Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz.X

no, nie ma wyjścia

ja wiem, że leczenie to jest proces, a nie jednorazowy cud, ale mam wrażenie, że tu leczenie polega na trzymaniu w szpitaliku, żeby samo minęło
a jak nie mija, to się wymyśla jakieś historie z dupy wzięte

I nie lubię, jak ktoś mnie okłamuje
np. że kot miał wyjęty cewnik, a okazuje się, że sam sobie wyrwał, bo go zostawiły bez kontroli ze zdjętym kołnierzem (przez przypadek się pani wygadała) - to było na początku leczenia i usilnie starałam się nie budować na tym mojej opinii o nich
ale teraz widzę, że generalnie mówi się jedno, a robi coś innego
(a właściwie nie robi)

rozumiem, że informacje od różnych lekarzy mogą się trochę różnić
ale żeby ten sam lekarz opowiadał za każdym razem co innego?

ej, złóżcie jakieś ofiary trociczkowe, żeby mu jednak ta cewka sklęsła i żebym go mogła spokojnie zabrać, bez nieprzyjemnych scen

leczenie opiera się również na zaufaniu
ja swoje straciłam do tego miejsca

Powodzenia w wyciąganiu wydruku opisu leczenia i Lokiego z tej lecznicy oraz jego leczeniu :ok:

W tym momencie - przepraszam, ale nie powinny Ci leczyć za szpitalik, skoro dokładnie to samo można było podać na miejscu i zabrać kota do domu, gdzie miałby lepsze samopoczucie - i najwyraźniej - opiekę.

kurka wodna no
na pewno i to mi zmienią

jestem i ja

zadzwonił TŻ
najpierw rozmawiał z dr Poranną

potem zadzwonił jeszcze raz i trafił na dr Historyjkę
najpierw pani dr nie wiedziała o jakiego kota chodzi
następnie usłyszał tę samą historyjkę co ja wczoraj
o obserwowaniu kota, któremu kwadrans wcześniej ściągnięto cewnik
z tym, że mnie dziś powiedziano, że cewnik zostanie zdjęty wcześniej, będzie podany steryd i kot będzie obserwowany
czyli przesiedział z cewnikiem cały ku...ski dzień (mimo, że nie ma piasku, czyli się nie zatyka), nie ma jasnej odpowiedzi, czy dostał dodatkowe sterydy
dr Historyjka twierdzi, że kot nie może iść do domu, bo w domu nie zaobserwujemy ile razy podchodzi do kuwety i ile sika
twierdzi, że ona będzie na niego patrzeć całą noc i że oceni ile kot wysikał na podkład
zaznacza przy tym, że ma wiele innych pilniejszych przypadków
Widział ktoś takiego geniusza autopromocji?

modlę się, żeby kot doczekał rana
i żeby się go udało stamtąd zabrać
to się w pale nie mieści, że kobieta, która nawet nie pamięta, że ma takiego kota na stanie, wciska taki kretyński kit za każdym razem
przecież ja sobie notuję, co one mi mówią, żeby wiedzieć choć w szczątkowy sposób, jak jest leczony
robię to w dobrej wierze, chcąc pomóc mojemu kotu
a ona ma na wszystko wy...ne, na odwal się strzela jakąś bajeczką i przekonuje żeby kota zostawić w szpitaliku, bo tam będzie mu patrzeć głęboko w oczy i głaskać po główce, żeby się łaskawie wysikał
czy jej się wydaje, że ludzie żyją tak jak ona i nie przekazują sobie informacji?

Szkoda, że nie mam jakichś środków uspokajających
bo zaraz tu zejdę
A tak, bym się naszprycowała i pozwoliła jutro mówić TŻowi

jestem pewna, że będzie się upierać, żeby go jeszcze zostawić

po kiego grzyba zakładały mu wczoraj ponownie cewnik????????

aktualizacja:
cudownym zrządzeniem losu
kiedy dr Historyjka poszła do dr Porannej i ustaliły, że dzwonił ten sam pan od tego samego kota, od tej samej pani, co rano robiła dym -okazało się, że Loki oddał 23 ml moczu
klarownego
i cud kolejny - jednak może iść do domu na noc
właśnie zadzwoniła do mnie dr Poranna

wiecie co
może ja jestem stuknięta
może mam obsesję
ale nikt mi nie wmówi, że ta sytuacja nie jest chora

na rozum biorąc, skoro usunęły mu cewnik 20 min wcześniej (jak twierdzi dr Historyjka), to pęcherz był opróżniony, skąd więc tak szybkie oddanie 23 ml, zaraz po dwóch rozmowach telefonicznych mojego męża?

jasne
mam obsesję i węszę spiski siuśkowe

a dr Historyjka nie kłamie, tylko zmyśla

mam to gdzieś
idę po kota

i palić trociczki

Razem z Lokim odbij pełną historię leczenia go :ok:

Za akcje bojową :ok:

Mam nadzieję, że wzięła jakieś wsparcie w postaci dorodnego samca...

z obstawą poszłam
niech mi kto wytłumaczy, że gender nie istnieje

mam wszystko
panie doktorki nie miały czasu żeby do nas wyjść i zrzuciły wszystko na dr Młodziutką i Miłą
wypis leczenia czekał już wydrukowany
cud kolejny

teraz pytanie
iść do nich na steryd jutro, czy jechać na Balicką
bo powiedziały, że jak chłop się nie wysika, to znów go zacewnikują

na marginesie dodam, że kot śmierdział tak nieziemsko, po dobie u nich (o kosmos bardziej, niż poprzednio po 4 dobach) że nie dało się tego zniwelować chusteczkami niemowlęcymi i zaliczył kąpiel na podkładzie do przewijania niemowląt
gąbka, woda, szare mydło
niestety suszarka nie mogła zostać użyta, gdyż szumi
nieopatrznie jednak próbowaliśmy
nikt nie został porażony i to uważam jednak za prawdziwy cud

nawet czubek głowy miał unurzany w siuśkach
a przecież przez większość tego czasu miał założony cewnik
nic nie rozumiem

rozumiem, że do pań dotarło, że nie podobają nam się nieścisłości w informacjach
i że się obraziły
ale mnie to ...
"właściciele chcą obserwować kota w domu"
no raczej

wiecie, to wszystko nie ze złej woli jest robione
ale z kompletnego braku przepływu informacji w gabinecie
to, że coś jest komputerze, nie znaczy, że lekarz, który przychodzi na dyżur to przeczyta, bo przecież ma mnóstwo nowych pacjentów
Jeśli nie ma na klatce, lub w książce szpitalikowej informacji co ma być zrobione, to przecież nikt nie jest duchem świętym
nikt tam też nie przychodzi sobie potańczyć charlestona, tylko cały czas przyjmuje się nowe przypadki
rozumiem jakąś niedoróbkę, nie rozumiem permanentnego zlewania i kitowania wszystkiego wymyślonymi historiami

Mamy obserwować ile razy i ile sika
Należałoby oddać Zdzisię na przechowanie do szpitalika, żeby nam nie zaburzała obserwacji kuwetowych :twisted:

Zorganizowałam to tak:
- pusta kuweta (nikt się do takiej nie wysika, a na pewno nie Loki)
- na dno pustej kuwety sucha cieciorka, bo nie mam tego specjalnego plastikowego żwirku, o tej porze już nie kupię
- karimata obok kuwety, żebym widziała, kto idzie sikać i ewentualnie skierowała Zdzisię do tej ze żwirkiem, ukrytej w regale z książkami
- zestaw cedząco-odsysający, żeby zmierzyć objętość wysikanego (oby!!!!) moczu

sucha cieciorka tak szybko nie nasiąknie, a jednak da się nią poszurać w kuwecie
szurana wydaje straszny huk - nie ma strachu, że nie usłyszę, że ktoś sika

to by było na tyle
aha, strasznie śmierdzę kocimi siuśkami :roll:

dżizas

O bogowie

Jedź na Balicką - bo panie uznają, że "było minęło" i znowu będą cuda wymyślały, by długo leczyć zanim kota się wyleczy :roll:

Sam oczywiście :evil:

.

ja się tylko tego ponownego cewnikowania boję

Errata:
cieciorka w kuwecie jest do kitu - Loki uznał, że do takiego szajsu, to on się załatwiał nie będzie
idę po prośbie po ludziach, może mają ryż

(sklepy zamknięte)

Może manna albo drobna mazurska?

Stara Szafa i Mała Sowa; Loki i Caillou cz.X

Kto przegląda forum