Wszystkie koty jamnika Melona VII- o żeż MIAUWA!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 17, 2013 14:24 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

Fajnie się zaczyna :ok:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto gru 17, 2013 15:33 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

kotkins pisze:...
Opowiedz o swoich kotach- dlaczego aż troje już nie żyje? Może to naiwne pytanie ( choroby, wiek...) ale stracić trzy koty...

Marceello Perła Bałtyku - mój "pierworodny" odebrany z hodowli jako 8-mio tygodniowe kocie, a jakże domek przygotowany , zaopatrzony w kuwety, miski, zabawki, literatura mniej i bardziej fachowa, "koci mebel"wykonany przez tapicera, uszyte własnoręcznie "tunele" materiałowe i ja na dwutygodniowym "kocierzyńskim" urlopie :ryk: :ryk: :ryk: Rzeczywistość nieksiążkowa ale malec z miejsca zdobywa serca i ustawia sobie świat wg własnego widzinisie. Zimą mieszkamy w bloku , latem w domku z ogródkiem.
Od początku miał dużo kontaktów z obcymi- dorosłymi, dziećmi, zwierzętami - psami różnych maści , królikiem , fretką . Odwiedzał też obcych na ich włościach .

Wiele lat, wiele zdarzeń , wiele historii.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przeżył ponad 15 lat
Odszedł zupełnie niespodziewanie we śnie. Nie mogłam się z tym pogodzić – przeciż miał żyć co najmiej lat 20-cia, był sprawny, bawił się , jadł , wydalał.

Zupełnie nie byłam na to przygotowana, pochowałam wszystkie kocie rzeczy.
Został ból.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto gru 17, 2013 18:42 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

przycupnęłam... czekam na cdn....
Madzia & Gabryś & Leon
Obrazek

madziulam2

 
Posty: 206
Od: Czw paź 15, 2009 18:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 17, 2013 19:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

egwusia pisze:
kotkins pisze:...
Opowiedz o swoich kotach- dlaczego aż troje już nie żyje? Może to naiwne pytanie ( choroby, wiek...) ale stracić trzy koty...


Marcel odszedł, a ja nie mogłom się pozbierać.
Paradoksalnie , czas nie leczył ran. Miałam przyzwyczajenia , odruchy i bardzo dotkliwy KOTA BRAK!!!
Wiedziałam , że drugiego Marcela nie ma i nigdy nie będzie !!! ale pustka we mnie wołała CHCĘ KOTA . :( :( :(
Coś we mnie przypomniało mi rozmowę sprzed kilku lat ze znajomą - szukała wtedy domku dla dorosłej perscy , ktoś miał, ale ble,ble ble i są jakieś problemy. Ta sprawa była oczywiście nieaktualna , ale ZIARENKO zakiełkowało. :lol: :lol:
Dorosły Pers – CZEMU NIE ???- z problemami a–czemu nie ?? DAM RADĘ :ok: :ok: .
Kilka telefonów , Internet i ZNALAZŁAM :kotek:

:arrow: Obrazek
Oskar, czego nie mogłam pojąć, nie tylko był czteroletnim zadbanym kastratem, ale jedynym „problemem’ było to, że drapał meble ???? Pojechaliśmy po niego . Na miejscu świeżo wyremontowane mieszkanie w dobrej dzielnicy, kanapa i fotele z białej skóry, kot piękny zadbany, drapaka brak, ale kuweta wielkości wanny, piękne miseczki, puszki, dobra karma .
Książeczka zdrowia wszystko OK.
Jeszcze raz pytam – czy kot załatwia się poza kuwetą , sprawia jakieś problemy?
Nie- ale nie możemy go trzymać bo niszczy meble , my dużo pracujemy, córka mała itd.
W kocie ZAKOCHAŁAM się od pierwszego wejrzenia .
Nie mogłam uwierzyć KI DIABEŁ :?:

Oskar w domu schował się pod tapczan, ale jeszcze tego dnia zaczął wychodzić , jadł wydalał bez problemów. Charakter miodzio.
Obrazek

Obrazek


Niestety po roku podczas rutynowego szczepienia , w trakcie iniekcji kot dostał „szału”, ale się uspokoił. Po powrocie do domu zaczął się dziwnie zachowywać. :( :( :( Zaczął „napadowo” uciekać , ‘ miauczeć”. Po chwili przechodziło. Zadzwoniłam do weta. Kazał czekać i obserwować , w razie gdyby się pogarszało podać furosemid. Była sobota popołudnie, weta znałam , ale nie ufałam. Szukałam w necie nr tel do innych wetów , nikt nie odbierał . Znowu tel do „mojego” weta. Kot w międzyczasie się posikał. U mnie już panika , :cry: :cry: w domu jestem sama TZ jedzie- jeszcze przed nim 100 km a ja WIEM , że jest źle. Wymusiłam na wecie otwarcie przychodni i przyjęcie mnie, jak tam dojechałam nie wiem, zastrzyki , kot leci przez ręce . Odszedł mi na rękach.
Jeszcze boli.
Wg sekcji dostał wylewu płucnego, ale sekcję robił ten sam wet. :evil: :evil:
Do dziś nie mogę sobie wybaczyć – po cholerę dałam Go zaszczepić
wiadomo Rude Są inne !
Obrazek


Wtedy zrozumiałam dlaczego po śmierci Marcelego mówiono mi „masz szczęście , że Marcel tak odszedł „.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto gru 17, 2013 19:43 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

Biedny Oskarek :(
Egwusia, potrafię cię zrozumieć. U mnie Ofelia zaczęła się dziwnie zachowywać po odrobaczeniu (środkiem, który wcześniej dostawała i nie było problemów). Co prawda dobrze się skończyło, ale co ja się strachu nażarłam... :strach:
Tylko w przypadku Ofelii akurat błędu weta nie było.

Czekam na opowieści o Puchatych ciąg dalszy.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto gru 17, 2013 20:30 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

też widziałam "Melancholię" niedawno... co bym zrobiła? kupiłabym wreszcie fotel bujany i zapadłabym się w nim razem z moją Kocinką :)
Obrazek

Anneke_

Avatar użytkownika
 
Posty: 309
Od: Czw mar 28, 2013 15:24
Lokalizacja: Poznań miasto doznań :)

Post » Wto gru 17, 2013 21:06 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

Taka wersja końca świata odpowiada Cairo i mnie.
Jakoś nie podoba mi się amerykańska wersja typu Tom Criuse leci na tę planetę i ją jednym kopnięciem rozwala w drzazgi. W życiu tak nie ma.
Robi się szałas i trzyma się za ręce.
Szałas zawsze ma sens...

Będzie smutno i pięknie- ta zbliżająca się Melancholia byłą piękna.

I konie były spokojne.
Nie wiem, Cairo mówi ,że przyroda jest mądra i potrafi się pogodzić z nieuchronnym...(a człowiek mądry nie jest , wiec płacze).

Koniec świata. Nie dla idiotów...

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto gru 17, 2013 21:13 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

kotkins pisze:...
Opowiedz o swoich kotach- ...


Ryczałam jak bóbr :cry: :cry: :cry:
Nie mogłam pogodzić się ze stratą DLACZEGO OSKAR , miał mniej niż 6 lat
Na pewno mógł żyć dłużej !!!
To niesprawiedliwe

Ale wiedziałam – w domu MUSI BYĆ PERS.
Poszukiwania zaczęłam natentychmiast

Co więcej-

Tym razem MUSZĄ BYĆ DWA . :oops:
Mąż wiedział , że nie ustąpię. Żadne argumenty nie mogły tego zmienić . Wymógł na mnie , że skoro dwa, to choć jeden ma być krótkowłosy.
Nie wiedział co czyni. :lol:

Triszę znalazłam na allegro – Co ja wtedy wiedziałam o aukcjach :?:
Zadzwoniłam
- zobaczyłam. że chce pani sprzedać kotkę , czy mogę się o niej coś dowiedzieć?
- to Pers kotka osiem miesięcy , ona jest córki z Warszawy, ale ze względu na małe dzieci jest u mnie, ja jej zatrzymać nie mogę bo mam hodowlę Yorków, i one ją gryzą.
- a z jakiej hodowli koteczka, czy ma szczepienia, czy miała już pierwszą ruję , czym karmiona
- ja tam nie wiem, bo ona jest córki- śliczna jest, ja gdyby nie psy w życiu bym jej nikomu nie oddała. :ok:
No i w najbliższą niedzielę (cirka 300km w jedną stronę) jedziemy na mazury po Trojkę.
Na miejscu , pani prowadzi nas przez ogród do „domku córki”

Ło matko z córką 8O – jak zobaczyłam to małe , chude, śmierdzące moczem , niewiadomoco , wiedziałam, że jej tam nie zostawię. :?
Już mnie nie zdziwił ani brak książeczki zdrowia , jakiejkolwiek zabawki. W pomieszczeniu prócz kota , smrodu stało łóżko jakaś komoda- pomieszczenie latem użytkowała rodzina córki i właśnie było w remoncie. Istnienie rodowodu wykluczał wygląd tego czegoś. :evil:
Zapłaciliśmy jakieś 300zł i kiedy wsadzaliśmy małą do transportera, pani przyniosła otwartą puszkę jakiejś tandety z Biedronki –pani weźmie bo ona to bardzo lubi.
Nic nie chciałam ,a gdyby nie przeświadczenie , że toto tam zimy nie przetrzyma w życiu bym brzydactwa nie wzięła.
Obrazek
Chciałam tylko uciekać.
Mała całą drogę powrotną płakała – TZ mówi, że bała się, że odwieziemy ją do W-wy do domu tej córki. To jej zostało, to i paniczny strach na widok dzieci.

Za to w domu od progu poczuła się jak u siebie.
Szczęśliwie większych problemów zdrowotnych nie było.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz znikam ale :mrgreen: Cdn.

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto gru 17, 2013 22:14 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

No, powieść w odcinkach się zapowiada. Lepsze to niż telewizja. Tylko strasznie ciężko się czeka na następny odcinek :crying:
Zwłaszcza jak się nie narzeka na nadmiar cierpliwości :wink:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 35117
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto gru 17, 2013 22:28 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

Z niecierpliwością czekam na cd.
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Wto gru 17, 2013 22:38 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

kotkins pisze:...
Opowiedz o swoich kotach- dlaczego aż troje już nie żyje? Może to naiwne pytanie ( choroby, wiek...) ale stracić trzy koty...

Więc jednego :kotek: w domu juz mam , niby toTrojka ,ale mało persopodobna, i mała jakiś niedorobiona ,
no MYSZ nie Pers i to jeszcze pstrokata mysza, trójkolorowa mysza , jednym słowem TRISZA.

Chwalić się czym nie było, ale nie dla chwalenia się ją wzięłam.
Zawsze mogłam powiedzieć – zgodnie z prawdą
„Ładne koty JUŻ miałam , teraz mam Triszę „

No ale MIAŁAM MIEĆ jeszcze jednego kota :kotek: :kotek:
krótkowłosego dla TZ .
bo u nas to głównie TZ odkurzacza używa. Już przy jednym persie kłaki były wszędzie- na szafie i w szafie , na stole i w łóżku :oops: :oops:

No ale przecież krótkowłosy może być przecież trochę perski.
A więc egzotyk !!!

Znowu Internet telefon do hodowców, jeden drugi..
I znalazłam –nie było wprawdzie kociąt, ale kiedy wyszło, że niekoniecznie o to mi chodzi zaproponowano mi kotkę „pochodowlną” Musiałam tylko poczekać, by ta została ciachnięta jeszcze u siebie.
I tak to Gaja trafiła do mnie.
Była w dobrej kondycji, bywała też matką więc z góry założyliśmy , że łatwo przejmie władzę.
Była jednak też :mrgreen: INTELIGENTNA INACZEJ :mrgreen: :mrgreen:
Obrazek


Dokocenie odbyło się szybko- już pierwszej nocy obie panie domagały się otwarcia dzielących je drzwi. Nawet do łapoczynów nie doszło. Ale tez i kotki nie zostały przyjaciółkami. Nigdy. Rządziła – a jakze MAŁA . Niepodzielnie.
Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Gajeczka okazała się najbardziej przymilną głuptaską wśród znanych mi kotów.
i…. producentką największej ilości futra.
Najlżejsze dotknięcie wywoływało tumany fruwających kłaków. A ja czesałam ją codziennie.
Obrazek

Po dobrym miesiącu współmieszkania , najpierw „dała czadu” moja astma, potem doszło uczelenie oczu. Mimo zwiększonych dawek sterydów było nieciekawie. Doszło do zapalenia rogówki. Mojemu lekarzowi bałam się na oczy pokazać . Zaczęłam już szukać dla niej dobrego domku- choć BARDZO nie chciałam !!!
    :ok: Bogu dzięki po upływie pół roku mój organizm zaczął odpuszczać !! :ok:

I było dobrze, Gaja zwana czasem Wazonikiem, czy Mistrzem Yodą
I Trisza zwana Małą lub Księżniczką żyły sobie przez 4 lata obok siebie, rywalizując głównie o moje względy :D

Obrazek


Latem mieszkaliśmy na letnisku domku z ogródkiem -a koty w ciągu dnia, swobodnie poruszały się wewnątrz ogrodzenia.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak było też w zeszłym roku. Była leniwa niedziela, my jedliśmy późne śniadanie w ogrodzie. Gaja uwielbiała „podsiadać” czyli natentychmiast zajmować zwolnione siedzisko, tym razem trafiło na mnie, wymiziałam ją i przesadziłam na dodatkowe krzesełko. Straciłam ją z widoku, nic takiego bo o tej porze dnia my pracujemy a Gaja i Trisza śpią. Zaczęłam jej szukać po upływie gdzieś dwóch godzin – mieliśmy gości , wspólnie wybieraliśmy się na spacer.
Mała się pojawiła, no więc zaczęłam lokalizować Gajkę.
Obeszłam chałupę, zaczęłam ją wołać , użyłam niezawodnego nawoływacza – potrząsania
chrupkami odtłaczającymi Wiskasa- na Klusię ZAWSZE działało.
To był pewniak-Obrazek


Wyszłam z chrupkami na trawnik- za domem mogła nie słyszeć -i wtedy Ją zobaczyłam , usiłowała podejść, idąc przewracała się , oczy przymknięte, zobaczyłam że zachodzi jej trzecia powieka. To był powód do paniki !. Nie oglądając się wiele poleciałam po jej koszyk- transporter, żeby bezzwłocznie zawieźdź ja do weta. Gaja sama wskoczyła do koszyka . Ale była nieobecna , nawet nie miauczała, ale bez śladu urazu. W koszu zaczęła niezbornie, niekontrolowanie rzucać się. Wyraźnie były to objawy neurologiczne . Tak jak stałam wsiadłam w samochód i pojechałyśmy. Czułam ,że to agonia. Jechałam i głosno prosiłam Gajeczko nie umieraj zaraz będziemy. Do lecznicy /i tak zamkniętej/ dojechałam w 7 minut. Ale Gaja już nie żyła, oczy miała otwarte, z nosa poszła krew. :( :( :( :( :( :(

Teren jest ogrodzony , niewielki , razem 400 m z domkiem, kawałek skarpy, na trawniku kilka drzewk, z drugiej strony trochę ziółek i mikro warzywnik. Okolica więcej niż spokojna. Cały czas ja , mój Tz , moja mama i trójka gości byliśmy na miejscu .
Wszyscy pozostali na posesji i bezskutecznie szukali miejsca czy przyczyny tragedii.
:cry: :cry: :cry: :cry:
Co się stało do końca nie wiemy i pewnie nie dowiemy się nigdy.
Obrazek
dodałam fofę
Ostatnio edytowano Śro gru 18, 2013 23:35 przez egwusia, łącznie edytowano 2 razy

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Wto gru 17, 2013 22:48 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

Też czekałam na dalszy ciąg...
A tu jak w serialu... Kolejny odcinek jutro. :mrgreen:

To ja zaproszę Was dziouchy na bazarek dla tymczaski Neigh.
Weźta, pomóżta i zróbta Neigh prezent na święta, bo za chwilę nie będzie miała na karpia (czy inne świństwo).

viewtopic.php?f=20&t=159155
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro gru 18, 2013 8:04 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

taaaa ja w tym roku mam oprócz Świąt - 18 syna .....aaa i córka sie wybiera na Studniówkę jako osoba towarzysząca ( w zwiazku z tym MUSI mieć stosowną oprawę......)
Ci którzy nie lubią kotów w poprzednim wcieleniu musieli być myszami......

Obrazek

"Nigdy nie dyskutuj z idiotą - sprowadzi Cię do swojego poziomu, a następnie pokona doświadczeniem"

Neigh

 
Posty: 7232
Od: Pt lis 16, 2007 17:10
Lokalizacja: podwarszawska wieś:-)

Post » Śro gru 18, 2013 21:58 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

Po smierci Gai czułam się podle .

tym razem , TO BYŁA MOJA WINA :crying: :crying:
no bo JAK to się mogło stać :conf: :conf:

    To wciąż uwiera

ale,

jeszcze przed przybyciem Triszy i Gai przeszukując neta znalazłam i forum Miau.
I najpierw zaglądałam , podczytywałam później wiadomo zarejestrowałam się. Trochę nawet wsiąkłam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Czasami w miarę możliwości pomagałam.

Poznałam tez osobiscie jedną z forumnowiczek. Nawet bardzo CHCIAŁAM urobić Tża na trzecie futro, ale tym razem On powiedział definitywnie ANI JEDNEGO KOTA WIĘCEJ :twisted:

No trudno, dobry z niego chłop i troszku racji ma , więc obiecałam odpuścić :cry:

ale- naoglądałam się i naczytałam tyle, że
Ewoluowałam – i dla mnie – jak zwierzak to TYLKO Z DOMU DZIECKA :D

W takzwanym międzyczasie Mirka T - jedyna mi znana forumnowiczka opuściła miau, więc to na forum hospicyjnym znalazłam
mirka_t pisze:Kudłacz ze schroniska jest efektownym kotem.

http://img838.imageshack.us/img838/2770/p1340689.th.jpg
http://img829.imageshack.us/img829/8146/p1340702.th.jpg
http://img594.imageshack.us/img594/226/p1340706.th.jpg
http://img254.imageshack.us/img254/6392/p1340722.th.jpg
Kocur niekastrowany może 3 letni. Jądra ma nieduże. Niestety ma dużo kołtunów, które zaczęły odchodzić od skóry i trzeba będzie go zgolić. Nie chce siedzieć w klatce, na razie nie jest zainteresowany jedzeniem. Do odkrytej kuwety zrobił siku i sikał bardzo nisko. Do krytej kuwety zrobił kilka małych bobków kupy. Chyba jest trochę przegłodzony. Bardzo spragniony pieszczot, na razie nie wykazał oznak agresji, choć przed kotami ma respekt.

Proszę popytajcie, może ktoś marzył o takim kocie. Może ktoś weźmie go chociaż na tymczas.


w ten sposób trafił do nas Fidel

Obrazek

Obrazek

Obrazek

ale..
no - żeby było lepiej najpierw musiało być gorzej :mrgreen:

cdn..

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4924
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Śro gru 18, 2013 22:06 Re: Wszystkie koty jamnika Melona VII- anoniomowi persoHolic

8O
Moim zdaniem zatrucie.
Kurczę...czy ja mam ICH wypuszczać do mikroogródka, te moje dzieci?

Już sama nie wiem...

Straszna historia, swoją drogą.
Zawsze marzyłam o egzotysiu.
Nie będę miała, ale ma Lalka.

Na pocieszenie- ładny rudyś- Lalisłąw Laliński we własnej jednoocznej osobie:

Obrazek

I jeszcze z Melonikiem , czekając na michę:)

Obrazek

kotkins

 
Posty: 8403
Od: Pt mar 25, 2011 22:39
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, puszatek i 345 gości