Śródborów - Jokot w lesie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 07, 2014 18:52 Re: Śródborów - Jokot w lesie

i ja też
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18769
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sty 07, 2014 20:10 Re: Śródborów - Jokot w lesie

Atomiś moim zdaniem bardziej kocha ludzia. Tuptuś jest za to odważniejszy, wynika to pewnie z głuchoty.


Agnieszko ogromnie się cieszę, że również mogłam Cię poznać. Dziękuję za wszystko i tak jak Asia napisała drzwi naszych domów są zawsze otwarte.
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto sty 07, 2014 20:28 Re: Śródborów - Jokot w lesie

I my też zaciskamy kciuki :ok:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Śro sty 08, 2014 1:34 Re: Śródborów - Jokot w lesie

:ok:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 10, 2014 11:34 Re: Śródborów - Jokot w lesie

Są jakieś wieści od Białasków może? Czy mój kochany Atomiś długo siedział za kanapą czy wylazł od razu jak tylko pojechałam? :wink: Ech, nie mogłam ucałować łebka "na do widzenia". :oops:

U mnie Melisa z Anyżkiem nie wiedzą, że są felvikami. :wink: Śmigają po wannie, parapecie, wylegują się w wiklinie. Nawet udało im się zrobić saunę nocną. :evil: Dzieciaki podbiły wajchę od kranu nad wanną i troszku wody poleciało... Nie wiadomo jak długo... Dowiem się przy spisywaniu licznika. :mrgreen:
Melisa wylizuje człowieka ile się da, Anyżek miłośnie podgryza. Wyjątkowe sposoby okazywania uczuć mają te dzieciaki. :roll: Obydwoje są strasznymi gadułami, każde wejście do nich oznacza konieczność konsersacji, nawet w czasie mycia zębów. 8)

Hobbitka, Arnika i Aurora na kwarantannie. Też smutne z powodu izolacji, przytulają się na wyścigi, jak wchodzę do nich to na ogół siedzę z całą trójką na kolanach. Aż któraś spadnie, wykorzysta chwilę na podjadanie chrupek i znów wróci na kolana i tak ciągle, na zmianę wędrują. :)

Wielkie stado na ogół grzeczne, czasem Pablo znowu pogoni Wilczycę, czasem Lesiek osika podłogę, czasem Venta pozrzuca towarzystwo z jej kanapy (właściwie jej i jej pańci :wink: ), czasem Bolka zastąpi Ventę.
Bolcia coraz bardziej pozwala się dotykać. Jest pierwsza przy drzwiach jak wracam do domu, ociera się o nogi nieprzyzwoicie, nie toleruje głaskania po głowie, ale już "tylną połowę kota" mogę głaskać. Trochę jej się odmieniło po zamknięciu na kwarantannie?

Ulryś robi wszystko, żeby zdobyć moje serce. Właściwie, to nie musi się starać, po prostu jest sobą. Kot idealny - grzeczny, miziasty, ale nie namolny, nic nie broi, nie psuje, nie zrzuca. Dostała mu się łazienka po Obłoczkach, trochę za mocno ogrzana (ciągle nie mam jeszcze wymienionego zaworu :oops: ), ale temu kotu nic nie przeszkadza, jemu jest wszędzie i zawsze dobrze. Kochany bardzo. :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw sty 16, 2014 13:03 Re: Śródborów - Jokot w lesie

Melisa i Anyżek mocno spokojniejsze. Melisa dalej wędruje po parapetach i wannie, ale jakoś mniej żywiołowo. Anyżek częściej wyleguje się na poduchach. Czy już przyzwyczaiły się do nowego lokum czy powinnam zacząć się martwić ich spokojem? :roll:

Od kilku dni góra domu była zdecydowanie chłodniejsza, kaloryfery się zapowietrzyły. :evil: Przyszedł więc pan specjalista, zakonserwował piec, odpowietrzył co trzeba. Dzielny był, nie dał po sobie poznać nerwowych reakcji na kota w każdym kącie. :lol: A u felvikowców przyznał się, że poznał tę chorobę - musiał uśpić swojego ciężko chorego kocurka, który był białaczkowy. Może dlatego tak "umiał się zachować" przy kotach? :lol: I zapewnił, że kaloryfery będą ciepłe do wylegiwania się, ale nie za gorące dla kotów. 8)
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw sty 16, 2014 13:36 Re: Śródborów - Jokot w lesie

to fajnie, że taki fajny pan był.
Trzymam kciuki by to była u malców spokojna spkojność :ok: .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56016
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob sty 18, 2014 20:15 Re: Śródborów - Jokot w lesie

Czy Goryczka, Aurora mają juz nowe domki? :)

amacariel

 
Posty: 34
Od: Wto sie 19, 2008 11:05

Post » Sob sty 18, 2014 21:45 Re: Śródborów - Jokot w lesie

Nie, jeszcze czekaja. :)

Melisa ma za duzy brzuszek. Anyzek jest za grzeczny. Na pewno jutro rano pojedziemy do weta. Biedniutkie dzieciaki. :(

Jedna z niewielu ostatnich dobrych wiadomosci jest to, ze Konwalia ma wreszcie dobry, staly poziom hormonow i mamy ustalona dawke leku.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Sob sty 18, 2014 22:13 Re: Śródborów - Jokot w lesie

bardzo ładne z nich kociaczki :kotek:

dla pewności to jest Goryczka? http://images45.fotosik.pl/1528/471d3ac204b8ee4b.jpg :1luvu:

Czy można prosić o jakieś szersze informacje nt. obu kotek?
Śródborów... to okolice stolicy..? :| :cry: Strasznie daleko.

amacariel

 
Posty: 34
Od: Wto sie 19, 2008 11:05

Post » Sob sty 18, 2014 23:48 Re: Śródborów - Jokot w lesie

Aurora jest fajna kotka, trafiła do Fundacji z trójką prześlicznych dzieciaków, jedna z nich - bura szylkretka - wciąż czeka na domek, tez u Agneski. Jest fajna i przylepna, i matka, i córka ;)

Za to Goryczka to raczej nieśmiałek i strachliwy kot.

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Nie sty 19, 2014 9:37 Re: Śródborów - Jokot w lesie

http://images63.fotosik.pl/443/0e43196e5a975840gen.jpg czy byłaby mozliwość spotkania adopcyjnego w Krakowie? Dla mnie Warszawa to bardzo daleko od Wiednia. :cry: Może udałoby się zorganizować jakiś transport i spotkanie z zaufaną użytkowniczką forum miau.pl z Krakowa?

Czy kotka na zdjęciu wyżej jest wysterylizowana?

amacariel

 
Posty: 34
Od: Wto sie 19, 2008 11:05

Post » Nie sty 19, 2014 10:02 Re: Śródborów - Jokot w lesie

O swoich kotach opowie Agnieszka, jak wstanie :wink: ale ze swej strony oferuję transport do Krakowa, jeżeli uzgodnicie pozytywnie wszystkie szczegóły adopcji (i nie będzie lepszej opcji :wink: ). Pociągiem to 3 godziny :mrgreen:
Z tym, że jeśli docelowo kot ma się znaleźć w Wiedniu, to musi mieć paszport.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie sty 19, 2014 10:08 Re: Śródborów - Jokot w lesie

Czekam w takim razie z niecierpliwością na informacje, bo mała skradła moje serce. Nie wiem jak ma na imie (czy Aurora to ona czy może jej matka) :)

Przeczytałam kilkanaście ostatnich stron wątku, wynika z nich, że mała [jesli ma na imię Aurora] może być nosicielką jakiejś kociej choroby. Biorę się za lekturę o co dokładnie chodzi :piwa:

Kwestia paszportu to 10 minut u mojego weta w Polsce, może do mnie jechac bez paszportu to nie problem :)

Dziękuję za ofertę transportu :1luvu:

amacariel

 
Posty: 34
Od: Wto sie 19, 2008 11:05

Post » Nie sty 19, 2014 11:41 Re: Śródborów - Jokot w lesie

Czy przed adopcją powinnam przebadać naszą domową polską 5letnią kocicę, z którą ewentualnie adoptowany kociak miałby styczność? Nie miała nigdy żadnych objawów białaczki, ale troszkę "przeraziłam" się zamieszczonymi tutaj opisami przebiegu choroby i możliwości uśpienia wirusa. Gdzie można zakupić test na jego obecność?

amacariel

 
Posty: 34
Od: Wto sie 19, 2008 11:05

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: agaruu, Agnieszka LL, Blue, Evilus i 213 gości