotom nie podaje się śniadania byle jak, bo nie ruszą. Tu trzeba biegać z miskami po mieszkaniu, bo: Cztusia lubi na parapecie okna, Balbina tylko w kącie za drzwiami, bo wtedy nie nadejdzie Miciu, Cosia w kuchni na blacie szafek, bo musi być ukradzione przed wszystkimi najwcześniej. Jeden Mić je gdziekolwiek, ale nie cokolwiek
To jeszcze nic. Ja muszę podając miseczki wypowiedzieć słynną kwestię SPECJALNIE DLA CIEBIE. I pogłaskać. Jest wtedy spojrzenie mi w oczy ze znakiem zapytania, czy jestem pewna, i dopiero potem jemy.
Zresztą to "specjalnie dla ciebie" nie dotyczy tylko posiłków, jest cała dobowa lista różnych "specjalnie dla ciebie". A to miejsce przy kominku, sprzątnięta kuweta, otworzenie drzwi, zabaweczka nowa, kołdra równo ułożona przed spaniem w łóżku, itd.
Mają sierściuchy dobrze ze mną chyba. Ale sobie równocześnie uświadomiłam, że do mnie nikt tak nie mówi, ani nie robi i zrobiło mi się smutno
Dzisiaj, całą niedzielę, będę robić coś specjalnie dla siebie

[Wojtek]

Czitka, specjalnie dla Ciebie:

[czitka]

[MaryLux]

Od jutra będzie zdecydowanie cieplej. Dziś dzielnie przemaszerowałam kilka km wałami w poszukiwaniu wiosny, a po minięciu ZOO zrobiłam efektowne trzęsienie ziemi.
PS Diabeł to też anioł, tylko że zbuntowany.

[czitka]

Czekając na wiosnę robimy coś specjalnie dla siebie, ale się dzielimy

Uwaga, pyszne i proste!
Filecik z kurczaka ciachamy na drobno, tak jak dla kota, dodajemy dwa jajka całe, 2 łyżki mąki zwyczajnej, jedną ziemniaczanej, łyżkę dużą majonezu, przyprawy co kto lubi i posiekaną natkę pietruszki, sól, pieprz, itd. Mieszamy, mieszamy, mieszamy, taka papa będzie i łyżką na rozgrzany olej tak jak placki ziemniaczane Koooniec! Błyskawicznie, tanio, szybko i skutecznie!
Cosia mówi, że pyszszszne!