Wiesz co, możesz spróbować zrobić taką malusią pseudomieszankę, ze 200g, trochę mięska, kilka serduszek, pół żółtka, szczypta zmielonych skorupek (ja mieliłam w młynku do kawy) i zobaczyć, czy by zjadły.
Lunie mięso zbyt mało pachniało - zresztą, nawet i my to czujemy. Otwieramy puchę karmy i czujemy zapach, ładniejszy lub mniej ładny, ale dość intensywny. A surowe mięso prawie w ogóle nie ma zapachu. Ja Lunie na początku posypywałam kawałki mięsa pokruszonymi na pył chrupkami i znikało z miski w pół minuty. Nadal zdarza mi się użyć czasem jakieś pół chrupki, jak widzę, że pannicy coś nie pasuje

U nas rządzi indyk, i ku mojemu zdziwieniu właśnie szponder wołowy - wszystkie karmy z choć odrobiną wołowiny mogłam sobie sama zjeść, nie wiem, czy jakaś inna jest w tych karmach? Mostek wołowy też jej pasuje, ale on jest straszliwie tłusty, użyłam go do mieszanki z chudą piersią z kurczaka. Możesz kupić kosteczkę na próbę, jak im nie posmakuje, to ze szpondra jest bardzo dobry rosół
