Mageda, to ja poprosiłam o pomoc na fb, nie czytałaś?
Wiem ile potrzeba pieniedzy na dwa bardzo chore kotki. Sama nie moge pomoc, wiec poprosiłam dobrych ludzi.
Kotke z Cmentarza zabrałam do siebie. Nie mogłam jej tak po prostu wyrzucic, no nie mogłam. Wiem, ze nie powinnam, ze nie nie nie. . . .ale jak tak kochanego, madrego, starszego kota z ciepłej Przychodni pozostawic na zimnie. W dodatku ponoc tamte miejscowe koty nie dopuszczały jej do jedzenia. Pewnie i do budki tez nie wpuszczały.
Ona jest bardzo spokojna, dogaduje sie z psami, kotami. Nie fuczy na nikogo, nie brudzi w katy. Jest bardzo grzeczna, spokojna. Nie mysle zeby jej cos dolegało, bo z tym jedzeniem sie uspokoiła. Odkryłam, ze uwielbia chlebek z masełkiem.
Prosze jednak o pomoc w znalezieniu jej dt, albo najlepiej domu stałego. Nie bede pisac, ze ja odwioze na Cmentarz, bo nie zrobie tego, ale dobrze by bylo zeby nie byla u mnie. Ze wzgledu na kk chociazby. Co prawda jest ze zdrowymi kotami, ale u mnie wirusy w powietrzu fruwają. Wcale nie jest dobrze ze ona u mnie. Uznałam jednak, ze lepsze to od cmentarza.
A jak chlopczyki dzisiaj?