Mirando własnie skończyłam rozmowę z Edytką-uspokajała mnie, bo strasznie się zdenerwowałam, jeszcze dzisiaj kocio będzie ogladany przez wetkę-Edycia chce, by wetka przyszła do domu, by nie stresować kocia. Mi z klei przypomniało się,że latem Witus kulał na tylna łapkę-być może własnie wtedy coś mu się w te łapke stało, może jakiś dzieciak próbował go łapać i za te łapke ciągnął, może pies go złapał i kocio wyrywając się uraził mięśnie w taki sposób,że powstała przepuklina?
Ja tę kulawizne kładłam na karb starych odmrożeń, bo sączyły się długo i dopiero jak wzięłam go do domu , powoli sie wyleczyły.
Jest mi źle z tym,że od razu na wejście naraziłam domek na wydatki,że nie umiałam zauważyc tego bąbla na brzuszku, ale jak pisałam-on nie dawał dotykac mi brzusia
Mirando-i ja i Edytka jesteśmy Ci ogromnie wdzięczne za dar, jakim obdarowałas nas obie-Edytka znalazła miłóść swojego zycia, ja spokój i dom dla kocinki!
