Mela - kocia nastolatka po przejściach u mnie w DS

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 17, 2014 9:27 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Aż tak.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 17, 2014 11:18 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Odkłaczania ciąg dalszy. Dalej bez haftów. Optymizm nieśmiało zaczyna we mnie kiełkować.
Wczoraj zastałam zwalone pranie (zebrałam czyste suche rzeczy i zostawiłam na pralce, bo się śpieszyłam do pracy) i myślałam, że samo spadło. Dziś rano zastałam Melę leżącą na pralce (pranie schowane, ale rzeczy kocie zostały), która wydawała się zdziwiona moim zdziwieniem. A przecież dotąd nie zdarzało jej się wskoczenie nawet na sedes 8O . Na pewno zrobiła to stopniami - z podłogi na sedes, dalej na pralkę - ale mimo wszystko mnie to zaskoczyło. A myślałam, że z niej kotek parterowy...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sty 17, 2014 12:33 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

3 łapki nie są wcale parterowe :)

powodzenia w odkłaczaniu, oby to był tylko problem kłaków!

przelałam 22 zł z bazarku:
viewtopic.php?f=20&t=159761
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Pt sty 17, 2014 18:28 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Jak na razie bank się chyba zakłaczył :roll: . Czyżby Mela potrafiła zarażać kłakiem byty wirtualne?
Nigdy bym nie przypuszczała, że tak sobie wskoczy. Swoją drogą wyszedł jej grzybek nad okiem, więc smaruję fungidermem (bo mam). Ale jutro lub w niedzielę o ile się dodzwonie, podjadę z nią do weta, bo niepokoją mnie nieco zadrapania(?) na jej pleckach, wzdłuż kręgosłupa. Nie wiem o co kaman, wiec schizuję na wszelki wypadek.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sty 17, 2014 20:15 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

A jaki może być efekt odkłaczającego się banku ? 8O

Te zadrapania na Meli, to takie faktyczne zadrapania? Może się gdzieś wciskała?
Przy okazji, bo jestem niedouczona - taki grzybek to jak bardzo jest 'przenośny' z kota na kota i ew inne istoty?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25806
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 17, 2014 21:15 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Moja wet mi powiedziała, że jakieś 90% kotów ma na skórze zarodniki grzyba, ale nie mają objawów, bo mają dobrą odporność.

Tak, można się zarazić i mieć objawy - jeśli się ma słabą odporność.

I wet mi powiedziała, że jak jest grzyb, to nie on jest problemem, tylko zaniżona odporność i na tym się trzeba przede wszystkim skupić, bo inaczej to co chwila z kotem będzie "coś nie tak". A że u kota trochę stresu i odporność leci... :evil:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Pt sty 17, 2014 21:24 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Spokojnie - wcześniej podawałam betaglucan z karmą, teraz Mela dostanie co wieczór imunodol cat - w połączeniu z fungidermem zewnętrznie powinno wystarczyć. U niej ten grzybek (a przynajmniej tak wygląda) jest malutki i ograniczony, więc nie stresuję się nim szczególnie. Nawet jakbym złapała, to szybko się wyleczy. U kotów tym bardziej, bo odporność mają niezłą (w odróżnieniu do mnie), a i immunit też dostają (jako że poranna puszka wspólna, a do niej dodaję).
Zadrapania na pleckach, wzdłuż kręgosłupa, to takie punkciki - nie wiem co to jest i wolę się dowiedzieć.
Na koncie nie mam żadnych operacji od 13ego. A po drodze były zakupy itp. Jak się bank odkłaczy, to jak plunie wpisami w historii :mrgreen: ...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sty 18, 2014 0:45 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

gpolomska pisze:Moja wet mi powiedziała, że jakieś 90% kotów ma na skórze zarodniki grzyba, ale nie mają objawów, bo mają dobrą odporność.

Tak, można się zarazić i mieć objawy - jeśli się ma słabą odporność.

I wet mi powiedziała, że jak jest grzyb, to nie on jest problemem, tylko zaniżona odporność i na tym się trzeba przede wszystkim skupić, bo inaczej to co chwila z kotem będzie "coś nie tak". A że u kota trochę stresu i odporność leci... :evil:

pozwolę sobie zaoponować - grzyb jest problemem, bo jak go w pierwszej kolejności nie wytłuczesz, to da takie powikłania, że się nie pozbierasz.
nad odpornością to sobie można pracować jak się ma kota wypieszczonego, a jak jest bieda-kot, to się przede wszystkim bierze za grzyba (bez gwarancji, niestety, że nie zdążył czegoś już zniszczyć, a co wylezie nawet po latach).
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 18, 2014 9:56 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Zabers, ale wiadomo, że leczymy. Tylko ja się nie martwię tym szczególnie, bo zmiana była wielkości jednogroszówki i zanika (po 3 dniach smarowania), więc jest raczej łatwa do leczenia.
Dziś był mały hafcik z rana (a w zasadzie z nocy) - 70% kłaka. Przy czym Mela tyle wczoraj wtranżoliła, że to co poszło z kłakami, to może 1/10 tego co zjedzone, więc nie ma tragedii.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sty 18, 2014 11:03 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Jak nie popracujesz nad odpornością, to później jest "walczymy z grzybem od pół roku i nic". Owszem, trzeba z grzybem walczyć (a głową, a nie jak niedawno w jednej z fundacji - kotek odszedł na nerki w ramach powikłania po leczeniu grzyba, choć częściej siada wątroba), ale jak się nie podniesie odporności, to albo się nie wyleczy, albo za chwilę będzie nawrót i znowu chemia - i tak w kółko aż do PNN lub czegoś innego. Niestety z roku an rok i ludzie, i zwierzaki pochłaniają coraz więcej z apteki, a zdrowie mają gorsze (niby żyją dłużej, ale wcześniej zapadają na różne choroby niż przodkowie - ale jak to mówią: pacjent wyleczony to klient stracony: chodzi o to, żeby leczyć a nie wyleczyć).

Beta glukan jest fajny, ale nie każdemu kotu wystarczy -czasami trzeba zylexis lub inne - różnie to bywa; niszczące działanie stresu jest bardzo niedoceniane (także u ludzi). Stres krótkotrwały jest pozytywny, ale przewlekły połączony z silną frustracją daje organizmowi strasznie popalić. Ale co tam... chemia górą i działa cuda - szybko (a że na krótko i z wieloma skutkami ubocznymi? a co tam... byle szybko efekt był - nawet jak nie w środku, to po górze...). Ech... nie nadaję się do dzisiejszych czasów :evil:
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob sty 18, 2014 11:54 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

gpolomska pisze:Jak nie popracujesz nad odpornością, to później jest "walczymy z grzybem od pół roku i nic". Owszem, trzeba z grzybem walczyć (a głową, a nie jak niedawno w jednej z fundacji - kotek odszedł na nerki w ramach powikłania po leczeniu grzyba, choć częściej siada wątroba), ale jak się nie podniesie odporności, to albo się nie wyleczy, albo za chwilę będzie nawrót i znowu chemia - i tak w kółko aż do PNN lub czegoś innego. Niestety z roku an rok i ludzie, i zwierzaki pochłaniają coraz więcej z apteki, a zdrowie mają gorsze (niby żyją dłużej, ale wcześniej zapadają na różne choroby niż przodkowie - ale jak to mówią: pacjent wyleczony to klient stracony: chodzi o to, żeby leczyć a nie wyleczyć).

Beta glukan jest fajny, ale nie każdemu kotu wystarczy -czasami trzeba zylexis lub inne - różnie to bywa; niszczące działanie stresu jest bardzo niedoceniane (także u ludzi). Stres krótkotrwały jest pozytywny, ale przewlekły połączony z silną frustracją daje organizmowi strasznie popalić. Ale co tam... chemia górą i działa cuda - szybko (a że na krótko i z wieloma skutkami ubocznymi? a co tam... byle szybko efekt był - nawet jak nie w środku, to po górze...). Ech... nie nadaję się do dzisiejszych czasów :evil:

Może nie do końca się zrozumiałyśmy. Ja nie powiedziałam, że odporność można sobie podarować, mówiłam tylko, że przy "biednym kocie" wyleczenie grzyba (po uprzednim określeniu jego rodzaju!) jest (jednak) sprawą pierwszoplanową.

Z tej wypowiedzi wynika
gpolomska pisze:...
I wet mi powiedziała, że jak jest grzyb, to nie on jest problemem, tylko zaniżona odporność i na tym się trzeba przede wszystkim skupić, ...


(chyba, że nie zrozumiałam), że grzyb - to w sumie pryszcz - ważna jest odporność.
Odporność - zgoda. Wiadomo, że to podstawa nie tylko przy grzybie, ale jak już mamy do czynienia z grzybem - na pierwszym miejscu stawia się jego wytłuczenie.
I, wbrew pozorom, jest istotne co to za grzyb (wniosek: nie leczymy na oko, tylko zaczynamy od wizyty u weta, zeskrobin i określeniu co to za paskudztwo).

Natomiast co do dygresji na temat "stres a chemia". Rozsądny opiekun zawsze będzie myślał perspektywicznie, a nierozsądnego i tak nic nie wzruszy. Rozsądny zawsze będzie kombinował tak, by jego zwierzę miał jak najmniejszy kontakt z pigułami, a nierozsądny - odwrotnie. Wniosek: czasy były, są i będą pod tym względem zawsze takie same, bo jedni z wiekiem dojrzewają, a inni tylko rosną.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob sty 18, 2014 14:34 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Ja tam nie zrozumiałam , że grzyb to pryszcz, tylko, że jest on skutkiem bardziej. A skutki sie oczywiście leczy - wszystkimi możliwymi metodami, tylko bez leczenia przyczyn to można to robic w nieskończoność.
Tyle, że ...hmm.. jak pozbawić kota stresu w konkretnych warunkach [aha, przypomniało mi sie - jak obroża działa na Melę, tzn czy się coś zmieniło od ostatniego pytania o to :mrgreen: ?] - uspokajać czymś? Jeśli tych warunków nie można zmienić ?
Nie znam się , ale teoretycznie, wydaje mi się, że Mela powinna już jakąś odporność posiadać,dobrze je, dostaje wspomagacze.. - chyba, ze ten stres i to rzyganie coś robi , a może to dużo więcej czasu potrzeba? I poprzednie życie pewnie daje się we znaki..
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25806
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 18, 2014 20:34 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

morelowa pisze:Ja tam nie zrozumiałam , że grzyb to pryszcz, tylko, że jest on skutkiem bardziej.

No bo o to chodziło - że lecząc wyrzut grzyba leczy się skutek a nie przyczynę, a bez usunięcia przyczyny problem lubi nawracać (o ile w ogóle się go pozbędzie).

Co do "piguł" - ostatnio w tv mówili, że teraz już mało które dziecko nie jest faszerowane przez rodziców suplementami, wiec chyba jednak jest coraz gorzej :-(

Magnolii robili hodowlę grzyba (4 tygodnie w labie i nic) - a łysiała okrutnie (wyszło, że tło nerwowe i niedożywienie). A też jak mi ją przekazywano, to z hasłem "grzyb" i do stosowania imaverol. Tyle, że moja wet jak nie jest pewna, w czym problem, to nie poda nic (chyba, że byłoby zagrożenie życia, to by zgadywała) - to typowy analityk i dlatego ją tak lubię (w przeciwieństwie do poprzednich eksperymentatorów, którzy Mokate dobili zamiast pomóc).



Mela ma sporo stresu - mieszkanie w łazience i słyszenie kotów za drzwiami to nic fajnego... biedna :-( ten dom by się tak bardzo przydał...
...

czarnekoty123

 
Posty: 4209
Od: Śro wrz 12, 2012 18:34
Lokalizacja: Mysłowice, śląskie

Post » Sob sty 18, 2014 20:49 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Żadnego odzewu. Fb też milczy.. :(

Wiecie, to jest tak - dzieje się dramat, kot chory, na ulicy, przejechany, nawet pozbierany, albo ciężka i droga choroba.. itp. i absolutnie nie ma gdzie go upchnąć. Schron, igła i inne takie groźby.
A tu piszemy, że w dt, że prawie zdrowy.. a na dodatek no, wygląda jak wygląda. Tzn nie że paskudnie, ale odbiega 'wzorcem' od puchatego, małego, ryżego... Jednak - zaopiekowany. Wiadomo, krzywdy mu nie zrobią, więc nikt nie leci z ofertą jakąkolwiek :(
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25806
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob sty 18, 2014 22:07 Re: Kaleka, bezzębna staruszka :(-czy ma szanse na dom?

Spokojnie - koty za drzwiami nie są groźne - inaczej dzidzia piernik nie wylatywałaby na chwilę na przedpokój i nie wracała biegusiem z powrotem na wszelki wypadek :wink: . Jeśli pamiętacie "Jak rozpętałem drugą wojnę światową- wśród swoich" - właśnie tak jak starsza pani co z pagajem wyleciała i na widok Niemca z powrotem do domu poleciała - to właśnie dokładnie tak.
Więc stres - na ile jestem w stanie - ma ograniczony do minimum. Gorzej, że światła słonecznego w łazience nie ma, podobnie jak odpowiedniej ilości miziającego ludzia. A wynieść na pokój, gdy np. jemy czy Ala się uczy też nie bardzo mogę, bo się wścieka a to jej przecież zaszkodzić może. Choć obróżka złagodziła jej jazdy - już nie próbuje lecieć i mordować (w tym mnie).
Dalej dostaje pastę na kłaka, dzięki czemu wszystko powinno się unormować - po porannym hafcie już zwrotek nie było. I indyk mielony niejadalny nadal jest. Jak to dobrze, że Maurycy wsuwa grzecznie wszystko, co mu się da. :1luvu:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 23 gości