Zbliżają się święta, taki magiczny czas kiedy ludziom i mam nadzieje, że nie tylko spełniają się marzenia.
U Kotki już raczej nie dojdzie do cofnięcia zmian wywołanych urazem. Sama z siebie nie zacznie sama sikać. Wbrew temu co się nasuwa niektórym i mówią "że przecież nic jej nie jest, chodzi", ale to nie do końca tak wygląda. Owszem jakoś funkcjonuje, ale mocz nie jest opróżniany w takich odstępach czasu w jakich robłaby to sama, po prostu nie mam takiej fizycznej możliwości, jestem z tym problemem całkiem sama w domu nie ma co liczyć na to, żeby ktoś zajął się kotem choć przez dzień czy dwa.
Jeśłi chodzi o jej zdrowie to też nie jest kolorowo, ten zalegający mocz uszkadza powoli narządy, nerki i wątrobę a wiadomo, że mocz jest bardzo toksyczny jeśłi zalega w organizmie. Z wątrobą już ma małe problemy a to niecałe pól roku od wypadku. Kicia jest jeszcze młoda ma 1,5 roku, nie mogę jej skazać na kończenie żywota tak na prawdę w chorobie i trudzie, będzie powoli bo powoli ale odchodzić ode mnie a ja nie chce jej stracić. Ile jej zostało 2 lata, 3 , 5? wystarczy zajrzeć na watek Ulterusa jest kilka lat po urazie a zalegający mocz sieje spustoszenie w organizmie.
Prosżę o pomoc w poprawieniu jej stanu zdrowia poprzez zorganizowanie operacji, może jest szansa na powrót do zdrowia.
Jeśłi ktoś jeszcze nie wsparł tej inicjatywy, to proszę o każdą pomoc, by tylko operacja mogła się odbyć a to aż 1500 zł. NIe mam tylu środków.
Zróbmy coś dla "naszych Braci Mniejszych" w tym magicznym, świątecznym okresie.
