Dziewczyny dzięki za życzenia
A ja odwiedziłam babcię, bo od śmierci dziadka jeszcze nie byłam, spotkałam ją i mówi że Mikrusek słaby sika pod siebie, i jakoś nie wstaje.
udałam się więc po pracy, choć ręka bolała siarczyście, wchodzę i pytam gdzie Mikrusek, babcia na to że leży w kuchni, zachodzę, a on faktycznie leży i tak jak kiedyś czmychał gdzie rośnie pieprz na mój widok, tak leży nieruchomo, podnoszę go z podłogi, leżał na gazetach w kuchni za grzejnikiem, i tak mnie tknęło mówię żeby dała mi babcia grzebień, czeszę go a on w milonach odchodów pchlich a one same łaziły mu nawet po pyszczku, nalałam więc wiadro wody i czesałam go z pół godziny, wyczesałam z pół wiadra sierści, pcheł i ich odchodów itp
woda oczywiście była bordowa, w uszach u wszystkich kotów czarno jak smoła, poleciałam zatem do domu po patyczki, maść do oczu, żel do pyszczków, i zaczęłam czyścić uszy, posmarowałam oczy dwóm, i pyszczki. Zadzwoniłam do zaprzyjaźnionych pań wet i poprosiłam o pomoc, jedna z pań przybyła do babci do domu, i zapuściła wszystkim Advantage na karki, Mikruskowi dała glukozę kilka strzykawek i antybiotyk plus zastrzyk witaminowy, a ja od dziś daję zastrzyk, witaminę z żelazem, plus karmię go, byłam właśnie wieczorem po pracy, to zjadł dość mięska wołowego, i posmarowałam oczka,a także zrobiłam kartonowy domek z siankiem i zaniosłam żeby nie siedział na gołej podłodze, rano też pójdę nakarmię i dam tabletkę wit z żelazem, i tak oto przybyły mi nowe obowiązki. Na szczęście że poszłam i zobaczyłam co się dzieje w porę.
oto fotki, tylko Zuzia się schowała ale jutro ją dopadnę z komórką.
Grubcio który jako tako się trzyma, choć sika krwią, ma piasek w pęcherzu

tu Mikrusek wczoraj jak zaszłam tak leżał nieruchomo


a tu dziś

a tu Senior śpi w toalecie w kuwecie i kuleje na przednią łapę którą trzyma w górze

