Fundacja Pod Jednym Dachem - gdzie te kocie Domy?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 15, 2014 18:42 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

O proszę! Wystarczyło Luną postraszyć i śmiga, jak szalony!

Obrazek

Obrazek
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sty 15, 2014 18:43 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Obrazek
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sty 15, 2014 18:54 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Zosik pisze:Jedyne, co wyszło nie tak, to zapalenie czegośtam okołoodbytowego (w książeczce ciężko doczytać - no zeskanuję, jak tylko ten drań się ruszy!)


Wydaje mi się, że zatok okołoodbytowych..


Fajnie, że ze zdrówkiem ok.
Dzielne dziewczynki jesteście :ok:
"Zwierzęta są moimi przyjaciółmi, a ja nie zjadam swoich przyjaciół."
George Bernard Shaw


Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=150713

Lillua

 
Posty: 274
Od: Pon lut 13, 2012 17:41

Post » Śro sty 15, 2014 19:04 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

No to faktycznie jest w całkiem dobrej formie. Co za szczęście, bo już się bałam jakichś skomplikowanych chorób, tfu, tfu, a tak trzeba jej zaledwie cudownie zmienić charakter i sposób bycia. :twisted:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro sty 15, 2014 23:28 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Lillua - to chyba rzeczywiście zatoki. Dziękuję.

Mnie też ulżyło dziewczyny...

Luneczka wychłeptała 100ml convalescenta (luelka - dziękuję za przysłanie saszetek!).
Zrobiła kupkę - niestety trochę rzadkawą i śmierdzącą, ale po lekach można na to przymknąć oko.
Zresztą, nie ma co, kupa i tak jest 1000 razy lepsza, niż kilka dni temu.

Dziewczynka domaga się otwarcia łazienki, mrauczy pod drzwiami. Jak wchodzę tuli się do nóg, miaukoli (tym potwornym tonem!) i bardzo kocha.
Już trochę wyczułam kiedy nadchodzi napad szału i odchodzę od niej, jak widzę, że zbliża się furia.
Wczoraj zdążyła mnie użreć, więc mam porządną dziurę w drugiej ręce, niż ta podrapana. Ale jak widzi, że odpuszczam, to potem za chwilę uspokaja się i podchodzi do mnie sama, ocierając się o nogi.
Moje ręce wyglądają, jakby w nich nastąpił wybuch miny. Szef dzisiaj pytał, czy przedzierałam się gdzieś przez drut kolczasty... :twisted:

Jesteśmy na jak najlepszej drodze. :D
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sty 15, 2014 23:30 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Rany boskie!

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Czw sty 16, 2014 0:39 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

O matko i córko !
Czyli z tego co zrozumiałam to ona przynajmniej ostrzega jakoś , że zaraz upierdzieli, czy
atakuje bez ostrzeżenia a Ty to wyczuwasz? Obrazek


A Yoko gdy do mnie przyszła, to też gadała chrypą syjamską jak z horroru, ale to było bardziej
czułe choć przeciągłe i straszliwie brzmiące :twisted: domaganie się żarcia.
No - wieczorem na cmentarzu nie chciałabym takiego głosu kota usłyszeć . :mrgreen:
Teraz jej głos zmiękł.
Nie wiem, może to chrypa po
pobycie na dworze, czy też na polu jak my to mówimy w Lajkonikogrodzie - i u Luny
też tak może być, że oskrzela i gardło chore więc brzmi na razie jak zardzewiała piła.

Ciekawe co ją najbardziej stresuje, czy jest to np. dany ruch, jakiś dźwięk, czy co ?
Oj Zosik trzymaj się i wiesz ...Obrazek
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Czw sty 16, 2014 8:55 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

:1luvu:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Czw sty 16, 2014 9:02 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

No właśnie jeszcze jej do końca nie rozgryzłam. Wydaje mi się, że chodzi o konkretny ruch, ale to musi być coś bardzo subtelnego, bo nie mogę załapać, o jaki gest chodzi.
Ona nie ostrzega wyraźnie, tylko widzę jakoś po niej i ciuję fluidy ;) - wisi takie coś w powietrzu przez moment i wiem, że to właśnie to.
Na początku nie znosiła dotykania poniżej łopatek, zwłaszcza tylna część kota była nie do ruszenia. Teraz można ją głaskać wszędzie.
Czasem wydaje mi się, że nic się nie zmienia w moim zachowaniu, a ona i tak wpada w złość.
Mogło to być coś takiego, że ona była głaskana, głaskana, a potem nagle sruu - obrywała (niestety chodzą po tym świecie psychopaci, którzy czerpią z tego przyjemność - z całego serca życzę im takiego samego bólu, jaki sprawiają innym).
Mizia się i mizia, a potem nagle dostaje jakiegoś otrzeźwienia i zaczyna się asekurować tą swoją "agresją".

Czymam się, czymam i nie puszczam. :mrgreen:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sty 16, 2014 9:31 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Wygląda na to, że ona po prostu się boi, biedactwo. Moja Krótka tak ma. Dziczkiem była odłowionym na sterylkę i do dziś jej zostało tak, że głaskana rozkrochmala się zupełnie koła do góry wystawia i tak jej dobrze, że lepiej już być nie może, po czym jakiś minimalny gest, dosłownie drgnięcie ręki, powoduje natychmiastową ewakuację - tyle, że moja kotka ucieka - całe dwa kroki i natychmiast wraca, a Luna się broni - czasem wydaje mi się, jak patrzę na Krótką, że najbardziej się boi swojego własnego psychicznego rozmemłania- tzn. jak zaufa całkowicie to to stanowi dla niej zagrożenie- nie wiem, czy jasno napisałam i czy może odnieść się to do Luny - ale w takim wypadku tylko czas i " całe morze łagodności" może pomóc. Tak czy siak kciuki za dziewczynkę trzymam- teraz, żeby odpuściłą sobie asekurację, inaczej Zosik tak jak przedwojenne damy cały czas w rękawiczkach będzie chodzić :wink:

aania

 
Posty: 3258
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pt sty 17, 2014 9:20 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

aania - to jest właśnie coś podobnego.
Niby chce zaufać, miziać się, kochać, a za chwilę orientuje się, że trochę za bardzo się "rozmemłała" i wpada w panikę.

Z antybiotykiem doopa zbita.
Nie zjadła wczoraj. Do pysia nie dało się dać (zgadnijcie dlaczego :roll: ), w jedzeniu nie ruszyła.
Dzisiaj rano wzięłam z przychodni zastrzyki.
Ale będzie jazda! :twisted:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt sty 17, 2014 9:27 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Oj, trzymam kciuki za powodzenie. Marcelek pewnie mnie 'troszkę' nie lubi, bo tabletki dostaje, raz przemycę w jedzeniu, raz do pysia, jakoś dajemy radę choć czasem troszkę walczy ;)

Zostawiam głaski dla Lunki :)
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Pt sty 17, 2014 9:47 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

O Jezu, może spróbuj wcześniej wyczaić, co dla dziewczynki jest takiego najpyszniejszego na świecie ja tak mojemu "dzikiemu dziecku " dawałam antybiotyk - u nas to była Sheba o smaku cielęciny brałam na palec troszkę chowałam tam tabletkę, a reszta puszki stała i czekała, bardzo szybko załapała, że żeby dostać resztę trzeba zjeść to z palca. Ja przepraszam, Zosik że radzę coś, bo doświadczenie kocie masz większe ode mnie, ale jakoś tak kompatybilne mi się wydają dziewczynki :oops:

aania

 
Posty: 3258
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Pt sty 17, 2014 10:40 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

Wcale nie mam większego doświadczenia, jeszcze 2 lata temu miałam wychodzącego kota w centrum miasta przy ruchliwym skrzyżowaniu - głupsza niż głupia byłam. Łatwo się domyślić, że kota już z nami nie ma...
Szkoda, że czasem nauka na błędach odbija się na zdrowiu i życiu innych istnień. :(

Wszelkie uwagi i sugestie przyjmuję z radością ogromną. Nikt nie jest wszechwiedzący, uczymy się całe życie, a ja się uczyć lubię. :D

Luna generalnie na ten moment uwielbia wszystko. Rzuca się na żarcie jak tygrys na krwawiącą antylopę.
Próbowałam w kawałkach butchersa, w animondzie i kawałeczkach miamor z sosikiem.
Widać, że była głodna jak byk, ale nie ruszyła.
Też dałam tylko troszeczkę, żeby się nie najadła, zostawiając przy tym kawałki z tabletką.
Uparta sztuka.

Moim tabletki daję prosto do pysia, jak nie chcą w jedzeniu, ale w przypadku Lunki nie jest tak prosto, bo w ruch idą pazury i zęby. ;)
Do tego wetki zapomniały obciąć jej pazurki, a prosiłam, żeby to zrobiły, jak będzie spała. :(

No nic, mam ten sam antybiotyk w zastrzykach.
Dzisiaj założę hełm na głowę i muszę dziewczynę kujnąć.
Monika podrzuciła mi linka do producenta uzbrojenia wojennego. Może coś zamówię...
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt sty 17, 2014 10:48 Re: Fundacja Pod Jednym Dachem.

A próbowałaś w surowym filecie ? Ja tak robię u bezdomniaczków niektórych. W małym kawałku fileta robię mała dziurkę i daje tam kawałek tabletki(jak tabletka jest większa to dwa razy podaję) udaje się zawsze. I się ciesze :twisted: :twisted: jak głupia że kot sie nabrał :lol: :lol:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 74 gości