witam wszystkich w nowym roku
kończacy sie rok i poczatek tego sa dla mnie bardzo trudne i zdrowotnie i na wszelkie mozliwe sposoby
stąd to milczenie
mam nadzieję, ze jakos uda mi sie uspokoić wszystkie sytuacje istniejące, zaistniałe, byłe, bieżące i "klujące się" - niestty to nie koniec
ale to przecież wątek Kropka
wpadacie tutaj czytać o nim
ciesze sie bardzo, że nie jest sam
na ta chwilę, wyleczyłam uszy i na 97% oczy - wlecze sie to i wlecze i chyba odkryłam powód
Kropek wyraxnie i bardzo źle reaguje na moje psy
początkowo trudno mi było odróżnić co jest co - czyli czego sie boi kocurek - przeciez to był całkowicie dziki kot
teraz wiem, że człowiek nie jest straszny - straszne i coraz straszniejsze są psy
i mamy klincz
socjalizacja nie przebiega najlepiej, stoi od pewnego czasu w miejscu - to nie jest dobry objaw
zaczynam mieć podejrzenia co do długości leczenia sie oczu, uszu, brzucha (wciąż dokarmiam gastro)
myslę, że główną przyczyną oporności jest stres
puki Kropek był w kennel'u wszystko było niewiadomą - dziki dzik do oswojenia
teraz, gdy potrzebuje przestrzeni do pełnej rehabilitacji ....... robi sie źle
i wygląda, że dt jest bardzo potzrebne
nie sa to wiesci, których oczekiwaliscie, ale nic nie poradzę na fakty - odosobnienie okazuje się zbyt mało efektywne dla niego, on słyszy moje psy i teraz wiem, że nie jest w stanie ich zaakceptować
a poruszać się musi ........ musi i to jak najwięcej
szukajmy dt