Cześć

Z Ulcią stabilnie, ale bez szału. Koteczka po przejściach...
Mamy kolejną rujkę. Tym razem dosyć dokuczliwa.
Mamy stan po przeleczeniu FIA i do tego parametry nerkowe wysokie.
Badań nie robiłam, dałam kotu żyć. Tylko te rujki. Męczą ją. W tym wątku ktoś się wypowiadał o tym, że trzeba odczekać przynajmniej 2 lata po wyleczeniu hemobartonelli. Tak też chyba pisał mi dr. Włodarczyk. Poza tym byłaby jeszcze kwestia znieczulenia i jak by to zniosła i jej nerki. Obawiam się, że mogę operacją jej zaszkodzić. Z drugiej strony nie męczyłaby się tymi rujkami, może mieć anemię związaną z estrogenem. Co mam robić? Aha, pigułki też są wykluczone w jej przypadku...