Na pewno był tam burasek, widziałam też marmurka, syna burasi, dużego kocura z kłapnietymi uszami i ostatnio coś czarnego płochliwego.W sumie cztery koty.W okolicy tylko lasy, nie wiem czy tam są jakieś koty.Jeżeli przychodzą to z terenu huty.
edit: wkleję zdjęcia
Kleks wygląda dobrze, to poza tym bardzo miły, spokojny kot.Cieszę się, że się pojawił i najadł

Jadzia oprócz suchej karmy lubi psią.

Nie da się zrobić zdjęcia wszystkim razem, przychodzą dwa, najedzą się i znikają, pojawiają się dwa kolejne i sytuacja się powtarza.Latem i jesienią, kiedy jest cieplutko czekają na mnie.Teraz jednak jest im mimo wszystko zimno.To ja muszę na nie czekać, dzwonić dzwonkiem od roweru..itd.Dla tych, które nie zdążą przyjść zostawiam trochę karmy za murkiem.Pod hutą są cztery czarnuszki, dwa krówki, pojawia się też duży kocur z kłapniętymi uszami, ale on bywa też w domku burasi.Sowa jest zawsze u siebie, ona boi się innych kotów.
W sumie jest przynajmniej dziesięć kotów do nakarmienia, kotki są wszystkie wysterylizowane i mam nadzieję, że wiosną nie pojawią się kocięta.