WRO KOCIE PODZIEMIE cz IV.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 15, 2014 16:51 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

Tak patrząc z perspektywy ostatnich kilku dni, to mam bardzo zabawne życie :lol:
Zadzwoniła pani w sprawie adopcji. Pierwsze pytanie mnie wkurzyło, bo spytała, czy kotek jest za darmo :roll: więc zaczęłam z grubej rury, że wymagane są wizyty przedadopcyjne u nowego opiekuna, umowa itd. Pani miło odpowiedziała, że oczywiście zaprasza do domu i zaczęła podawać adres. Generalnie nie zadawała więcej głupich pytań, w stylu czy kot ma odcień pasujący do mebli i nie miała żadnych konkretnych wymagań co do wieku, nie miała nic przeciwko zaproszeniu mnie do domu, więc stwierdziłam, że może za szybko oceniam ludzi i umówiłam się na wizytę. Poszłyśmy z jessi. Wchodzimy do starej kamienicy, na klatce schodowej już wybiega do nas ok 7 letnia dziewczynka witając i wchodzimy. Stare budownictwo, duży hol i wszystkie pokoje pozamykane oprócz jednego, do którego jesteśmy wprowadzane, a tam... siekiera z dymu zawieszona, na środku butla gazowa i piecyk :) pani i jej partner, który wygląda jak z kryminału i zamiast mówić krzyczy. Z drugiego pokoju przybiega mama pani przez cały czas trajkocząc, że oni nie chcą żadnego kota, że jak kot to tylko w tym pokoju, że u nich nie ma miejsca, że koty skaczą po meblach itp :lol: Pani ma już kocurka (swoja drogą bardzo sympatyczny - wyglądał na zadbanego i kochanego), oczywiście nie jest wykastrowany (nie, znaczenie pani nie przeszkadza). Dlatego pani chce kotkę, żeby się dobrze dogadywała z kocurkiem. A tak w ogóle ten kotek to dla siostrzenicy (tej ok 7latki), bo ona też by chciała kota, takiego "swojego". Na naszą prośbę przychodzi mama dziewczynki, która ewidentnie nie chce kota, chociaż wprost tego nie mówi, tylko powtarza argumenty po nas. Że kot nie może być zamknięty w jednym pokoju i inne, które jessi ładnie im przedstawiła, nie dając po sobie poznać, że chcemy jak najszybciej stamtąd uciekać! Na szczęście wszyscy doszliśmy do jednego wniosku, że nie jest możliwa adopcja, bo wszyscy domownicy muszą się zgadzać, poza tym te akurat kotki nie mogą być zamknięte w pokoju i będą chciały wychodzić na dwór (tu lekka ściema). Nie dostałyśmy w głowę i wyszłyśmy :ryk:
Pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek

Agita

 
Posty: 696
Od: Pon wrz 05, 2005 8:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 16, 2014 8:28 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

mogłoby być ciekawie gdyby się z nami nie zgadzali :ryk:
w weekend pomyślę jak rozreklamować Songo i Chichi

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Czw sty 16, 2014 15:11 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

o matko... dobrze, że byłyście we dwie dziewczyny, bo samemu to aż strach w takich miejscach

a z historii z kupą się uśmiałam :) jak wiozłam ze Zduńskiej moich wyadoptowanych już chłopaków było to samo, tylko mieliśmy 200 km do przejechania i nie próbowałam nawet grzebać w transporterze, za to w domu kupy były tak wklejone w sierść, że odchodziły dopiero po zmoczeniu i pływały w umywalce, z której to musiałam je własnoręcznie wyławiać... jednym słowem - ohyda :) Bolo tak się zestresował kąpielą, że jak już był czysty to zrobił pod siebie siusiu i musiałam go kąpać po raz kolejny, bo był cały żółty ;)

Aga bardzo się cieszę, że w końcu maluchy wyszły na prostą ze zdrowiem :piwa:

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Czw sty 16, 2014 16:18 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

Takiego maila wczoraj dostaliśmy. Patrząc na to jak kicia wygląda to... może się znajdzie ktoś kto będzie mógł go przygarnąć na czas leczenia...
"We wtorek wieczorem znalazłam na swojej klatce wychudzonego kota. Nie należy do sąsiadów z bloku ani najprawdopodobniej z osiedla, ale był już wyganiany z innych klatek. Na pewno niedojadał od dłuższego czasu. Na jedzenie rzucał się strasznie łapczywie. Zaprowadziłam go do weterynarza, zostało rozpoczęte leczenie - ma jakąś infekcje prawdopodobnie z powodu osłabienia po głodówce, dostał antybiotyk, został odrobaczony i odpchlony. Ma dziwną wadę: posiada tylko kły, reszta zębów się nie wykształciła, nie ma zębodołów nie zostały wybite. Z tego powodu je tylko miękkie jedzenie i nie poradzi sobie na wolności. Teraz czuje się lepiej i okazał się bardzo przyjaznym, domowym kotem, załatwia się do kuwety, potrzebuje czułości. Proszę o pomoc, ponieważ nie mogę go zatrzymać dłużej niż do soboty" Telefon ws kociaka: 500 872 575

Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Wrocławskie Koty - polub nas na Facebook

turkawka

 
Posty: 2613
Od: Pon lut 01, 2010 12:43
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 17, 2014 13:39 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

turkawka pisze:Takiego maila wczoraj dostaliśmy. Patrząc na to jak kicia wygląda to... może się znajdzie ktoś kto będzie mógł go przygarnąć na czas leczenia...
"We wtorek wieczorem znalazłam na swojej klatce wychudzonego kota. Nie należy do sąsiadów z bloku ani najprawdopodobniej z osiedla, ale był już wyganiany z innych klatek. Na pewno niedojadał od dłuższego czasu. Na jedzenie rzucał się strasznie łapczywie. Zaprowadziłam go do weterynarza, zostało rozpoczęte leczenie - ma jakąś infekcje prawdopodobnie z powodu osłabienia po głodówce, dostał antybiotyk, został odrobaczony i odpchlony. Ma dziwną wadę: posiada tylko kły, reszta zębów się nie wykształciła, nie ma zębodołów nie zostały wybite. Z tego powodu je tylko miękkie jedzenie i nie poradzi sobie na wolności. Teraz czuje się lepiej i okazał się bardzo przyjaznym, domowym kotem, załatwia się do kuwety, potrzebuje czułości. Proszę o pomoc, ponieważ nie mogę go zatrzymać dłużej niż do soboty" Telefon ws kociaka: 500 872 575

Obrazek


zamieściłam jeszcze ogłoszenia z prośbą o pomoc
http://tablica.pl/oferta/glodujacy-kote ... 4GF7d.html
http://www.gumtree.pl/cp-koty-i-kocieta ... -559731291

natasza25

 
Posty: 1783
Od: Czw maja 28, 2009 11:35
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt sty 17, 2014 13:54 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

natasza25 pisze:
turkawka pisze:Takiego maila wczoraj dostaliśmy. Patrząc na to jak kicia wygląda to... może się znajdzie ktoś kto będzie mógł go przygarnąć na czas leczenia...
"We wtorek wieczorem znalazłam na swojej klatce wychudzonego kota. Nie należy do sąsiadów z bloku ani najprawdopodobniej z osiedla, ale był już wyganiany z innych klatek. Na pewno niedojadał od dłuższego czasu. Na jedzenie rzucał się strasznie łapczywie. Zaprowadziłam go do weterynarza, zostało rozpoczęte leczenie - ma jakąś infekcje prawdopodobnie z powodu osłabienia po głodówce, dostał antybiotyk, został odrobaczony i odpchlony. Ma dziwną wadę: posiada tylko kły, reszta zębów się nie wykształciła, nie ma zębodołów nie zostały wybite. Z tego powodu je tylko miękkie jedzenie i nie poradzi sobie na wolności. Teraz czuje się lepiej i okazał się bardzo przyjaznym, domowym kotem, załatwia się do kuwety, potrzebuje czułości. Proszę o pomoc, ponieważ nie mogę go zatrzymać dłużej niż do soboty" Telefon ws kociaka: 500 872 575

Obrazek


zamieściłam jeszcze ogłoszenia z prośbą o pomoc
http://tablica.pl/oferta/glodujacy-kote ... 4GF7d.html
http://www.gumtree.pl/cp-koty-i-kocieta ... -559731291

Utworzyłam wydarzenie na fb: https://www.facebook.com/events/6424722 ... /?source=1

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Pt sty 17, 2014 19:26 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

Może ktoś coś potrzebuje z karmy???

http://www.gumtree.pl/cp-akcesoria-dla- ... -558645459
Mój kot zmarł, a zostało mi trochę karmy na chore nerki. Poniżej wypis (ceny do negocjacji, zwłaszcza, jeżeli ktoś weźmie wszystko):

Royal canin Renal saszetki 'mokre' 100g (2xkurczak, 6xwoł) = 38zl
Kattivit puszeczki 85g (6xjagnię) = 15zl
Beaphar tacki 100g (8xmix) = 22zl
Animonda Integra tacki 100g (6xwieprz., 6xkura, 2xindyk) = 36zl
Animonda Int. sucha (1,75kg w nietkniętym worku i trochę z poprzedniego op. pewnie ze 2kg w sumie) = 44zl

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Pt sty 17, 2014 20:31 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

A moja Chili po powrocie z Jeleniej Góry po świętach ma się lepiej - przynajmniej psychicznie, bo zdrowie bez zmian. Oczka wyglądają trochę lepiej po 14 dniach podawania antybiotyku, ale nadal łzawią, nadal też kicha i smarka - z różną częstotliwością. Po kilkudniowych zaparciach po tygodniowym podawaniu parafiny i laktulozy doodbytniczo tydzień temu troszkę się odetkała i na razie codziennie robi kupkę. W poniedziałek jedziemy na USG całej jamy brzusznej, bo te problemy jelitowe trwające już od 2 miesięcy nie są normalne. Poza tym trochę się wyluzowała. Zaczęła sama podchodzić do domowników (choć jeszcze rzadko), nie chowa się już godzinami za łóżkiem - śpi raczej "na widoku", towarzyszy mi też w różnych codziennych czynnościach. Żeby tylko zdrowie dopisywało, to zaczniemy się rozglądać za domem, ale póki jej brzuszek jest zagadką, to nie dodaję ogłoszeń.

Obrazek
ugniatam i mrrrrrrrrruczę...
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Pt sty 17, 2014 23:30 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

Ale ona śliczna :-)

_ogonek_

 
Posty: 3138
Od: Pon cze 07, 2010 8:17
Lokalizacja: Bielawa/Uciechów

Post » Nie sty 19, 2014 14:06 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

Dostałyśmy taką wiadomość:
Witam
Na moim osiedlu mieszka kot,wyraznie bezdomny,dorosly i dziki;/
Dokarmiam go tak jak inne koty ,wczoraj zauwazylam ze syczy co mnie zaniepokoilo bo wczesniej tego nie robil.Poprostu uciekal,dzis wychodzac z psem na spacer zauwazylam ze kot jest ewidentnie chory.
Niestety ja nie mam warunkow by go zabrac,nie moge udostepnic nawet piwnicy( nieprzyjazni sasiedzi z ktorymi piwnice dzielimy) w mieszkaniu tez nie da rady bo mam psa nienawidzaego kotow a nie ma jak kota odseparowac
Czy bylabym mozliwosc zeby ktos od Was zlapala kota,podrzucil go do jakiejs lecznicy?
Ja niestety nie mam nawet transporterki,kiedys probowalam zlapac osiedlowa kotke w pozyczona klatke-lapke(od kociego zycia) ale kotka sie nie zlapala a ten kocur tez jest za cwany i nie podchodzil a proboalam tydzien;/ Moze macie jakis pomysl,szkoda mi kota bo nie chce zeby umieral gdzies pod krzakiem;/


Kotów w okolicy jest znacznie więcej, Pani boi się, że kocurek może pozarażać młodsze koty. Kot mieszka przy ul. Szkockiej, numer do Pani: 725563148

Na DT nie liczę, ale może ktoś mógłby pomóc go złapać i przynajmniej dostarczyć do lecznicy? To skrajnie nie moje rejony i nie mam na razie czasu, ale przesyłam dalej...

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Wto sty 21, 2014 10:18 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

Jakby ktoś jeszcze nie przeczytał na fb...

Wczoraj byłam z Chili na USG. Wyniki są gorzko-słodko... gorzkie.

Kotka ma problem z macicą, która jest powiększona, jest to stan przed ropomaciczem. Poza tym ma w brzuszku torbiel, nie wiadomo do końca jaką, bo po samym USG nie da się tego stwierdzić. Wszystko jest bardzo poważne i trzeba działać szybko. Dziś o 13 operacja usunięcia macicy i torbieli. Będzie mocno rozcięty brzuszek, sam zabieg dość poważny, ale jak poważny, okaże się po otworzeniu.
Jak pisałam wcześniej USG konieczne było z powodu wzdętego brzucha i problemów z zaparciami. Niestety USG nie wyjaśniło jaka jest przyczyna zaparć, bo jelita są w porządku. Dr Atamaniuk, który wykonał USG ma tylko jedno podejrzenie - powiększona macica i torbiel mogą uciskać i powodować ból przy wypróżnianiu i dlatego mała wstrzymuje kupę, co z kolei powoduje, że jest ona twarda i zbita.

Problem jest następującej natury - jak kotka, która jest wysterylizowana, może mieć chorą macicę? Odpowiedź brzmi - ta kotka nie jest kotką, której znalazłam dom 2 lata temu i która zaginęła we wrześniu. To niesłychane, ale ta kotka jest IDENTYCZNA jak ta, która zaginęła, ma identyczne umaszczenie, identyczną plamkę na brzuchu (kształt, miejsce), jest tak samo drobna, ma wybite zęby jak kot, który wypadł z okna, jest dokładnie w tym samym wieku, jest oswojona i od początku reaguje na swoje imię... Zbiegów okoliczności jest tyle, że jej "własna była" właścicielka była na 100% przekonana, że to jej kot i nie może uwierzyć, że oddała mi nie swojego kota.

To, że to nie kot, którego tak szukałam, nie zmienia nic w obecnej sytuacji. Będę walczyć o jej zdrowie i w przyszłości kochający dom. W mojej głowie siedzi jednak myśl o tamtej koteczce, gdzie ona jest, co się z nią dzieje...

Nie jestem w stanie wiedząc to co wiem wciąż używać imienia "Chili", bo to nie ona. Będę ją kochać jako biednego kotka, który miał szczęście, że został przez tamtą dziewczynę znaleziony, bo gdyby nie trafiła tak krętą drogą pod moje skrzydła, to już by pewnie nie żyła. Podejmę też kolejną próbę szukania tamtej małej...

Tak czy inaczej dziś operacja. Mała jeszcze nie wie co ją czeka.

Wykonane zostało ponowne badanie krwi pod kątem parametrów wątrobowych. Sytuacja się poprawia, bo ALAT, który wynosił 168 po 40 dniach podawania Biohepanex Forte wynosi 127. Będziemy kontynuować leczenie, bo wątroba się ładnie regeneruje.

Tutaj opis USG:
Obrazek

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Wto sty 21, 2014 10:54 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

mam jedno dziwne pytanie, a gdzie prawdziwa Chili była sterylizowana?

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Wto sty 21, 2014 11:50 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

jessi74 pisze:mam jedno dziwne pytanie, a gdzie prawdziwa Chili była sterylizowana?

U dra Rajczakowskiego. I NA PEWNO była sterylizowana, Kaśka mnie nie okłamała, bo widziałam kotkę ze szwami na brzuszku kiedy byłam na wizycie poadopcyjnej. Dr Rajczakowski cieszy się bardzo dobrą opinią i zarówno dr Atamaniuk jak i dr Strugała powiedzieli mi, że to nie jest możliwe, by on odwalił taką manianę. Ta kotka nie ma też śladu, żadnej blizny na brzuszku, choć to akurat nie świadczy jeszcze o niczym, bo dobrze zaszyty brzuszek czasem tak się zagoi, że nie widać śladu.
Zastanawiałam się nad zadzwonieniem do dra Rajczakowskiego i zapytanie jaką stosuje metodę, bo jest metoda na podwiązywanie jajników, ale nie sądzę, by jej używał (bo u innej kotki, którą dla mnie sterylizował widziałam na własne oczy usunięty jajnik).

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

Post » Wto sty 21, 2014 13:34 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

dokładnie, pomyślałam właśnie o metodzie podwiązywania jajników którą stosują niektórzy weci i która powoduje właśnie powikłania podobne do objawów występujących u kotki
ale skoro dr Atamaniuk zna tego doktora , to wszystko wyjaśnia
byłabym pewna gdyby była to kóraś z lecznic gdzie stosują tzw. boczne cięcie

jessi74

Avatar użytkownika
 
Posty: 14236
Od: Sob kwi 11, 2009 23:21
Lokalizacja: wro

Post » Wto sty 21, 2014 14:31 Re: WRO KOCIE PODZIEMIE cz III. 6 maluchów z działek DT NA C

jessi74 pisze:dokładnie, pomyślałam właśnie o metodzie podwiązywania jajników którą stosują niektórzy weci i która powoduje właśnie powikłania podobne do objawów występujących u kotki
ale skoro dr Atamaniuk zna tego doktora , to wszystko wyjaśnia
byłabym pewna gdyby była to kóraś z lecznic gdzie stosują tzw. boczne cięcie

jak będę ją odbierać to zapytam czy było coś widać przy tych jajnikach, już rozmawiałam z Agnieszką od Figaro o tym, jakby co to zawsze mogę zadzwonić do dra Rajczakowskiego i zapytać jaką stosuje metodę

michalinadzordz

 
Posty: 5271
Od: Nie wrz 25, 2011 9:24
Lokalizacja: Wrocław/Zduńska Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: moniczka102, puszatek i 88 gości