Wiesz Monika, nasza wetka też obstawiała kłaki i dała nam Bezopet. Ale ja, szczerze mówiąc, nie wierzę w kłaki bo on nigdy kłakami nie wymiotuje. W każdym razie po pierwszej dawce pasty Bazyl zwrócił następnego dnia i faktycznie kłaki tam były. No ale wetka ostudziła mój zapał mówiąc, że to raczej przypadek bo ta pasta NIE powoduje wymiotów. Ja myślałam, że pasta go szybko przeczyściła od góry

i będzie spokój. Potem zaczął mi wymiotować w tych dniach, w których dostawał pastę i szczerze mówiąc wystraszyłam się i przestałam mu ją podawać. Potem pojawiła się krew w kupie więc musiałam go ustabilizować. Może wrócę do pasty, nie wiem, nie wierzę w nią zbytnio. Tzn ona może i działa, ale kłaki to nie jest problem w przypadku Bazyla. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ale tak jak Ty - każde karmienie to u mnie gula w gardle i stres

Po przestawieniu na puszki przez prawie 2 tyg był spokój, potem zwrócił raz (ale w wymiotach zobaczyłam dość spory kawałek czegoś dziwnego, zawartość puszki była kiepsko zmielona no i taki kawał żylasty się trafił, więc stwierdziłam że to przez to - i zmieniłam puszki). Drugi raz to kiedy, wg mnie, mąż za dużo mu dał na śniadanie. Zobaczymy jak minie weekend.