Eśkowe mruczanki. Kama ['] Esiu [']

[MaryLux]

[rudy kociak]

Nowy Rok,nowe nadzieje

[MaryLux]

Esiu

[Myszolandia]

Jesteśmy z Wami cały czas ......
Wasza historia bardzo zapadła mi w duszy w serduchu
Walczcie ile tylko będzie możliwe
Esiu,kochany Burasku
Feniks

[ula-misia]

i my jesteśmy z Wami

[feniks32]

Dzisiaj Esiek jest bardzo kontaktowy, wszystko Go interesuje, nie jest taki całkiem apatyczny, nawet się złościł.
Druga dawka sterydu, zobaczymy co to da. Wygląda to lepiej, może jest jeszcze chłopak słabawy, ale jakoś stara się przemieszczać
aby się wysikać itp. Wodę pije samodzielnie. Jedynie co to muszę Go karmić. Reaguje jak się Go woła, podnosi głowę, oczy dzisiaj lepsze.
Postanowiłam dać lekom czas do weekendu. Miejmy nadzieję, że zadziałają tak jak należy.
Dziękujemy, że jesteście z nami. Wszystkie Wasze rady i słowa otuchy mam głęboko w sercu. Dzięki Wam jest mi to wszystko łatwiej znosić. Lekko nie jest, całego Sylwestra przepłakałam, takiego nigdy nie miałam. Moja operacja to też był mega stan zapalny w brzuchu
i w sumie groziło mi to co Eśkowi. Zaczęło się od zapalenia przydatków, gdzie 2 ginekologów się nie wyznało aż doszło do rozprzestrzenienia się stanu zapalnego do wyrostka i trzeba się Go było pozbyć. Niby laparoskopia, człowiek nie pocięty, ale pełna narkoza obciążająca serce. Ja jeszcze jestem na sterydach od 18 lat i bardzo długo się lekarze zastanawiali nad operacją. Potem brzuch bolał, bo człowiek jak bania. Zwykłe wiatry sprawiały ból o głupim wysikaniu nie wspomnę. Ech.... popieprzone to wszystko. W ciągu tygodnia: moja operacja, śmierć Kamy i choroba Eśka. Jak ja się z tego wszystkiego podniosę...nie wiem... ale mój nick jest zobowiązujący i nieprzypadkowy...jak Feniks z popiołów powstać trzeba...
Ściskamy Was i nieustające kciuki za naszego staruszka

[Danusia]

Nie bywam ostatnio na forum, ale do Was zaglądam i caly czas myślami jestem z Wami....bo jednak coś wspolnego mamy.....

[Myszolandia]

Ojejku,trzymam kciuki za Ciebie,Esika całym serduchem
Jakbyście byli bliżej bym Was po prostu wyściskała,a tak ,to tylko moge przez neta ..

[MaryLux]

[ula-misia]

[feniks32]

Nie ma już Mojego Esiulka
O 8.23 przestało bić serduszko Mojego Najdroższego Przyjaciela... umarł sam.. a wczoraj wydawało mi się, że jeszcze wstanie...

Żegnaj Najdroższy Przyjacielu




Byłeś mi wschodem słońca i zachodem, byłeś mi nadzieją i pociechą.....byłeś Moim Życiem...tylko jak mi teraz żyć bez Ciebie....
Esiuniu Mój Najdroższy, brykaj zdrów z Kamą za TM, Moja Mama będzie się Wami teraz opiekować... będziecie mieć najlepszą
opiekę, taką jak Moja... a kiedyś spotkamy się wszyscy razem.... Serce mi rozdziera ból i smutek, ale jedyne co mnie cieszy to,
że starałam się dać Ci życie na jakie zasługiwałeś... kotek ze śmietnika... żyłeś potem jak Cesarz... tak Esiu Ty byłeś Cesarzem
w całym tego słowa znaczeniu...
Dziękuję Ci za czas, który ze mną spędziłeś Najdroższy Mój Przyjacielu, Tobie zawdzięczam życie...mam nadzieję, że choć w części
udało mi się ten dług wdzięczności spłacić...
KOCHAM CIĘ NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE BO TY MNIE BUDZIŁEŚ RANO KAŻDEGO DNIA...
Śpij w pokoju... [']['][']

Wszystkim Wam dziękuję za wsparcie, które nam ofiarowaliście.. jesteście fantastycznymi ludźmi i nigdy nie zapomnę co dla nas robiliście..
Będę podczytywać forum na pewno, jeżeli ktokolwiek chciałby skorzystać z mojej wiedzy nt cukrzycy u kota czy leczenia nadczynności tarczycy to jestem do dyspozycji...
Wszystkim Wam dziękuję....

[rudy kociak]

Feniks trzymaj się,przytulam i dbaj o siebie [*]

[megan72]

[*]
Monika, przytulam.

[miltonia]

Bardzo współczuję
Przytulam
Esiu [']

[anka1515]

Przykro.Esiu[*]