Perełka i Przyjaciele: cześć 3. Druga rujka baaaardzo głośna

Smutno

Spilett pisze:Smutno

nie smutaj Dziewczyno! .
Jeśli Ty i Rafał to przetrwacie to będzie tylko z górki .

kuba.kaczor13 pisze:
Spilett pisze:Smutno

nie smutaj Dziewczyno! .
Jeśli Ty i Rafał to przetrwacie to będzie tylko z górki .

Przetrwamy, ale co będzie jak studia się skończą i z nimi stypendium? Co będzie, jak nie znajdziemy pracy, gdzie będziemy mieszkać, kto za to zapłaci? Co z Perełeczką będzie, czy zawsze będzie sama?

Nienawidzę tego, dlaczego nie mam bogatych ustawionych rodziców którzy mogliby mi kupić mieszkanie?

Przetrwamy, ale co będzie jak studia się skończą i z nimi stypendium? Co będzie, jak nie znajdziemy pracy, gdzie będziemy mieszkać, kto za to zapłaci? Co z Perełeczką będzie, czy zawsze będzie sama?
Nienawidzę tego, dlaczego nie mam bogatych ustawionych rodziców którzy mogliby mi kupić mieszkanie?

Więcej optymizmu :ok:

.Jesteście w dużym mieście , dacie sobie radę .

wiem coś o starcie z niczym

kuba.kaczor13 pisze:
Przetrwamy, ale co będzie jak studia się skończą i z nimi stypendium? Co będzie, jak nie znajdziemy pracy, gdzie będziemy mieszkać, kto za to zapłaci? Co z Perełeczką będzie, czy zawsze będzie sama?
Nienawidzę tego, dlaczego nie mam bogatych ustawionych rodziców którzy mogliby mi kupić mieszkanie?

Więcej optymizmu .Jesteście w dużym mieście , dacie sobie radę .

wiem coś o starcie z niczym

Z natury jestem pesymistką, moje żałośnie krótkie życie przekonało mnie, że optymizm nie prowadzi do niczego oprócz bolesnego starcia z rzeczywistością

Spilett pisze:
kuba.kaczor13 pisze:
Przetrwamy, ale co będzie jak studia się skończą i z nimi stypendium? Co będzie, jak nie znajdziemy pracy, gdzie będziemy mieszkać, kto za to zapłaci? Co z Perełeczką będzie, czy zawsze będzie sama?
Nienawidzę tego, dlaczego nie mam bogatych ustawionych rodziców którzy mogliby mi kupić mieszkanie?

Więcej optymizmu .Jesteście w dużym mieście , dacie sobie radę .

wiem coś o starcie z niczym

Z natury jestem pesymistką, moje żałośnie krótkie życie przekonało mnie, że optymizm nie prowadzi do niczego oprócz bolesnego starcia z rzeczywistością

to kładź się do łóżka i spać. :evil:

.jutro świat okaże się lepszy , ale tylko jeśli sama będziesz tego chciała .
Masz dookoła siebie mnóstwo przychylnych Tobie osób.Razem damy radę.
a dziś już się nie martw.Przytul Perełkę i opowiedzcie sobie bajkę na dobranoc :kotek:

Doberek Perełeczki!
Nie smutaj się Madzia bo życie jest zbyt krótkie by je marnować na smutki. :ok:

Hej.

Ja naprawdę nie chcę narzekać, chcę żeby ten dzień był miły i spokojny...
Ale nie ogarniam czegoś bardzo.
Jak można kąpać się o 23 w nocy a następnie o 6 rano? Tak, Beatka. Za każdym razem ponad 40-minutowa kąpiel z szaleńczym laniem wody na maxa, tylko po to, żeby wyjść z domu o... 9. No i jeszcze obowiązkowo włosy wysuszyć.

Obudziła mi tym tłuczeniem się Perełkę, więc musiałam ją wybawić piórkiem, żeby nie płakała. Przypominam, to wszystko o 6-7 rano.

Znacie taką grę na smartfona, Pou? Jest takie stworzonko którym trzeba się opiekować, dawać mu jeść, spać i bawić się. Tylko jak się zostawi Pou na całą noc, to rano jest brudny i ma obok zrobioną kupkę. Zaczynam podejrzewać, że Beatka też jest takim Pou, bo co ona musi robić w nocy, żeby rano znów się kąpać?

Ale ja naprawdę nie chcę marudzić, tylko piszę jak jest.

Hahahahaha wizja Pou-Beatki mnie rozwaliła na łopatki :ryk:

Nie smutaj, pokończycie studia i prędzej czy później praca się znajdzie. Na początku może lepsza, może gorsza, ale dacie radę. A Perełce zawsze będzie dobrze, jak będzie z Tobą. Dla niej to się liczy najbardziej.

Właśnie zdyszałam ją piórkiem, jestem z siebie dumna

Ale nie jestem zadowolona z tego co było wcześniej.

Mianowicie Perełka słysząc, jak Kaśka robi coś w kuchni, bardzo płakała pod drzwiami. No to ją wypuściłam a sama poszłam do toalety, wracam i ją wołam (wolę ją mieć w pokoju niż słyszeć jak rozbija Kaśce bombki) a Perełka przylatuje i się oblizuje. A za chwilę przychodzi Kaśka i mówi, że dała jej skórkę od kiełbasy :evil:

Ona niech sobie żre tej kiełbasy ile wlezie, ale Perełka ma delikatne jelitka i pewnie mi zafunduje znowu rzadką kupkę

Grrr nawet nie mogę jej spokojnie wypuścić :evil:

Uuu, oby mało tej skórki było... U mnie też był próby karmienia Luny kiełbasą, szynką i podobnymi, ale mój wybredzioch nawet tego nie powąchał, tylko zawsze się patrzy z politowaniem w oczach "Mnie to dajesz, człowieku? Takie coś? Sam sobie zeżryj."

No, efekty skórki przyszły nadzwyczaj szybko.
Właśnie starłam malowniczego pawia z podłogi... z kawałkami pogryzionej skórki :evil:

To zanieś jej tego wytartego pawia i powiedz, że tak się kończy dawanie Perełce takich rzeczy do jedzenia...

No właśnie tak zrobiłam, powiedziałam żeby jej nie dawać choćby płakała bardzo, to powiedziała "Moja Mucha zawsze je i nic jej nie jest". Grrrrrr idę się odstresować na zakupy, bo nie mam nic do żarcia po tych świętach.

O rany, ale Perełce jest, co to za argument... Nawet ludzie często nie mogą jeść a to cebuli, a to smażonego, bo ich brzuchy potem bolą. Z kotami tak samo.
Miłych zakupów - też miałam ochotę dziś iść, ale chyba jednak nie chce mi się samej ruszać tyłka z domu

Perełka i Przyjaciele: cześć 3. Druga rujka baaaardzo głośna

Kto przegląda forum