Witam, może komuś przyda się historia moich kotów.
Dla naszej kotki (3 lata) sprowadziliśmy do domu towarzyszkę (5 lat). Okazało się, że rezydentka jest na to nie gotowa. Wielki syk i rosnący stres. `Nowa` okazała się ogromną dominatorką. Na szczęście łagodną. Uzbrajaliśmy się w cierpliwość, nie interweniowaliśmy, a wszystko trwało i trwało. Po długim czasie zaczęły się "jakoś" tolerować. Potrafiły spać w tym samym łóżku, jeść z tej samej miski i korzystały z tej samej kuwety.
Sytuacja nagle się zmieniła. Rezydentka stała się agresywna, nie schodziła z mebli. Potrafiła godzinami czekać na okazję "czystego terenu", by skorzystać z kuwety. Potem było jeszcze gorzej. Z czasem zaczęła załatwiać się na podłogę. Postawiliśmy drugą kuwetę, ale znowu zaczęła załatwiać się po za kuwetą. Stosowaliśmy Feliway, pod naszą nieobecność zamykaliśmy koty by,pierwsza kotka miała swobodę. Nic nie pomagało. Zdecydowaliśmy się zmienić mieszkanie. Dziewczyny podzieliły terytorium. `Nowa` kotka szybko nauczyła się nie wchodzić do pokoju starszej domowniczki. Za to rezydentka zaczęła wracać do równowagi. Ślicznie zaczęła się bawić, ładnie jeść, z powrotem zaczęła się do nas przytulać, poprawiła jej się sierść i zaczęła wychodzić na mieszkanie, nawet zaczęła pozwalać na obcinanie pazurków. Ale problem sików trwał nadal. Postawiliśmy kolejną kuwetę w łazience ( tą, która stała u niej w pokoju nawet nie powąchała) Zaczęła sikać do nowej, ale kał ciągle lądował na podłogę. Znowu się zraziła i znowu zaczęła siusiać na podłogę. Zrozumieliśmy jedno. Rezygnowała z kuwety, gdy druga kotka miała z tą kuwetą jakikolwiek kontakt. A przede wszystkim gdy ją tam zastała. Nieważne, że kuweta była umyta octem, kropiona tylko jej zapachem. Prosiłam, płakałam, ale nie i koniec. Z kolei stawianie tych kuwet na miejsce, gdzie wcześniej nasikała nie pomagało, tak samo to, że podłoga była odkażana, gubiona zapachem octu i kładziona karma. Załatwiała się tuż obok. Gdy zasłoniliśmy dane miejsce znajdowała inne.
Badanie moczu ok.
Zamówiliśmy nową kuwetę. Dużą,wygodną, zamykaną. Zmieniliśmy rodzaj granulatu. Zanim daliśmy granulat spryskaliśmy kocimiętką i stała tak dwa dni. Kotka zaczęła tam w końcu wchodzić, nawet spała. Potem daliśmy granulat. No i stał się cud. Od tamtej pory jest ok. Załatwiając się jest schowana, bezpieczna. Nie krąży, nie szuka miejsca garbiąc się przy tym. Załatwia się, sprząta po sobie i zadowolona kładzie się na łóżko

Szkoda tylko, że obie kotki się unikają.
Pozdrawiam i życzę "sików" w kuwecie.