maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 23, 2014 0:39 maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

Mam problem.
Mały i puchaty.

I prośbę.
Dużą i szeleszczącą :-)

Kilka dni temu pojawiły się na moim podwórku (podwórko wewnętrzne, gdzie parkują samochody)
dwa małe kociaki+matka.
Mróz jest okrutny, szkoda było maluchów, więc postanowiliśmy z rodziną
je złapać. Szukałam domu tymczasowego w wielu fundacjach/
warszawskich domach tymczasowych, przytuliskach, na miau,
na Facebooku etc.

Na szczęscie, dzięki pośrednictwu fundacji JoKot zgłosiła się Pani gotowa dać kotkom
dom tymczasowy.
:1luvu: Fundacja ma zaprzyjaźnioną lecznicę na Ursynowie,
więc miała być zapewniona opieka weterynaryjna dla kociaków.
Wypożyczyliśmy klatkę-łapkę z Palucha.

Pierwszy :kotek: złapał się wczoraj po południu szybko i wieczorem pojechał do DT.
(nie wiem jeszcze jak się ma, czekam na kontakt od Pani z dt, być może też
będzie potrzebowała pomocy w znalezieniu domu)

Obrazek

Drugi :kotek: - złapał się wczoraj (21.01.13) późnym wieczorem.

Dziś po południu miał jechać do tego samego domu tymczasowego...

Obrazek

Po oględzinach okazało się, że kotek ma wypadnięty odbyt.
Zupełnie nie znamy się ani ja ani nikt z mojej rodziny na leczeniu,
wyglądało to strasznie, nie wiedzieliśmy czym to grozi,
więc szybka decyzja: jedziemy do weterynarza.

Lecznica polecona przez fundację przyjęłaby kotka,
ale ich chirurg jest niestety na 2tygodniowym urlopie. :(

Podjęłam więc decyzję o wizycie w klinice całodobowej -
Multi-wet przy ul. Gagarina. Tam kotka (bo to dziewczyna)
została zdiagnozowana na wypadnięcie prostnicy
i pozostawiona na noc w klinice (oględziny, odkażenie i nawilżanie przez noc,
żeby nie wdała się martwica - koszt 100zł).


Jeśli klinika miałaby wykonać operację, potrzebna byłaby
opłata zabiegu z góry - 400zł. plus opłaty za opiekę po operacji.

400zł to dużo pieniędzy, próbowałam skontaktować się z inną fundacją, urzędem miasta,
który wydaje przecież talony na sterylizacje i zabiegi, z innymi fundacjami itd.,
z czego dowiedziałam się, że:
- "urząd nie ma jesze podpisanej umowy z lecznicami, przetarg zostanie ogłoszony za 3 tygodnie". :evil:
- "fundacje mają nie rozliczony poprzedni rok i nie mają środków". :(
- "proszę spróbować ogłaszać na forum i w internecie, może ludzie pomogą", :D
- "niech Pani zadzwoni po straż miejską". :?


Szkoda było tylko kociaka, niepotrzebnego jeżdżenia po mrozie
i stresowania małej i tak jeszcze dzikiej kotki, więc zapłaciłam.
Na razie za operację. Podobno policzą pobyt kotka jak za dobę hotelową (35zł/dobę),
a nie szpital (ok. 100zł/dobę). Operacja odbyła się dziś po południu, bez komplikacji.
mała ma tylko focha za kołnierz.
Obrazek

Według zaleceń lekarza szwy po operacji powinny być zdjęte po 14 dniach.
Kotka powinna przebywać w szpitalu 10 dni pod obserwacją. (10x35zł=350zł).
Karmę dla niej kupują w swoim sklepie w lecznicy i doliczają nam do rachunku
za pobyt (szkoda, że nikt o tym nie wspomniał), więc mogę dowieźć własną.
Mogę wybrać i kupić dla kotka zwykłe puszki z Rossmanna za 2zł
(o "Pupilu" z urzędu miasta wstyd wspominać) lub lepsze jedzenie
zamówić w sklepie internetowym tak jak dla własnych kotów,
musi być lekkostrawne, przecież nie chodzi mi o pogorszenie stanu zdrowia kotka.
Obrazek
Za zakupy w Animalia.pl zapłaciłam już 70zł. Ale to już jest nieistotne, ważne żeby kotek był zdrowy,
przecież o to tu tylko chodzi.
Boję się tylko jakich kosztów mogę się jeszcze spodziewać, lekarz uczulił mnie,
że problem prostnicy może się powtórzyć po zabiegu, okaże się to w ciągu najbliższych dni.
Jeśli tak, konieczny będzie drugi zabieg. (czy też za 400zł? nie wiem... 8O )

Jeśli wszystko okaże się być w porządku i jeśli mała nie będzie wymagała opieki całodobowej,
kotkę do czasu znalezienia domu może w ostateczności przechować moja koleżanka z pracy...
Na razie na takie decyzje za wcześnie, czekam jak kocina będzie się leczyła.

Bardzo proszę o pomoc zarówno w szukaniu domu
oraz w zdobyciu jakichkolwiek środków na leczenie kotki... :roll:
Obrazek

joanna0487

 
Posty: 18
Od: Śro gru 22, 2010 15:43

Post » Czw sty 23, 2014 3:13 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

Szkoda, ze nie próbowaliście zachowawczo.
Nie wiem jaki rzeczywiście był stan, może nie nadawał się się już do czekania ale znam przypadki kiedy pomagało utrzymywanie czystości a potem smarowanie maścią kasztanową na hemoroidy.
Sama też mam takiego kota, który miał taki problem.

A co z matką?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 23, 2014 7:42 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

Też takie miałam koty i wszystko sie cofnęło. . Ale nie nam osądzać decyzji wetów.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sty 23, 2014 8:19 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

Lidka pisze: A co z matką?

Też pytam. Co z matką i jeszcze jednym malcem? Pisałaś na innym watku, ze jest trzeci.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sty 23, 2014 12:58 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

prostnica wypadnięta na długość nie wiem, 6-7 cm
mówię, nie jestem lekarzem, a dla mnie - laika wyglądało to strasznie.

Matka nie daje się złapać do łapki, możemy próbować, tylko dla niej też nie mam żadnego dt...
Obrazek

joanna0487

 
Posty: 18
Od: Śro gru 22, 2010 15:43

Post » Czw sty 23, 2014 13:09 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

Jak dzika to trzeba złapać, wykastrowac i wypuścić. Po to by za kilka miesięcy nie łapać kolejnych maluszków.

Co z trzecim?

Matkę to na głód i spokój trzeba wziąć. Widzi,że jej dzieci się łapie i jest ostrożna.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Czw sty 23, 2014 20:41 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

trzeciego nigdzie nie ma. :(

Byłam u małej, je, sika, kupa-woda...
ale pupa spuchnięta. Jutro ogląda ją chirurg, może być potrzebna re-operacja :(
Obrazek

joanna0487

 
Posty: 18
Od: Śro gru 22, 2010 15:43

Post » Czw sty 23, 2014 20:43 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

kotkę po sterylizacji trzeba gdzieś przechować do zagojenia,
nie mam warunków, przydałby się jakiś kąt :(
Obrazek

joanna0487

 
Posty: 18
Od: Śro gru 22, 2010 15:43

Post » Pt sty 24, 2014 8:50 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

joanna0487 pisze:kotkę po sterylizacji trzeba gdzieś przechować do zagojenia,
nie mam warunków, przydałby się jakiś kąt :(

Zadzwoń do Koterii i umów kocicę na zabieg. Potem ją złap i dowieź. Oni wyciachają i przetrzymają. Teraz mają kwarantannę, ale za jakis czas spokojnie można to zrobić.
Czasem koty przetrzymuję w klatce po zabiegu jeśli jest taka potrzeba.

Mały (ten trzeci) może byż bardziej strachliwy i dlatego nie wychodzi. Trzeba matkę dobrze karmić.

Po operacji wsio jeszcze jest zaognione i brzydko wygląda. Poza tym to nie jest fajne miejsce na operację. Czasu trzeba by wszystko się unormowało. Kciuki za operacyjna kicię. :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob sty 25, 2014 1:20 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

Ja w takiej sytuacji złapałbym kotkę razem z kociętami i przetrzymał przynajmniej do końca zimy. Sterylizowanie kotki teraz i wypuszczenie na mróz nawet po długim przetrzymaniu moim zdaniem nie jest dobrym pomysłem, może nie przeżyć.
Co do kociaka, wypadanie odbytu wiąże się zwykle ze stanem zapalnym przewodu pokarmowego, który powinien być leczony, bo być może będą kolejne wypadania i kolejne operacje, co może skończyć się źle.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sty 25, 2014 1:34 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

Biedna kocia rodzinka :? Trzymam kciuki za lapanke i leczenie.Dzieki, ze pomoglas kotkom :1luvu:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob sty 25, 2014 20:32 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

co u kocika?
Co z tym w DT i resztą na podwórku?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sty 27, 2014 10:43 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

ASK@ pisze:co u kocika?
Co z tym w DT i resztą na podwórku?

:?:
Co z małą w lecznicy się dzieje?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56020
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sty 27, 2014 15:38 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

:?:
Prosimy o wieści!
Obrazek

violet

 
Posty: 4631
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Śro sty 29, 2014 10:14 Re: maluch podwórkowy z wypadniętą prostnicą :(

Witam wszystkich, kociołek jest u mnie od wczoraj:-)
Asia zadbała o wikt i opierunek, przywiozła też niezbędne lekarstwa - :1luvu:
Maluszek, choć dzikusek, daje się miziać i mruczy jak traktorek. Będzie chyba z niej przytulasek.
Dupinkę ma spuchniętą, ale dzielnie się trzyma, a apetyt ma za całe stado:-)
Na szczęście nie ma też problemu z podawaniem leków, gorzej z pielęgnacją szwów, bo się szarpie opętańczo.
Trzymajcie kciuki.

trzykoty

 
Posty: 1
Od: Śro sty 29, 2014 9:59

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot] i 439 gości