Eśkowe mruczanki. Kama ['] Esiu [']

[Danusia]

[Myszolandia]

[ula-misia]

[feniks32]

Za kciuki dziękujemy ale coś mi się zdaje, że przegrywamy tę walkę. Stan Eśka się nie poprawia. Ma bardzo zmęczone oczy, które mu łzawią. Nadal nie je samodzielnie, karmimy Go strzykawką i znów dzisiaj były fusiaste wymioty . Na dłuższą metę nie pozwolę mu tak cierpieć... serce pęka... mam mętlik w głowie.. nie wiem co jest dobre a co jest złe, miotają mną różne myśli, jestem dojechana psychicznie na maxa...bądźcie z nami cały czas...

Pozdrawiamy.

[megan72]

O kurcze...
A dostaje p/bólowe?
Myślę o Was cały czas...

[feniks32]

Tak. Jest na przeciwbólowych cały czas. Dostaje Butormidor.
Miałam nadzieję że ten steryd go podniesie.

[Danusia]

Jestem.....

[Lifter]

Wspolczuje bardzo.

Ale powiem ci jedno - o mego poprzedniego kota walczylem do upadlego. I bardzo poniewczasie zaluje, ze nie dalem mu odejsc kilka dni wczesniej, bo cierpial w imie mego egoizmu. Walczyc nalezy, ale nalezy tez wiedziec, kiedy wszelki opor traci sens. Jesli cierpi i nic nie wskazuje by bylo mu lepiej - pozwol mu odejsc. Choc serce bedzie pekac - bedzie to twoja ostatnia przysluga dla niego.

Nie mowie, ze teraz i juz, szczegolnie w Sylwestra. Dzis z nim badz. Ale...

Wiedz tyle, ze do dzis czynie sobie wyrzuty, ze walczylem za dlugo, liczac na cud, ktory nie nastapil.

Moze brzmie orkutnie i bezdusznie - ale Esiek nie rozumie, ze czynisz mu rozne rzeczy dla jego dobra. Moj kot na sam koniec reagowal na mnie panika, bo wiedzial ze bede znow go karmil strzykawka itd. czego nienawidzil. Nie warto dla paru dodatkowych dni zapamietac na zawsze umeczonych i przerazonych kocich oczu. 18, 5 roku - kilka dodatkowych dni nic nie zmienia, poza tym ze bedziesz miala wyrzuty sumienia, tak jak ja teraz. Uwierz mi, nie warto.

Wiem, ze masz teraz totalnego dola. Takie parszywe zycie jest. Nic nie poradzisz na to - ale moze jemu w ten sposob odrobinke pomozesz? Bedziecie to bolalo. Ale czy teraz nie boli, gdy patrzysz jak powoli gasnie? Sam mam chorego kota - nie wiem czy pozyje pol roku czy moze piec lat, ale juz postanowilem - nie pozwole mu gasnac. Nie popelnie drugi raz tego samego bledu. I wiem, ze bedzie mnie to strasznier bolec. Ale bol zlamanego serca z czasem lagodnieje - a wyrzuty sumienia niekoniecznie.

Przepraszam jesli cie dodatkowo ranie tym, co pisze.

Ale pisze to po to, zebys nie popelnila mego bledu.

[feniks32]

Lifter...ja wiem że masz rację. ...Twoje słowa nie wyrządzaja mi krzywdy...biorę wszystko pod uwagę. ..

[sheridan]

Feniks, nic nie wiedziałam, dawno mnie tu nie było... Niedobre wieści
Esiek się nie podda tak łatwo... Może to jeszcze nie ten czas. Pisz, co i jak. Nie przestaję o was myśleć.

[megan72]

A może jest jeszcze szansa coś poprzestawiać w lekach?
Nawet, jeśli teraz stosowany schemat sprawdzał się wcześniej?
Inny (mocniejszy, więcej?) przeciwbólowy? Coś innego p/zapalnie?
Kroplówą (nawet podskórnie) wpuścić 'papu'?
Jak kiepsko je, to się chłopak nie ma czym regenerować... A przez nadżerki kiepsko trawi i wchłania.
I dać mu trochę czasu - może załapie. Byle ból udało się uśmierzyć.
Wiem, łatwo pisać.
Ty Go widzisz i znasz najlepiej.
Może wetka mogłaby zaproponować 'zestaw ostatniej szansy' - skoro Esiu nie daje rady na tym? Ty też będziesz spokojniejsza, wiedząc, że spróbowaliście wszystkiego, co mogło pomóc.
Cholernie trudne to wszystko.

[kicikicimiauhau]

[rudy kociak]

feniks jesteś mądrą kobitką,wiem,że podejmiesz właściwą decyzję kiedy przyjdzie pora ale trzymam niezmiennie

[casica]

Cały czas jesteśmy, zaglądamy. Mimo wszystko trzymamy kciuki, z całych sił
Ale jeśli okaże się, że to ten czas, to pamiętaj, że pozwolić odejść bez bólu to być może największy, najbardziej znaczący akt i dowód miłości
Współczuję i przytulam i koniecznie ucałuj Eśka

[ula-misia]

Moniś, Eśku- kochana Eśkowa Rodzinko-jestem z Wami całym serduchem i trzymam kciuki. Wierzę,że zrobisz najlepiej jak będziesz mogła dla Eśka i dla siebie. Trzymam kciukasy a Miłciątko zaciska piąsteczki. Jesteśmy ....