MalgWroclaw pisze:Nie sądzę, skoro był widziany przed godziną 13. I musiałby się dać komuś zabrać, a nie wierzę, żeby tak było.
Ja nie jestem pewna czy to był on. Jak teraz patrzę na zdjęcia to wydaje mi się, że tamten kot był taki ciemniejszy, i nie miał takiej białej buźki jak Miziak, ale nie jestem pewna, sytuacja była szybka, po prostu podeszłam do kociej budki i w tym momencie z niej wyprysnął bury kot, poleciał pod samochód zaparkowany nieopodal, tak to widziałam, a potem tego kota nie było ani pod tym samochodem ani w okolicy, za samochodem był płot taki na murku, że kot mógł przeskoczyć przez murek ale tam za płotem też wszystko przeszukałyśmy, każdą kępę krzaka...
Z drugiej strony tak myślę, ze to mógł być on bo był bardzo spłoszony, a koty wolnożyjące tam mieszkające zachowują się swobodnie i widywałyśmy je po kilka razy, a tego już nie. I wydawało mi się, ze kulał na tylna łapkę. Czy miał ścięte uszko nie zdążyłam zauważyć.
Może wróci do tej budki w nocy. Może rano trzeba delikatnie sprawdzić czy tam jest, tylko nie wiem jak, żeby znów nie nawiał nie wiadomo gdzie...