wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 11, 2013 14:48 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

próbowałam wielu rzeczy:
- przestawianie kuwety-pomogło
- zmiana żwirku-pomogło
- odkrycie kuwety-pomogło
- Feliway spray i dyfuzor - zero reakcji
- RC calm - zero reakcji
- kalm aid - lekkie przysypianie kota i nic poza tym
- zabawa laserem - kotka przestała sikać, kocur pobudzony seksualnie mimo kastracji i atakował kotkę
- ostatnio obroże feromonowe- na kota działa tydzień, na kotkę miesiąc-do tej pory najlepsza opcja

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Śro gru 11, 2013 18:16 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

IwonaB pisze:Sheeila może Twój TŻ ma zbawienny wpływ na kociaka :D :D u nas silikon się nie sprawdził, przy dwóch kotach bardzo szybko się zużywał i po 3 dniach już niechętnie wchodziły do kuwety, poza tym do szału doprowadzały mnie walające się po całym mieszkaniu kryształki, którymi bawił się kocur. U Was przy jednym kociaku jak najbardziej może się sprawdzić i dobrze, że już nie podjada :wink: Trzymam kciuki, żeby już było dobrze!

gaabi a kotka jak była sama nie sprawiała problemów? Moja neurotyczna nawet jak była sama przez rok, to sikała nam, w sumie wtedy najbardziej dawała w kość, jak pojawił się kocur (młody, po wypadku) to zajęła się nim jak mama i sprawa ucichła aż do czasu narodzin naszego dziecka.

A u mnie klapa... Rysiek znowu nasikał na dywan, a raczej na ścierkę, która na dywanie leżała... mój synek przez weekend był chory, zwymiotował na dywan, wyszorowałam go i spryskałam środkiem usuwającym zapachy, położyłam ściereczkę, żeby nie chodzić po tym mokrym i właśnie tam Rysiek nasikał :roll: dywan już wyprany profesjonalnie maszyną, suszy się, jak znowu mi nasika, to chyba zrezygnuję z posiadania dywanu... no, a teraz gamoń jeden miejsca nie może sobie znaleźć do spania, bo całe dnie na dywanie się wylegiwał, sam sobie na złość zrobił :wink:


Zbawienny wpływ miało to, że nie było mnie w domu i nie robiłam prania. Do wczoraj wszystko było ok, dziś też aż... zrobiłam pranie. Powiesiłam i godzinę później Spock zlał się na łóżko. Wcześniej robiłam pranie codziennie, bo codziennie sikał a zaczął sikać jak wyprałam piżamę w nowych kapsułkach do prania. Zupełnie nie skojarzyłam tego wcześniej i oczywiście pościel prałam tymi samymi kapsułkami. Muszę albo kupić inne albo wrócić do niemieckiego proszku bezzapachowego, którego używałam wcześniej, ale kapsułki to taka wygooooda... nie zostawiają białych śladów na ubraniach jak coś się nie wypłucze idealnie i w ogóle... no ale cóż.. kapsułki albo kot - wybieram kota :D I powiem wam, że nawet teraz nie skojarzyłabym tych kapsułek do prania gdyby w poniedziałek nie przyjechała do mnie Ania (SarahDeMonique tu na forum) i rozmawiając o kotach nie rzuciła "a nie zmieniłaś czasem płynu do płukania" :D
Szkoda tylko, że nie pomyślałam o tym robiąc dziś pranie i nie nakryłam ceratą łóżka :roll:
Co do silikonu, Spock dużo siusia więc to małe opakowanie 3,7l starcza nam na jakieś 2 tygodnie, ale jest to mimo wszystko wielka wygoda, bo tak to trzeba było do woreczka i do zsypu lecieć za każdym razem mimo, że używałam CBE+ to jednak mamy taką muszlę w domu, że bałam się żeby się nie zatkała.
Współczuję Wam strasznie dziewczyny, bo mój problem z tego co widzę, to żaden problem - wystarczy drobne dostosowanie się do kota, natomiast u was wygląda to poważniej niestety, ale trzymam kciuki, żeby jakoś się i u was rozwiązało. :ok:
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 12, 2013 20:41 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

sheila86 jak zaczęłaś pisać o praniu, to myślałam, że kociak pralki się boi a jemu zapach prania nie pasuje, to wybredna bestia :D najważniejsze, że znasz powód :D :D

Mój Rysiek znowu śpi na dywanie (świeżo wyprany) a ja znowu codziennie rano sprawdzam czy suchy :?

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Pt gru 13, 2013 9:17 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Hehe nie akurat pralkę to on lubi z resztą nasza pralka jest dosyć cicha. Przy wirowaniu 1200 tylko trochę "gwiżdże" ale nie na tyle żeby przeszkadzać a już zwłaszcza kotu, który uwielbia być w łazience i obserwować jak się pranie kręci. Z resztą Spock to dziwny kot.. włazi mi do zlewu podczas mycia naczyń, ostatnio nawetwlazł mi do wanny jak się kąpałam także już nic mnie nie zdziwi - on musi być dokładnie w centrum tam gdzie coś się dzieje. Na komputer też się pcha, ale mu nie pozwalam, bo już mi parę razy naklikał, że nie mogłam sobie poradzić :D

Trzymam kciuki za Rysia śpioszko-siusiaka, żeby wam przestał siusiać.
Może to głupio zabrzmi, ale hmm próbowałaś pryskać kocimiętką ten dywan? W sumie jak tam śpi i się mizia to znaczy, że go lubi, ale tak nieśmiało zasugeruję: może nie lubić zapachu dziecka, które pewnie na dywanie się bawi. Może gdyby ten dziecka zapach zmieszać z zapachem kocimiętki to Rysio by się troszkę przyzwyczaił?
Oczywiście to tylko taka drobna sugestia, bo wspominałaś, że problem nasilił się odkąd macie synka no i też to, że nasiusiał akurat tam gdzie synek wcześniej zwymiotował (wiadomo, że wyczyściłaś, ale trochę zapachu mogło zostać) a ja teraz po tych kapsułkach jestem wyczulona, żeby zwracać uwagę na zapach więc tak mi się "wymyśliło" :D
Synkowi chyba kocimiętka też w żaden sposób nie zagraża nawet jakby wziął coś z popsikanego dywanu do buzi.
.

Sheila86

 
Posty: 837
Od: Czw wrz 05, 2013 14:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 13, 2013 13:39 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Wiesz co, to chyba nie to, bo na poprzedni dywan nie nasikał ani razu, a młody bawił się na nim nawet częściej niż teraz na nowym. Po wypraniu Rysiek niby śpi na dywanie, ale tylko w nocy, w dzień coś mu nie pasuje, dla mnie to nawet lepiej, bo mniejsze ryzyko nasikania ;) także kocimiętką nie będę pryskać, żeby go do dywanu nie zachęcać ;) Chociaż tak się zastanawiając, to na starym dywanie nie spał tak często, nie był taki puchaty, więc może masz rację z tym zapachem :?: ale w każdym bądź razie wolę iść w stronę zniechęcania, bo boję się też, że jak Rysiek za bardzo się w dywanie zakocha, to będzie jak z legowiskiem-Jadzia mu do niego sikała, nie pasowało jej chyba, że tam śpi, więc boję się, że zacznie mi sikać na dywan tam, gdzie śpi Rysiek.

A Twój kocurek udany z tym wchodzenie do wody :D moje boją się jak diabeł święconej :D

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Nie gru 15, 2013 11:26 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Hej! U mnie problem trwa... Kota wpuszczaliśmy od tygodnia powoli na coraz dłużej do sypialni i było OK. Do dzisiejszej nocy. Postanowiliśmy otworzyć drzwi do sypialni na noc, gdy kot zacznie miauczeć i skakać, bo cały dzień byliśmy poza domem i chcieliśmy sprawdzić, jak kot zareaguje. Przyszedł o 6 rano, pobudzony - biegał, atakował nogi i swoje odbicie w lustrze, gonił ogon itp. Gdy po półgodzinie myślałam, że już mu przeszło i się uspokoił, on postanowił wyjść z sypialni. Po kilku sekundach zrozumiałam dlaczego. Nasikał :(
Nie wiem, co robić. Kuweta w sypialni to ostatnia rzecz, jakiej bym chciała, tym bardziej że wątpię w jej powodzenie, ale z drugiej strony albo zasikane łóżko (nowy materac!), albo obdrapane drzwi do sypialni - koszmarki... Przypominam,że kot ma zdrowy pęcherz, prawie 2 miesiące nigdzie nie sikał. Upodobał sobie rzeczy do moszczenia idealne czyli narzutę w salonie na kanapie (która zniknęła i mimo że kot musi czuć swój zapach na kanapie - nie sika tam) i kołdrę na naszym łóżku (już trzeci raz...). Nie jest tak, że jak tylko otworzymy sypialnię, to chce tam nasikać. Teraz minął tydzień powolnego przyzwyczajania się do łóżka. On już nawet kimał z nami! I co? :(
Orion miauczyciel
Obrazek

sapperka

 
Posty: 80
Od: Śro lis 13, 2013 10:21

Post » Nie gru 15, 2013 12:20 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

A może towarzysza mu trzeba ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie gru 15, 2013 12:51 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Gibutkowa pisze:A może towarzysza mu trzeba ;)

O rety, tylko nie to! ;) Jeszcze nie przywykłam do myśli, że mam jednego kota :D
Najpierw spróbuję z kuwetą w sypialni i zobaczymy...
Orion miauczyciel
Obrazek

sapperka

 
Posty: 80
Od: Śro lis 13, 2013 10:21

Post » Wto gru 17, 2013 20:49 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Mając problem z jednym kotem nigdy w życiu nie zdecydowałabym się na drugiego, bo sytuacja może ulec pogorszeniu. Może się oczywiście poprawić, ale gwarancji nikt nam nie da.
Jedyna rada-nie wpuszczać kudłacza do sypialni, a jak drapie w drzwi, to przed drzwiami rozłożyć kartki z taśmą dwustronną albo talerzyk z cytrusami, żeby nie podchodził do drzwi.

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Śro gru 18, 2013 6:42 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Ja wzielam Ciastusia dlatego ze Morgan sikal. I to bylo najlepsze co moglam zrobic!
Ciastusiu i Haskellku [*]

Discordia

Avatar użytkownika
 
Posty: 11562
Od: Nie sie 12, 2007 12:34
Lokalizacja: Wabern/Szwajcaria

Post » Śro gru 18, 2013 9:46 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Cały korytarz to jego toaleta, wchodzi do kuwety i sika na stojąco, teraz upodobał sobie wózek, wcześniej obsikał łóżeczko. Nie jestem w stanie wytrzymać zapachu moczu który unosi się juz prawie z każdego kącika. Byłam ostatnio u weta, jej zdaniem leczenie nie ma sensu, zapalenie pęcherza bedzie powracac przy wzmożonym stresie, a stresu brakować mu nie będzie gdy syn zacznie raczkować itp. Teraz jest już źle a co będzie później 8O
Ostatnio edytowano Nie sty 05, 2014 15:26 przez motylek1006, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 18, 2013 16:36 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Discordia u Ciebie pomógł towarzysz, ale u innego kociaka może przysporzyć nowych stresów, więc to jest spore ryzyko.

Motyle nikt Cię tu nie zjedzie. Doskonale wiem co przechodzisz, bo miałam to samo, wszystkie rzeczy młodego zasikane-wózek, łóżeczko, bujaczek, fotelik samochodowy-wszystko przykrywałam folią, a do pokoju młodego ogłosiłam zakaz wstępu, który nadal obowiązuje. Ja też moich kudłatych nie raz miałam dość, raz nawet Ryśka na klatkę wystawiłam z nerwów, ale tak ryczał, że musiałam go wpuścić, bo sąsiedzi zaczęli wychodzić z mieszkań... Ale wiesz, że u mnie jak młody podrósł, to problem z kotami dużo mniejszy, już nie sikały nigdy więcej na jego rzeczy, a zostawiałam później nie przykryte-pewnie i tak marne to dla Ciebie pocieszenie. Spróbuj może tej obroży, jako ostatniej deski ratunku? U mnie efekty są super, Rysiek czasem Jadzię zaatakuje,ale dużo rzadziej a i ona wróciła do tego jaka była kiedyś.

IwonaB

 
Posty: 48
Od: Czw lis 22, 2012 10:51

Post » Śro gru 18, 2013 17:03 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

w sobote pojde jeszcze na usg pęcherza,może jakiś kamień zalega.. Dzięki IwonaB :*
Ostatnio edytowano Nie sty 05, 2014 15:27 przez motylek1006, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 18, 2013 19:35 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

zasikał wlasnie cały kąt na korytarzu, zorientowalam sie bo mialam wynieść karton od tv do piwnicy. podnosze go a on cały od spodu zesikany! trace nadzieje,jest coraz gorzej!@
Ostatnio edytowano Nie sty 05, 2014 15:29 przez motylek1006, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy ;)

motylek1006

 
Posty: 69
Od: Pon mar 12, 2012 19:52
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw gru 19, 2013 10:13 Re: wątek wsparcia dla zasikanych - cz. 2

Decyzja o oddaniu kota jest bardzo trudna, ale rozumiem ją. Oby w nowym domu było mu dobrze i oby tam nie sikał.


Właśnie ja się obawiam drugiego kota, bo nie wiadomo, w którą stronę to zadziała - czytałam i o przypadkach "wyleczenia", i o przypadkach, gdzie oba koty zostały zasikańcami.
Co do cytryny - wysmarowałam drzwi. Podbiegł i zaczął zlizywać :ryk: Ostatnio mniej drapie. A jak już zacznie, wystarczy powiedzieć odpowiednim tonem: "Orion" i przestaje :) Oby to był znak, że idzie ku dobremu :)

Mój jest już po kastracji :) Kochany dzielny brzdąc. Mam nadzieję, że ona pomoże. Ale to będziemy próbować gdzieś w lutym go wpuszczać na nowo do sypialni. Jeśli to nic nie da, to dostawimy kuwetę. Jeśli to nie pomoże - krople Bacha. W międzyczasie powtórzę badanie moczu.
Generalnie jeśli po tym wszystkim nie będzie poprawy - behawiorysta. Zakaz wstępu do sypialni nie rozwiązuje problemu, tylko go ukrywa. Co, jeśli ktoś będzie u mnie nocować jako gość i kot mu nasika w pościel? Co jesli za 5-10 lat pojawi się dziecko? Nie, tak nie może zostać.
Orion miauczyciel
Obrazek

sapperka

 
Posty: 80
Od: Śro lis 13, 2013 10:21

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], Silverblue i 213 gości