Tosia zrobiła ładną kupkę, ale na końcu zwisało jej z tyłeczka trochę śluzu. Jak go wytarłam papierem, to zauważyłam że miał lekko różowe zabarwienie. I teraz szczerze mówiąc nie wiem, co robić...
a) jutro dawać jej to samo co dziś (rano zamiast suchego puszka razem z Bazylem, po południu na podwieczorek trochę surowego mięska) i przeczekać i jeszcze obserwować...
b) odstawić chwilowo surowe, bo może puszka plus surowe to za dużo jak dla niej i patrzeć, co będzie się działo przy samym eliminowaniu suchego, a wprowadzaniu puszek
c) odstawić puszki i przyzwyczajać ją tylko do surowego...
Mój mąż mówi, że raczej odstawiłby surowe, a próbował z puszkami
A ja nie wiem co robić i jak zaplanować karmienie na jutro
No i jako, że tej krwi było malutko, tzn tylko zaróżowiony śluz to bardzo, bardzo, BARDZO staram się nie zbzikować tu
