3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon sty 06, 2014 20:01 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

Chciałaś teraz wziąć na tymczas kocięta, więc MASZ możliwość izolacji w swoim mieszkaniu. No chyba, że planowałaś zdrowe niebiałaczkowe koty puścić luzem do kotki, która już mogła się zarazić białaczką? Czemu więc oddałaś Tusię do innego domu narażając ją na stres?
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 06, 2014 20:03 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

Nie wierzę w to że czegoś dokładnie nie zrozumiałaś. Prędzej nie chciałaś zrozumieć. Mogłaś dopytać w DT jak to było u niej z tą białaczką skoro testy takie, data adopcji taka. To prosta dedukcja. No na logikę idzie wszystko ustalić. Każdy kociarz który wydaje kota do nowego domu to wiele razy powtarza takie rzeczy jak choroby i to że kot musi być jedynakiem bo.... Sama wydawałam chore koty i koty na jedynaków. Zawsze wiele razy mówiłam że jedynak albo że FIV albo że objawy pourazowe! Nie ma takiej możliwości żeby ktoś kto słucha nie zrozumiał. No nie ma!

A co wpisałaś w formularzu na paluchu? tam o ile pamiętam jest miejsce odnośnie leczenia i chorób innych zwierząt. Umowy na DT faktycznie nie ma ale nie zmienia to faktu że jest w ankiecie sporo pytań o inne zwierzęta w domu. Wiem. Wypełniałam.
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 06, 2014 20:20 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

polichtanna pisze:Carmen jest z Palucha. Nie mają opcji umowy tymczasowej, więc od razu biorąc ją zaznaczyłam, że będzie wyadoptowywana dalej i czy mają taką umowę. Powiedzieli, że nie ale zamiast umowy dt można przyjść z nowym właścicielem i przepisać umowę.

polichtanna pisze:Zanim podpisałam umowę ze schroniskiem, zapytałam (tam, gdzie się podpisuje, w biurze), czy jest opcja wzięcia jako DT, bo kotka jest piękna i pewnie szybko znajdzie stały dom. Odpowiedziano mi, że nie, ale mogę po miesiącu przyjechać z osobą, na którą zostanie przepisana umowa. Więc chyba jednak miała być jedynaczką? Nawet miałam chętnego na Carmen?

Nie byłaś osobą, która przychodzi po kota na dt, tylko po kociaka na dokocenie. Kociaka, z którego zrezygnowałaś na rzecz dorosłego kota. Gdyby było inaczej, nie pisałabyś:
polichtanna pisze:Wczoraj dowiedziałam się, że popełniłam błąd biorąc Carmen, bo rezydentka jest kotem samotnikiem i jest to dla niej ogromny stres ;(.
Ale ja nie chcę nikomu dalej oddawać tego nowego cuda do adopcji.

Carmen dużo większe szanse na długie, dobre życie miała pozostając jeszcze trochę w schronisku, bo kotka jest piękna i inni też się nią interesowali, tak samo jak Ty. A teraz nie wiadomo, czy nie ma białaczki. Trzymam kciuki, żeby NIE miała - ciekawe, co z nią wtedy zrobisz?
polichtanna pisze:Nie mogę odizolować Carmen, bo nadal nie zawsze zdąża do kuwety.

Po miesiącu od wzięcia ze schroniska to raczej nie jest sraczka poschronowa i czas ją chyba przeleczyć?
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Pon sty 06, 2014 20:27 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

Nie wierzysz - ok. Nie zmienię tego.

Kocięta z biegunką? Nie? No to raczej mogą być zamknięte w pokoju.

Znalazłam wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=13&t=92438
Dla zakoconych - czyli dla tych, co mają koty, tak?
Poza tym tu nie tylko karma jest. Poidełko - do tej pory nie ma i pewnie nie będzie. Stojący drapak - nie ma, jest na ścianie. Czemu nie miałabym w tym wątku się zgłosić? Co złego że się zgłosiłam? Czemu uważasz, że chciałam coś wyłudzić?

W formularzu - nie pamiętam, ale pewnie zgodnie z tym, co usłyszałam od weta - test ujemny, jest ok. Tyle osób ma dostęp do Palucha, mam być wpisana do tych na tablicy, którym się nie wydaje zwierząt - że na pewno ktoś do tego formularza zajrzy i będzie już wiadomo co wpisałam. Doprawdy, gdybym zamierzała nakłamać, to bym pamiętała, ale skoro nie zamierzałam, to wybacz - nie znam tego formularza na pamięć i nie pamiętam co zostało wpisane w poszczególne rubryki.

polichtanna

 
Posty: 85
Od: Wto wrz 24, 2013 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 06, 2014 20:30 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

boniedydy - a czemu uważasz, że nie jest leczona? Ach no tak, przecież jestem uosobieniem zła i nie wpadłabym na to, żeby zwierzęta leczyć. Prawda.
Obrazek Carmen Obrazek Tusia

polichtanna

 
Posty: 85
Od: Wto wrz 24, 2013 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 06, 2014 20:32 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

szok i smutek,nie wiem jak to skomentować wypada/nie wypada :(
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pon sty 06, 2014 20:41 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

Wiesz, szkoda że nie poszłaś ze mną do biura. To byś wiedziała jak przebiegała rozmowa. Na szczęście nie tylko ja tam byłam, więc będzie komu potwierdzić, bo widzę, że tu cała batalia się zbiera. Nota bene - byłam właśnie z osobą, która miała Carmen wziąć. Pamiętasz? Tak, cudo, piękna. Na innym wątku napisałam, że piękne jest rodzeństwo, które teraz jest na Paluchu oraz, że nie wiem co zrobić, bo chętnie bym je wzięła. Co nie oznacza, że wezmę.
Oj, jak już na kogoś się uweźmiecie, to każde słowo będzie świadczyło przeciwko niemu.
A na Paluch przyjechałam bo nigdy nie byłam. Patrzyłam na kociaka - bo na dokocenie chciałam kociaka. Carmen - piękna dziewczynka - miała trafić do innego domu - wiesz gdzie. Po nowym roku, bo tak ustaliliśmy. Bo takie były realne możliwości.

polichtanna

 
Posty: 85
Od: Wto wrz 24, 2013 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 06, 2014 20:46 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

BOZENAZWISNIEWA pisze:szok i smutek,nie wiem jak to skomentować wypada/nie wypada :(


Komentuj, niektóre komentarze są sensowne i dają do myślenia - dzięki nim zmieniłam na część tematów zdanie. Za to niektórym dziękuję - klarowny przekaz, dzięki któremu widzę błędy - i wcale nie będę się ich wypierać.

Niektóre są tylko czystym atakiem i w sumie szkoda, że na nie odpowiadam - powinnam je zignorować. Na zasadzie takiej, że na pewno jestem kłamczuchą. No cóż - ja wiem, że mnóstwo osób tutaj spotkało się z bardzo skrzywdzonymi zwierzętami i że jesteście na prawdę mocno nastawieni na ich obronę - mocniej niż osoba przeciętna, nie ratująca zwierząt, po prostu je lubiąca. Ale to nie znaczy, że wiecie, co ludzie myślą. I to nie znaczy, że każdy, kto myśli inaczej niż Wy jest kłamcą.

Dobranoc. Na resztę ataków (jeśli będzie mi zależało jeszcze, bo nie wiem czy to w ogóle ma sens) odpowiem jutro.

polichtanna

 
Posty: 85
Od: Wto wrz 24, 2013 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 06, 2014 21:08 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

polichtanna pisze:Wiesz, szkoda że nie poszłaś ze mną do biura. To byś wiedziała jak przebiegała rozmowa. Na szczęście nie tylko ja tam byłam, więc będzie komu potwierdzić, bo widzę, że tu cała batalia się zbiera. Nota bene - byłam właśnie z osobą, która miała Carmen wziąć. Pamiętasz? Tak, cudo, piękna. Na innym wątku napisałam, że piękne jest rodzeństwo, które teraz jest na Paluchu oraz, że nie wiem co zrobić, bo chętnie bym je wzięła. Co nie oznacza, że wezmę.
Oj, jak już na kogoś się uweźmiecie, to każde słowo będzie świadczyło przeciwko niemu.
A na Paluch przyjechałam bo nigdy nie byłam. Patrzyłam na kociaka - bo na dokocenie chciałam kociaka. Carmen - piękna dziewczynka - miała trafić do innego domu - wiesz gdzie. Po nowym roku, bo tak ustaliliśmy. Bo takie były realne możliwości.

To do mnie? Nie, nie wiem gdzie. Nic z Tobą nie ustalałam. Przyszłaś ze swoim ojcem (co się jak najbardziej zdarza) po kociaka dla siebie na dokocenie, ale po rozmowie doszłaś do wniosku, że córka może się go bać i dokociłaś się spokojnym, dorosłym kotem. Szkoda, że nie wspomniałaś o testach i białaczce, podobnie w kwestionariuszu adopcyjnym - przecież byłaś poinformowana, że Tusia może być w okienku serologicznym, jeśli dobrze rozumiem.

Jeśli teraz piszesz, że na dokocenie chciałaś kociaka, a Carmen miała być dla kogoś innego, to jeszcze bardziej się wikłasz, bo zdrowy kociak się do kota białaczkowego jeszcze bardziej nie nadawał.

Założyłam, ze nie leczysz Carmen, może niesłusznie, dlatego że gdybyś ją leczyła, to konieczność podawania lekarstw byłaby zapewne jedną z naczelnych wymienianych przez Ciebie przeszkód dla potencjalnego przechowującego kota. Może nie mam racji.

Nie zamierzam w nikogo rzucać kamieniem i kończę swój udział w tym wątku. Myślę jednak, że i Ty powinnaś już przestać się tłumaczyć, bo tylko pogarszasz sprawę. Weź na klatę to, co się stało, załatw z Anielką rzeczy tak, żeby było przyzwoicie niezależnie od tego, czy sądzisz, ze jej lepiej w aktualnym miejscu pobytu, czy w domu z innymi nieprzyjaźnie nastawionymi do niej kotami, w którym mieszka w oddzielnym pokoju. Wzięłaś od niej kota i zobowiązałaś się do pewnych rzeczy. Trzymaj z całej siły kciuki za dobre wyniki Carmen, przelecz jej brzuszek i rozwiąż wszystkie pozostałe problemy tak, żeby jakoś wybrnąć z tego pasztetu.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Pon sty 06, 2014 21:10 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

boniedydy - bardzo dziękuję, masz rację.

polichtanna

 
Posty: 85
Od: Wto wrz 24, 2013 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 06, 2014 23:40 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

Słuchajcie, przejrzałam co mi napisałyście / napisaliście jeszcze raz.

Oczywiście to, co wpisuję na forum to nie jest całe moje działanie. Nie opisuję rozmów z ludźmi, radzenia się, wizyt u weterynarza itp, więc widać tu tylko okrojoną część, ale jesli spojrzę tylko na to, co tu wpisały osoby konstruktywnie krytykujące (wielkie podziękowania dla boniedydy ale też dla innych):

rany, jak to możliwe, że wierząc iż działam odpowiedzialnie, tak to wszystko zakręciłam?

Ja na prawdę uważałam, tak, jak napisałam, ale wyszło koszmarnie!

Patrzę z Waszego punktu widzenie, od strony DT Tusi, od strony osoby, która mnie poleciła i wzięła za mnie (jako dom dla Tusi) odpowiedzialność.

Ludzie kochani (szczególnie do mojej przyjaciółki, która na prawdę jest wspaniała i mi zaufała) bardzo Was za ten cały bałagan przepraszam!

Mogę teraz spróbować działać dalej na własną rękę, ale już się boję. To znaczy - chcę dobrze, ale nie tylko sądzić, ze wyszło dobrze, ale doprowadzić to, co się da, do dobrego rozwiązania.

Wszelkie rady mile widziane.

Nie wiem, może powinnam zniknąć z tego forum i już się tu nie odzywać po takim starcie? Pewnie wiele osób tak uważa. Może to naiwne, ale wierzę, że pośród morza krytyki znajdzie się też jakieś rozwiązanie.

Dobranoc i PRZEPRASZAM SZCZEGÓLNIE ANIELĘ I EDYTĘ. Jak trzeba, to mogę osobiście.

polichtanna

 
Posty: 85
Od: Wto wrz 24, 2013 12:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 07, 2014 10:37 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

polichtanna pisze:Słuchajcie, przejrzałam co mi napisałyście / napisaliście jeszcze raz.

Oczywiście to, co wpisuję na forum to nie jest całe moje działanie. Nie opisuję rozmów z ludźmi, radzenia się, wizyt u weterynarza itp, więc widać tu tylko okrojoną część, ale jesli spojrzę tylko na to, co tu wpisały osoby konstruktywnie krytykujące (wielkie podziękowania dla boniedydy ale też dla innych):

rany, jak to możliwe, że wierząc iż działam odpowiedzialnie, tak to wszystko zakręciłam?

Ja na prawdę uważałam, tak, jak napisałam, ale wyszło koszmarnie!

Patrzę z Waszego punktu widzenie, od strony DT Tusi, od strony osoby, która mnie poleciła i wzięła za mnie (jako dom dla Tusi) odpowiedzialność.

Ludzie kochani (szczególnie do mojej przyjaciółki, która na prawdę jest wspaniała i mi zaufała) bardzo Was za ten cały bałagan przepraszam!

Mogę teraz spróbować działać dalej na własną rękę, ale już się boję. To znaczy - chcę dobrze, ale nie tylko sądzić, ze wyszło dobrze, ale doprowadzić to, co się da, do dobrego rozwiązania.

Wszelkie rady mile widziane.

Nie wiem, może powinnam zniknąć z tego forum i już się tu nie odzywać po takim starcie? Pewnie wiele osób tak uważa. Może to naiwne, ale wierzę, że pośród morza krytyki znajdzie się też jakieś rozwiązanie.

Dobranoc i PRZEPRASZAM SZCZEGÓLNIE ANIELĘ I EDYTĘ. Jak trzeba, to mogę osobiście.


Z założenia nie odzywam się w wątkach, ale ta historia i Twoje postępowanie, polichtanna, po prostu mnie ruszyło mocno i nie odpuszcza.
Jesteś przykładem na to, czego doświadczam już od kilku miesięcy i nie znajduję żadnej sensownej recepty, aby temu zapobiec - nie słuchania tego co do Ciebie mówią. Tak robi wiele ludzi będących na spotkaniach w sprawie kota , którego chcą adoptować.
Mogę zrozumieć, choć z trudem, ale mogę sobie wyobrazić, że nie mając pojęcia o felv nie zrozumiałaś dokładnie , w jakiej sytuacji jest Tusia.
Ale nie rozumiem i chciałabym, abyś mi odpowiedziała wprost na pytania:
-dlaczego zignorowałaś informację, ze Tusia jest kocią jedynaczką i nie toleruje innych kotów?
-jak mogłaś oddać Tusię, bo wzięłaś "adopcyjne cudo"? Nie związałaś się z nią przez te 3 miesiące? Nie polubiłaś jej?

Piszesz o nagonce itp. Nie wiem czy to co napiszę jest nagonką czy konstruktywną krytyką czy jeszcze czymś innym , ale dla mnie osoba, która wymienia sobie kota na ładniejszego i zdrowego nie powinna ich mieć w ogole, bo jest to zwykłe przedmiotowe traktowanie zwierząt.
Być moze sama kiedyś w życiu doświadczysz (oby nie), jak Cię Twoj TŻ wymieni na młodszą, ładniejszą no i zdrową.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35663
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto sty 07, 2014 11:10 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

Marzenia11 moim zdaniem za ostro.
Polichtanna już przyznała, że zapędziła się w swojej pomocy kotom.
Wyjaśniła też, dlaczego to uznała, że Carmen powinna zostać u niej, a Tusia pójść do rodziny na 3 miesiące.


Polichtanna nie znikaj z forum.
Wszyscy popełniają błędy, ale nie wszyscy potrafią się do nich przyznać i przeprosić.
Mi zaimponowałaś.

Co do wyprostowania spraw z kotami, to chyba powinnaś spokojnie czekać na wyniki testów Carmen i doleczać ją z biegunki.
Chyba nic innego nie możesz na razie zrobić.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14889
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto sty 07, 2014 14:43 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

Rany, nie było mnie trzy tygodnie a tu taki pasztet :(
Niesamowicie mi przykro, że tak się ta sytuacja rozwinęła, mogę tylko gorąco trzymać kciuki za Birmę/Carmen i wierzyć, że jest zdrowa. Szkoda, że tak wyszło, mam jednak gorącą nadzieję, że nauczy Cię to większej ostrożności przy postępowaniu z kotami i większej odpowiedzialności w procesie decyzyjnym na przyszłość. Postaraj się naprostować co się napsuło i oby nigdy, przenigdy taka sytuacja nie miała już miejsca.
:roll:
Obrazek

królik dags

Avatar użytkownika
 
Posty: 351
Od: Czw gru 05, 2013 17:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 07, 2014 18:10 Re: 3-letnia Kotka z Palucha I REZYDENTKA FELV +

mimbla64 pisze:Marzenia11 moim zdaniem za ostro.
Polichtanna już przyznała, że zapędziła się w swojej pomocy kotom.
Wyjaśniła też, dlaczego to uznała, że Carmen powinna zostać u niej, a Tusia pójść do rodziny na 3 miesiące.


Niestety nie sądzę, ze za ostro, możesz mieć inne zdanie.
Wyjaśnienia polichtanny dotyczą już tego co zrobiła po fakcie adopcji, jak rozwiązała problem.
Moje pytania i to co mnie najbardziej poruszyło i oburzyło to fakt dokocenia do kotki, nie tolerującej innych kotów, jedynaczki. Zrobiłabyś to mając kotkę jedynaczkę?

polichtanno, proszę, wytłumacz mi, odpowiedz jak to było. Miałaś 3 miesiące Trusię, dawałaś jej jeśc, głaskałaś, bawiłaś się, wiedziałaś, zę nie toleruje innych kotów a mimo to podjęłąś decyzję o wzięciu kolejnego kota. Jak do tego doszło? Czym się kierowałaś? Jak przebiegało Twoje myślenie i cały proces decyzyjny? Wytłumacz mi, proszę, bo ja naprawdę nie rozumiem, a bardzo chcę.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35663
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 429 gości