Elisha i Beniamin część czwarta

[Milena_MK]

Heeej

U nas tęsknota za mężem... Elisha znowu strajkuje, nie zjadła porannej porcji mięsa. Natomiast teraz wieczorkiem polałam jej takim sosikiem Miamor i zjadła całą porcję. Dziwny ten kot...

Mamy problem z nauczycielką Antosia. Antoś jest zdolnym dzieckiem (3 kl. podstawówki), ale pani ewidentnie coś do niego ma. Wczoraj sprawdzałam mu zadanie domowe, wydawało mi się, że napisał poprawnie. Dzisiaj Toś mi opowiada, że pani sprawdzając jego zadanie przy całej klasie pozwoliła sobie na komentarz "no chyba z najlepszego ucznia będziesz uczniem najgorszym". Dziecku się zrobiło przykro, nie wie, czym sobie zasłużył na taki koment. Okazało się po prostu, że miał wymienić 4 tańce towarzyskie, i pierwszy taniec odruchowo napisał z dużej litery. No ale że to jest aż taki błąd, żeby go porównywać z najgorszymi uczniami? Nie wiem, jak mam dziecku wytłumaczyć, żeby nie tracił motywacji.

[ab.]

Porozmawiaj z panią i poproś o wyjaśnienie dlaczego tak powiedziała i powiedz jej, że Antoś bardzo to przeżywał.

[Spilett]

Normalnie brak słów.

[Milena_MK]

Porozmawiaj z panią i poproś o wyjaśnienie dlaczego tak powiedziała i powiedz jej, że Antoś bardzo to przeżywał.

Wiesz co, ta pani to jest dość specyficzna i Tosia nie lubi od dawna. Wiele razy pytałam, w czym jest problem, ale nie dowiedziałam się konkretów. Konsultowałam z innymi rodzicami, mają podobnie - nie są w stanie wyciągnąć od pani, co w dziecku jest dobre, nad czym trzeba popracować itp. Ona jedynie się ogranicza do takich komentarzy i to zwykle do dzieci, a nie do rodziców. Albo np. mówi o Antku do rodziców innego chłopca, co mnie już masakrycznie wkurza. Antoni mój zgłasza się do wielu konkursów, w tamtym roku zajął w jednym międzyszkolnym I miejsce, ale ta kobieta jeszcze nigdy go za nic nie pochwaliła. Mam wrażenie, że on powolutku traci zapał. Nie ma motywacji, choć ja mu próbuję tłumaczyć, że uczy się dla siebie a nie dla ocen i wyróżnień.

[ab.]

To przykre, że tak jest. Jeszcze tylko niecałe 6 miesięcy i zmieni panią.

[Milena_MK]

Wiesz, no przykre może nie tyle dla nas, co dla dziecka. Popełniliśmy wielki błąd, że nie zmieniliśmy mu szkoły już w pierwszej klasie, bo kobieta ewidentnie sobie z nim nie radzi. Antoś w przedszkolu miał robione testy i wyszedł mu bardzo wysoki iloraz inteligencji (na granicy geniuszu). Nie piszę tego tutaj, żeby się pochwalić, tylko nakreślić problem. Już w przedszkolu powiedziano nam, że takie dzieci zwykle są do przodu jeśli chodzi o wiedzę, natomiast znacznie do tyłu jeśli chodzi o emocje. Stąd jak poszedł do szkoły to postanowiliśmy z mężem, że będziemy dbać o tą sferę jego emocji, tak aby nie miał problemów z akceptacją przez inne dzieci. Zwłaszcza, że od dwóch lat chodzi na matematykę z klasą wyżej i baliśmy się, że dzieci w klasie go wykluczą. Chodziliśmy do poradni, konsultowaliśmy. No i udało się. Z chłopca, na którego dzieci wcześniej patrzyły na zasadzie "ważniak" zrobił się lubiany przez większość dzieci kolega. Natomiast jest problem z panią. Nie wiem, czy dobrze ujmę to w słowa, ale mam wrażenie, że ona jest jakby zazdrosna o poziom jego wiedzy Serio. Wiem, że to głupio brzmi, ale ona bardzo czesto go dyskredytuje przy innych dzieciach. I widzę, że on już tak coraz mniej chce robić, coraz mniej chce się starać. A te dzisiejsze słowa go naprawdę zabolały. Widać, że zrobiło mu się przykro. Nie chodzi o to, żeby był najlepszy, ale żeby od razu porównywać z najgorszym?

[faxcooks]

o kurcze, niefajnie... z doświadczenia wiem, że jak nauczyciel coś ma, to rzadko kiedy da się coś na to poradzić- prócz radykalnych rozwiązań..

[vanesia1]

No i bardzo mądrze robicie. Niech więc akceptację i pochwały dostaje od Was.

[NatjaSNB]

Wow, co za 'nauczycielka'
Milenka, a czy Twój syn ma w szkole status 'ucznia zdolnego'? Wiesz, klasyfikuje się takich uczniów na początku i roztacza nad nimi jeszcze konkretniejszą opiekę, tzn daje się im dodatkowe zadania, opracowuje trochę inny plan pracy, wymaga się więcej, właśnie żeby dziecko szło do przodu. Łączy się to też oczywiście z papierologią, której może tej babie nie chce się dziubać i dlatego tak ciągnie Antosia w dół? Na zasadzie "żaden z niego uczeń zdolny, niczego nie muszę wypełniać"

Zmówcie się z rodzicami i zgłoście dyrekcji, jak Pani zniechęca Wasze dzieci.

[Milena_MK]

No i bardzo mądrze robicie. Niech więc akceptację i pochwały dostaje od Was.

Dostaje, ale nie chcę tez przesadzać z tymi pochwałami...

Wow, co za 'nauczycielka'
Milenka, a czy Twój syn ma w szkole status 'ucznia zdolnego'? Wiesz, klasyfikuje się takich uczniów na początku i roztacza nad nimi jeszcze konkretniejszą opiekę, tzn daje się im dodatkowe zadania, opracowuje trochę inny plan pracy, wymaga się więcej, właśnie żeby dziecko szło do przodu. Łączy się to też oczywiście z papierologią, której może tej babie nie chce się dziubać i dlatego tak ciągnie Antosia w dół? Na zasadzie "żaden z niego uczeń zdolny, niczego nie muszę wypełniać"

Zmówcie się z rodzicami i zgłoście dyrekcji, jak Pani zniechęca Wasze dzieci.

Wiesz, nigdy nikt nam nie powiedział, że jest coś takiego jak status dziecka zdolnego. On po prostu chodzi z klasą wyżej na matematykę plus dodatkowo chodzi na takie kółka dla dzieci zdolnych z angielskiego i matematyki. Ale one są prowadzone przez innych nauczycieli i nie wiem, czy są w ramach jakiegoś programu. Co do nauczycielki, cała klasa już od dawna zgłasza zachowania tej pani (dwoje dzieci chciała umieścić w szkole specjalnej, bo sobie z nimi nie radziła - jak sie okazało nie spełniali wymogów nawet w połowie, po prostu byli bardziej głośni od innych, ale zdolni), ale dyrektorka rozkłada ręce i mówi, że związki zawodowe nie pozwolą jej na zastosowanie jakiejkolwiek kary wobec niej. Większośc rodziców się juz poddała. Ja żałuję, że nie przeniosłam go po I klasie, ale tak dobrze szła mu integracja z dziećmi, że nie chciałam mu robić zamieszania... Teraz staram się mu tłumaczyć, żeby nie czuł się zniechęcony, ale też nie chcę podważać kompetencji tej nauczycielki (jakie by one nie były), bo nie chcę, żeby Antoś zawsze miał poczucie, że nauczyciele są "ci źli", a rodzice zawsze będą trzymać jego stronę.

^^
Słuchajcie - Elisha dzisiaj pięknie zjadła całą nowa mieszankę ponieważ polałam ją sosikiem z Miamorka. Niestety takiej nie doprawionej nie zje, więc muszę póki co korzystać z tego sposobu. Najgorsze, że te sosiki mi się właśnie kończą i nie wiem, gdzie mozna je dostać stacjonarnie. Ale cała miseczka zjedzona, to najważniejsze. Wygłaskałam ją pięknie za to.

[NatjaSNB]

A ta pani uczy go polskiego? Z tego przedmiotu też jest lepszy?

[Milena_MK]

A ta pani uczy go polskiego? Z tego przedmiotu też jest lepszy?

Ta pani jest od nauczania początkowego, czyli w zasadzie od wszystkiego. Nie zauważyłam, żeby był lepszy od innych dzieci z j. polskiego. Dużo czyta, jest dobry z ortografii, ale np. brzydko pisze i niestarannie prowadzi zeszyt. Jak to dziecko, nie może być najlepszy we wszystkim. Poza tym ja też nie lubię go stawiać w pozycji "lepszy, gorszy", bo nie chcę, aby miał takie poczucie.

[NatjaSNB]

Wiem wiem, w szkole nie używa się terminologii 'lepszy/gorszy" - to był tylko mój skrót myślowy. Chciałam się tylko dowiedzieć, czy nie jest tak, że z jej przedmiotu Tosiek jest uzdolniony na tyle, że powinien zostać też objęty programem pracy z uczniem zdolnym. Ale chyba co szkoła to obyczaj no i nie mam pojęcia jak to jest z nauczaniem początkowym.

[Milena_MK]

Oj nikt z nami nigdy o tym nie rozmawiał, więc pewnie w naszej szkole nie ma takiego programu. Albo po prostu nikomu się nie chce.

Anyway, nie chcę wchodzić na wojenną ścieżkę z tą panią, bo nie chciałabym Tosiowi bardziej zaszkodzić. Myślę, że przeczekamy jeszcze pół roku. Boję się jedynie, że wystawi Tośkowi jakąś niefajną opinię.

[Sarah DeMonique]

Co za baba... Przenoszenie, zwłaszcza teraz to już bez sensu. Za pół roku zmienicie nauczyciela i miejmy nadzieję, że trafi się Wam taki, który będzie nauczycielem z powołania, a nie tylko z zawodu. Związki zawodowe, związkami zawodowymi, ale jest jeszcze kuratorium i jeśli czujecie, że nauczyciel działa na szkodę dziecka (i to niejednego), to powiedzcie dyrekcji, że skoro nie reaguje to kierujecie sprawę do rozpatrzenia przez kuratorium.
Radykalnie.

Ja wiem, że utarło się iż z nauczycielem walczyć nie można, bo się nie wygra i sama jestem zwykle za tym, żeby rozmawiać i wyjaśniać, ale z drugiej strony - do rozmowy potrzeba partnera...