Pod blokiem - Klodzik w DS!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 06, 2013 10:26 Re: CHORE MALUCHY - 1 w dt, BŁAGAM o DT dla drugiego - str.6

Zosik, mama mi nie powiedziała do kiedy, tylko dała kartkę z rozpiską, że ma nadal brać 1/4tab na dobę i receptę na nowy Unidox i Atecorin i info, że koniecznie dziś i jutro na zastrzyki i wtedy tez wet powie co dalej. Dzis mu rano dałam Unidox - był żwawy miał apetyt, a oczka lepiej po tym jak na noc już Atecortinem a nie Genta zakropiłam.
Wet też zalecił żebym przed kropieniem przemywała oczka Borasolem albo świetlikiem.
Kurczę na Twojej kartce było 1xdz 1/4 tab :( i ja tak powiedziałam wetowi I i drugiemyu też przez mame przekazałam i oni taką dawkę podtrzymali.

Edit:

Zadzwoniłam do weta- siostra była, temp mu spadła, jutro znowu na zastrzyk i 1/4 Unidoxu na dobę nadal. Podobno cała tab to tak na ok.10kg i na jego masę to 1/4.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Pt gru 06, 2013 11:10 Re: CHORE MALUCHY - 1 w dt, BŁAGAM o DT dla drugiego - str.6

To dobrze!
Ja pytam dlatego, że mam manię konsultowania, czy aby na pewno wet dobrze powiedział.
To ja podwórkowcom też trochę przedłużę leczenie, tylko zadzwonię do naszego, żeby się upewnić.

Cieszę się, że temp spadła i oczka lepiej :)
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt gru 06, 2013 20:54 Re: CHORE MALUCHY - 1 w dt, BŁAGAM o DT dla drugiego - str.6

Jestem zadowolona z dzisiejszej sytuacji podwórkowej. :)
Całe tałatajstwo wygląda naprawdę dobrze :)
Nie dychają, nie smarkają, oczka pingwina wyglądały dzisiaj bardzo ładnie.
Wszystkie zjadły antybiotyk i nie musiałam nawet bardzo przy tym tańcować. :D
Buba powinna już dzisiaj skończyć leczenie, ale ze względu na pogodę i to, że dopiero dzisiaj wyglądała ok, to mogę przedłużyć jej podawanie leku. Jeżeli stan się utrzyma - po dwóch dniach odstawiam.
Małe i Czarnuch zaczęły później i jadły nieregularnie, więc jeszcze będą dostawać.
Z uwagi na pogodę zwiększyłam trochę dawkę betaglukanu.

Pogoda dzisiaj jest naprawdę niesamowita. Dzisiaj wracałam od mamy 40 minut (a mam 12 km), bo była taka śnieżyca, że metr przed autem nie widziałam NIC. A jechałam na letnich... :roll:
Na szczęście stuningowaliśmy z małżem budkę podwórkowców.
Na front nałożyliśmy jeszcze jedną warstwę styropianu z o wiele mniejszym wejściem, a w środku mają dużo skrawków polarowych, więc mniemam, że w budce jest ciepło i przytulnie. :)
Jutro zrobię zdjęcie i Wam pokażę.

Dzisiaj jak wychodziłam od kociastych, wyszedł z klatki pan mieszkający w tamtym bloku. Nie znam gościa, ale powiedziałam grzecznie "dobry wieczór", mniemając, że im bardziej uprzejma będę, tym mniejsza szansa, że koty będą tam znowu przeszkadzać, albo przynajmniej większą szansę mam na dogadanie się w przyszłości, gdyby nagle znów wadziły.
Pan nie odpowiedział.
Standard.

Z niecierpliwością czekam na dobre wieści o J-C, no i oczywiście na zdjęcia małej śliczności. :D

I margoth - daj proszę znać, gdyby coś było Ci potrzebne. Czuję się zobowiązana za tę pomoc.
W wolnej chwili zrobię dla J-C jakiś bazarek.
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob gru 07, 2013 15:09 Re: CHORE MALUCHY - 1 w dt, BŁAGAM o DT dla drugiego - str.6

No więc... nie jest dobrze :( J-C wczoraj miał normalną temp., a dziś znowu 41 :( pocieszam sie, że ma apetyt i nadal nie jest apatyczny i osowiały, ale wet powiedział, że moze z tego nie wyjść, że ten wirus go zjada :(
Zdecydowaliśmy się z wetem na odstawienie unidoxu i przejście w 100% na zastrzyki. Może i dobrze, bo przeczytałam gdzieś tu na forum, że doksycyklina obniża odporność i lepiej inny antybiotyk np. amoksycyklinę. Mój wet jest pdobnego zdania.Mówi, ze głownym problemem J-C jest wirus i jego własna odpornosć musi go zwalczyc, a antybiotyk jest tylko na nadkażenia. Nie zapamiętałam nazwy wszystkich leków, bo byłam skamieniała ze strachu, ale wiem, że dostał 4 zastrzyki. 3 takie jak w czw i piątek: :1 p.gorączkowy, 1 nie wiem z czym i 1 z Lidium na odporność. I dodatkowo antybiotyk o "szerokim spektrum" Oprócz tego dopyszcznie dostał probiotyk. Jutro mimo, że niedziela też mamy przyjść do weta na 13:00 to spiszę wszystkie nazwy.
Waży 1,5kg wet stwierdził, że "trochę przybrał" od czwartku. Dolne drogi oddechowe w porządku jeszcze, ale krtań i nosek fatalnie.Wyrzucam sobie, że poszłam na pierwszy rzut do tamtego konowała zamiast do mojego weta :/ Rano charczał, ale jak zakropiłam mu nosek solą fizjologiczną, to przestała. Po powrocie od weta znowu kropiliśmy oczka atecortinem i nosek Sulpharinolem. Mocno wierzgał, ale udało się trochę wkropić do noska. Ponagrzewałam go lampą Sollux i zrobiłam inhalację. Teraz śpi po zastrzykach, a wieczorem znowu będziemu kropić i nagrzewać. Znalazłam Scanomune w domu i dodałam mu do karmy.
Strasznie się martwię, że on z tego nie wyjdzie :(

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Sob gru 07, 2013 15:49 Re: CHORE MALUCHY - 1 w dt, BŁAGAM o DT dla drugiego - str.6

zdjęcia z dziś. Jak widać śpi między kibelkiem,a ścianą z kaloryferemna moim frotowym szlafroku ułożonym na transporterku Alienor. Za Chiny nie chciał spać w pudełku z poduszką i w/w szlafrokiem tylko na transporterku, więc przeniosłam poduszkę i szlafrok na transporter.
Obrazek

Obrazek

mimo zachowywania ostrożności jedna moja kota chrypi :(

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Sob gru 07, 2013 19:05 Re: CHORE MALUCHY - 1 w dt, BŁAGAM o DT dla drugiego - str.6

Jezu święty....
Załamana jestem :(
Jutro zrobię dla J-C bazarek. Może chociaż troszeczkę odciążę Cię margoth z kosztów, bo przecież wet i leki nie kosztują 5zł...

Dodatkowo jestem wściekła!
Dzisiaj zastałam budkę rozwaloną!
Cały front, który zrobiliśmy był oderwany i złamany.
Komu to k**** przeszkadzało???!!!

Jak ochłonęłam, zastanawiałam się, że może koty wyrwały, bo budka ogólnie jest pogryziona i poszarpana przy wejściu.
Ale jakoś tak nie przekonuje mnie wersja, że koty wyrwały styropian przyczepiony kilkoma wkrętami...

Miski, które wczoraj poukładałam pod balkonem w kącie, żeby wiatr nie zwiał, dzisiaj były porozpieprzane po całym trawniku, a w jednej z misek zamarznięte mleko.

TŻ mówi, że wtrącam się w sąsiednie podwórko i wkur*** ludzi.
Ale kurde!
Co mam niby zrobić, jak koty przestały przychodzić na nasze?
Jeszcze do zeszłego roku koty przychodziły do nas i karmiłyśmy je z sąsiadką, ale za każdym razem chwilę później ktoś z sąsiedniego podwórka zaczął je wołać i karmił tam.

Czy ktoś naprawdę może być tak durny, żeby "zawłaszczać" sobie wolno żyjące zwierzęta i mieć halo, że ktoś inny o nie dba?
Dla mnie to jest abstrakcja, ale może dla kogoś to jest normalne?
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Sob gru 07, 2013 22:06 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - JEST ŹLE!!!

ja jestem załamana. J-C strasznie charczy i nie chce jeść- tzn. próbuje coś tam jesć, ale po kilku kęsach przestaje :(. Zrobiliśmy inhalację, 2x nagrzewanie lampą. Teraz odciągneliśmy trochę smarków Freenosem dla niemowląt, zaczął ciut lepiej oddychać noskiem. Zaraz znowu zrobię mu inhalację. Jutro chyba kupię Sterimar Baby i spróbuję mu przeczyszczać nosek.
Oby była poprawa.
O budce i miskach brak słów :( ludzie są beznadziejni

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Sob gru 07, 2013 22:43 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - JEST ŹLE!!!

Na wszelki wypadek - karmcie po oczyszczeniu nosa. Wtedy jest większa szansa że poczuje zapach i smak i będzie jadł. No i przydało by się coś "wonnego", żeby raczył ruszyć. I sprawdzajcie czy się w pysiu nie robią mu nadżerki.
:ok: :ok: :ok: za J-C i za Waszą kotkę :ok: :ok: :ok:

Co do budek - są ludzie, którym przeszkadza, że ktokolwiek/cokolwiek innego jest w centrum uwagi, a nie oni :roll: . Żałośni są.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob gru 07, 2013 23:51 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - JEST ŹLE!!!

widzę, że wszędzie "życzliwych" nie brakuje :evil: a mądrością nie grzeszą

a jak postawisz budki i jedzonko u siebie na podwórku to nie wrócą w sensie przyjdą do ciepłego i jedzonka?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie gru 08, 2013 8:07 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - JEST ŹLE!!!

Jean-Claude nie je :( wczoraj rano wpałaszował pełną miskę, popołudniu i wieczorem tylko dziabnął. Dziś mimo oczyszczania nosa i podania mocno pachnącej Sheby nie zjadł ani kęsa :( Minouche kicha i smarka non stop. Nier mam gdzie jej odizolować, bo mm tylko jedne drzwi te w łazience :(

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Nie gru 08, 2013 9:15 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - JEST ŹLE!!!

O matko... ręce opadają na to wszystko...
Kotka była szczepiona i mimo wszystko się zaraziła?

Ja pierniczę...

Kinnia u nas na podwórku też jest budka, ale koty wyniosły się za płot, bo tam nie ma psów. Na naszym podwórku co drugi ludź wychodzi z psem, do tego puszczonym luzem i koty się boją.

Od kiedy się tu wprowadziłam karmiłam z sąsiadką koty na naszym podwórku (nadal stoją miseczki za samochodem administratora).
Tylko od jakiegoś czasu, jak ktoś widział, że ja, albo sąsiadka niesiemy jedzenie i wołamy koty, to zaraz wybiegał z klatki ze swoim "jedzeniem" (czyt. resztki z obiadu) i wołał koty, żeby wróciły na tamto podwórko.
Co najlepsze: nigdy tej osoby nie zdążyłam wypatrzyć i sąsiadka mieszkająca tu od 60 lat też nie wie kto to jest!

A potem koty wytruto.

Ot - "ludzie"....
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie gru 08, 2013 9:40 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - JEST ŹLE!!!

tak. Mimo szczepienia i tego, że ona miałą z nim najmniejszy kontakt, bo w ogóle nie pdochodziła do drzwi łazienki.
Pocieszam się, ze będzie szybko u weta i, że rok temu jak inny tymczasek zaraził nam Maciusia i Fifi (oboje szczepieni) to u Maćka skończyło się na gorączce i bólu gardła, a Fisia tylko chrypiała. Oboje byli zdrowi już po 3 dniach. Mam nadzieję, że Minusi też przejdzie jak ją dzis razem z J-C do weta weźmiemy.
Malutki bardzo, bardzo słaby i nie je :( zaraz będę go karmic gerberkiem przez strzykawkę.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Nie gru 08, 2013 9:52 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - JEST ŹLE!!!

Jak będziesz u weta weź dla małego do karmienia przez strzykawkę recovery - dzięki temu będzie miał dość energii mimo zjedzenia małej porcji. Kurcze u mnie nigdy nie było takich jazd - przy nowym zakichanym tymczasie wystarczyło że dodawałam moim betaglucan do mokrego i nic nie załapali. Ale wiadomo, nie mogłam zatrzymać J-C na DT, bo u mnie za dużo tymczasów już teraz :( .
Jak się da, to poproś żeby wet zajrzał do pyszczka czy nadżerek nie ma - bo calici atakuje ostro w tym roku. Wtedy Avilin (z apteki) trzeba by było mu kupić do pędzlowania nadżerek.
:ok: :ok: :ok: :ok: za J-C i za Minusię :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie gru 08, 2013 10:05 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - JEST ŹLE!!!

Czekam niecierpliwie na wieści po wizycie u weta.
I martwię się w międzyczasie okropnie... :(
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Nie gru 08, 2013 10:59 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - JEST ŹLE!!!

do weta na 13:00. poproszę o recovery albo conva. Jakby co mam Balsam Szostakowskiego to to samo co Avilin.
Mały już nie pozwala przy sobie nic zrobić, strasznie ciezko było mu podac 6ml karmy ze strzykawki i odessać smarki.
Dziś naprawdę jest mega kryzys. Mam gropronosin, a Dalia z Poznania wysle mi jutro cykloferon.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 102 gości