Kinnia chce osobiście udać się do Pani kandydującej na stanowisko Orfeuszowej mamy, więc poczekajmy, co tam Kinnia u niej uwidzi.
Przez tel. Pani jest genialna, wizyta PA przebiegła pomyślnie (nawet bardzo
Orfeuszek dzisiaj wieczorem jedzie na testy i szczepienie.
Orfiś u weta zachowuje się jak myszeńka. Nagle 6 kilo szalonego kota znika w czeluściach transportera, a pojawia się maleńka, zwinięta w idealne kółeczko futrzana, wystraszona kuleczka. Po powrocie do domu z transportera znów wychodzi wielki, dumny, szalony niedźwiedź.
Mam więc nadzieję, że da sobie na spokojniutko pobrać krew i uda nam się załatwić sprawę za pierwszym podejściem, żeby go nie stresować.
Wyniki i wieści wieczorem.











