POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 16, 2014 22:15 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Piękna ruszofa stópka numer 44 i bysyfryfyry ....skąd ja to znam:D
Jest pięknie :ok: Będę tu zaglądać z wypiekami na twarzy :ok:
Diabelski Diabeł Lamar
vel Kozi Cyc
Prosimy pięknie w nasze skromne progi http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10466019

ObrazekObrazek

Blodka

 
Posty: 1273
Od: Sob wrz 07, 2013 9:45
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 16, 2014 22:43 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Piękny dzień :ryk: :ryk: :ryk:

Poranny brak przytomności przedkawowej zwykle skutkował u mnie:
1.Rozbiciem jaj wprost na palnik
2.Zaparzeniem wrzątkiem tegoż
3.Zalaniem wrzątkiem całej puszki z herbatą
4.Podaniem mężowi do łózka talerzyka z mokrą kocią karmą...
Koty dostały wcześniej.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Blekitny.Irys

 
Posty: 3329
Od: Nie lut 17, 2013 11:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 16, 2014 22:51 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Blekitny.Irys pisze:4.Podaniem mężowi do łózka talerzyka z mokrą kocią karmą...
.


Umarnęłam :ryk:
Diabelski Diabeł Lamar
vel Kozi Cyc
Prosimy pięknie w nasze skromne progi http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10466019

ObrazekObrazek

Blodka

 
Posty: 1273
Od: Sob wrz 07, 2013 9:45
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 16, 2014 22:53 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Blodka pisze:
Blekitny.Irys pisze:4.Podaniem mężowi do łózka talerzyka z mokrą kocią karmą...
.


Umarnęłam :ryk:

No co ? Śniadanie dostał ? Dostał ! :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw sty 16, 2014 22:54 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Hahah miejmy nadzieję że był równie zaspany co Ukochana Żona i zjadł oraz poprosił o dokładkę po czym poszedł znowu nynać :D
Diabelski Diabeł Lamar
vel Kozi Cyc
Prosimy pięknie w nasze skromne progi http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10466019

ObrazekObrazek

Blodka

 
Posty: 1273
Od: Sob wrz 07, 2013 9:45
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw sty 16, 2014 23:06 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Kiedyś siedziałm na pewnym forum do 3 w nocy :wink: . Mój mąż na 7 do pracy . Klucze do mieszkania zostawił w firmie . Budzi mnie rano : Wstań sobie zamknij drzwi . No to wstałam , drzwi zamknęłam na górny zamek i z powrotem do łóżeczka . Mój mąż : Ale ja jeszcze nie wyszedłem 8O

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw sty 16, 2014 23:16 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Dzieńdoberek wieczorkiem :D
a się ośmiałam :ryk:
kurcze jakie ciężkie jest nasze życie kur domowych :evil:
Obrazek

agusialublin

Avatar użytkownika
 
Posty: 16505
Od: Nie lip 29, 2012 20:27
Lokalizacja: lublin

Post » Pt sty 17, 2014 12:27 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

:ryk: :ryk: :ryk:
Poprawiłyście mi zrąbany humor.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pt sty 17, 2014 20:28 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Kiedys dawno dawno temu kiedy moj syn był jeszcze kiełbasą obdarzoną mglistą świadomością istnienia mieszkalismy z małżowinem u moich dziadków na pietrze domku jednorodzinnego. Dziadek był zaciekłym hodowcą królików babcia zaś równie jesli nie bardziej zaciekłą hodowczynią drobiu w celach spożywczych zatem naturalną koleją rzeczy na podwórku pętała się cała populacja okolicznych myszy. CO skutkowało niechcianymi lokatorami na przykład w mojej kuchni w szafce pod zlewozmywakiem bądź pod wanną. Którejś nocy mysz wpadła do kosza na śmieci i szeleściła upiornie workiem. Obudziłam się, poszłam do kuchni, wyjęłam wiaderko , wyjęłam worek i zaniosłam go do sypialni mej małżeńskiej gdzie małżowin spał słodko a twardo urobiony jak koń po westernie. Popukałam go w ramię i jak otwarł oczy zadałam pytanie "Kochanie do kosza na śmieci wpadła mysza co mam z nią zrobić?" Małżowin uchylił firankę rzęs jednego oka i wymamrotał "Daj jej cycka i połóż spać". Wiecie co? Oplułam go....Ze śmiechu :D A na drugi dzien wręczyłam mu słoik z podziurkowaną pokrywką, z myszą w środku i stanowczo poleciłam postąpic jak mężczyzna czyli wynieść to zwierzę gdziekolwiek. Zabrał słoik do samochodu i zawiózł na podwórko swojego ówczesnego szefa, jak się potem tłumaczył "Żeby nie znalazła drogi powrotnej".... Inteligencja rzondzi nieprawdaż? :D :D :D :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pt sty 17, 2014 21:43 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Dawno, dawno temu jak Młoda była jeszcze bardzo mała, budziłam mojego ex, żeby mi pomógł ją umyć i przewinąć (jakoś się cała upaćkała a ja z braku snu miałam "zjazdy"). Jak mi odburczał "Odpier...cie się, pożar to nie nasza sprawa" to miałam ochotę go zabić. Dopiero potem załapałam, że coś mi w tym nie gra i obudziłam go brutalnie. Śniło mu się, że był na patrolu i jakiś gość ich do pożaru chciał ciągnąć :roll: .
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob sty 18, 2014 10:38 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Kiedyś udało mi się zasnąć z twarzą w pudełku pizzy. Ponoć mój małżowin wyjął mi tąże twarz umył przebrał w piżamkę i zaprowadził do łóżka następnie podczepił ryczące dziecię do podajnika mleka przykrył kołderką i poszedł sobie. Nie pamiętam nic, ostatnie co zarejestrowałam wróciwszy z wykładów to fakt, ze dzwoniłam po pizzę.Dziecko wedle męża było nakarmione wykąpane i przebrane w piżamkę a ja spałam ze skryptem w jednej ręce, brudnym pampersem w drugiej i głową na stole. W pudełku z pizzą. Ponoć miałam kawałek w paszczęce ale w to już nie uwierzę. Tak samo jak w to, że oddychałam ketchupem.... I pomyśleć,że zrobiłam studia informatyczne tylko po to żeby teraz zmieniać trociny chomikom. Masakra jakaś....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Sob sty 18, 2014 18:14 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

kocia_mendka pisze:Kiedyś udało mi się zasnąć z twarzą w pudełku pizzy. Ponoć mój małżowin wyjął mi tąże twarz umył przebrał w piżamkę i zaprowadził do łóżka następnie podczepił ryczące dziecię do podajnika mleka przykrył kołderką i poszedł sobie. Nie pamiętam nic, ostatnie co zarejestrowałam wróciwszy z wykładów to fakt, ze dzwoniłam po pizzę.Dziecko wedle męża było nakarmione wykąpane i przebrane w piżamkę a ja spałam ze skryptem w jednej ręce, brudnym pampersem w drugiej i głową na stole. W pudełku z pizzą. Ponoć miałam kawałek w paszczęce ale w to już nie uwierzę. Tak samo jak w to, że oddychałam ketchupem.... I pomyśleć,że zrobiłam studia informatyczne tylko po to żeby teraz zmieniać trociny chomikom. Masakra jakaś....

:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 19, 2014 22:11 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Ale co jest smiesznego w oddychaniu keczupem? Bo jak babcie w kapciach nie mam zielonego pojęcia....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Pon sty 20, 2014 15:12 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Ja mam swoją teorię, że matki potrafią działać na swoistym autopilocie.
Zdolność uaktywniająca się wraz z przyjściem dziecka na świat, zanikająca stopniowo wraz z wzrostem wieku u tegoż.
Przynajmniej u mnie.

issey32

 
Posty: 3621
Od: Śro maja 18, 2011 9:39

Post » Pon sty 20, 2014 15:26 Re: Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce.......

Teorię potwierdzam w 100% albowiem doświadczyłam. Nie wiem jakim sposobem ale po 8 godzinach wykładów i laborek oraz od czasu do czasu jakiegoś kolokwium a także dwóch etatów dziwnym trafem udawało mi sie wykąpać i przewinąć Młodego, uprac jego szmaty typu pieluchy bądź inne kaftaniki zrobic mu coś do żarcia i sobie przy okazji też, aczkolwiek żadnej z tych czynności jakoś nie pamiętam, po prostu się robiło i już.... :D Teraz kiedy mój syn jest starszy jakoś ta cudowna umiejętność mi zanikła ale nie do konca, nadal wstaje rano zeby go wygonic do szkoły i potem tego nie pamiętam....:D :D :D
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 27 gości