W piątek piwnica została otwarta.
Prawdopodobnie 2 koty były zamknięte

Byłam tam 3 godziny po otwarciu i przy okienku były świeże ślady kotów. Karmicielka jest tam codziennie i też powiedziała, że cały tydzień kotów nie było.
Proszę, żeby spoglądać, czy okienko za budką jest otwarte, jak nie, to dać znać.Skontaktowaliśmy się z właścicielem i pozwolił otworzyć, ale może znowu zamknąć, bo znoszą mu tam ptaki.
Byłam w okolicy ok. 2h szukając kotów i próbując się skontaktować z właścicielem. Pod sam koniec od strony "Chińczyka" zobaczyłam biało-czarną i czarną jak coś wcinały ze śmietnika. Biała żyje, ale jest brudna i trochę chudsza, co do czarnej, to nie jestem pewna na 100% czy to nie była ta oswojona, co ma karmiciela.
Ale była płochliwa, nie podeszła, no i raczej ta oswojona się z białą nie kumpluje, a tu były razem. Mam nadzieję że to ona, bo okienko było zamknięte przez tydzień i czarna może nie żyć
Dzwoniłam do gabinetu wet. i tydzień bez jedzenia zdrowy kot przeżyje, ale będą zmiany w wątrobie, które mogą się zregenerować.
Oba koty są bardziej wystraszone, na murku nie podchodzą, nie widać ich, dopiero jak się odchodzi to biała wyszła.
No i nie karmimy tam 3 kotów a 6!
Oprócz 3 wysterylizowanych (biała i 2 czarne)
są jeszcze:
- ten buro-biały kocur
- czarna nie wysterylizowana, myśleliśmy że nie żyje, przychodzi z podwórka zza ul. Batorego (widziałam ją i w piątek i w niedzielę)
- czarny duży kocur, dorodny, bez naciętego ucha (może to być ten "niepełnosprawny" który uciekł z mieszkania)
Byłam tam na tyle długo, że miałam szansę zaobserwować wszystkie koty. Kocury raczej są wykastrowane i mogły mieć dom, bo nie znaczą i nie śmierdzą. Ten czarny trochę dziwnie uciekał. Są za duże na kotki, głowy mają wielkie.
Jak macie wodę, to można dodać łyżkę oleju, żeby tak szybko nie zamarzła. No i nawet jak nie ma "widocznego" kota, to zawsze można dać saszetkę, bo jak się odchodzi to zaraz coś wyłazi, tylko trzeba zawołać "kici kici.Jak dam na murku i idę pod śmietnik, to jak wracam to ZAWSZE jest na murku jakić kot, ale przy mnie bał się wyjść.
Białą widziałam jeszcze w niedzielę samą, ale czarnej nie. Czarna oswojona u karmiciela ma się dobrze, zostawiłam jej odrobaczenie.
W sumie byłam w piątek 2h, w sobotę z jedzeniem i w niedzielę 2 razy i widziałam koty, więc na pewno wcześniej jakiś został przymknięty jak nie więcej.