vanesia1 pisze:No i bardzo mądrze robicie. Niech więc akceptację i pochwały dostaje od Was.

Dostaje, ale nie chcę tez przesadzać z tymi pochwałami...
NatjaSNB pisze:Wow, co za 'nauczycielka'
Milenka, a czy Twój syn ma w szkole status 'ucznia zdolnego'? Wiesz, klasyfikuje się takich uczniów na początku i roztacza nad nimi jeszcze konkretniejszą opiekę, tzn daje się im dodatkowe zadania, opracowuje trochę inny plan pracy, wymaga się więcej, właśnie żeby dziecko szło do przodu. Łączy się to też oczywiście z papierologią, której może tej babie nie chce się dziubać i dlatego tak ciągnie Antosia w dół? Na zasadzie "żaden z niego uczeń zdolny, niczego nie muszę wypełniać"
Zmówcie się z rodzicami i zgłoście dyrekcji, jak Pani zniechęca Wasze dzieci.
Wiesz, nigdy nikt nam nie powiedział, że jest coś takiego jak
status dziecka zdolnego. On po prostu chodzi z klasą wyżej na matematykę plus dodatkowo chodzi na takie kółka dla dzieci zdolnych z angielskiego i matematyki. Ale one są prowadzone przez innych nauczycieli i nie wiem, czy są w ramach jakiegoś programu. Co do nauczycielki, cała klasa już od dawna zgłasza zachowania tej pani (dwoje dzieci chciała umieścić w szkole specjalnej, bo sobie z nimi nie radziła - jak sie okazało nie spełniali wymogów nawet w połowie, po prostu byli bardziej głośni od innych, ale zdolni), ale dyrektorka rozkłada ręce i mówi, że związki zawodowe nie pozwolą jej na zastosowanie jakiejkolwiek kary wobec niej. Większośc rodziców się juz poddała. Ja żałuję, że nie przeniosłam go po I klasie, ale tak dobrze szła mu integracja z dziećmi, że nie chciałam mu robić zamieszania... Teraz staram się mu tłumaczyć, żeby nie czuł się zniechęcony, ale też nie chcę podważać kompetencji tej nauczycielki (jakie by one nie były), bo nie chcę, żeby Antoś zawsze miał poczucie, że nauczyciele są "ci źli", a rodzice zawsze będą trzymać jego stronę.
^^
Słuchajcie - Elisha dzisiaj pięknie zjadła całą nowa mieszankę ponieważ polałam ją sosikiem z Miamorka. Niestety takiej nie doprawionej nie zje, więc muszę póki co korzystać z tego sposobu. Najgorsze, że te sosiki mi się właśnie kończą i nie wiem, gdzie mozna je dostać stacjonarnie. Ale cała miseczka zjedzona, to najważniejsze. Wygłaskałam ją pięknie za to.