OTW10.PILNIE DT/DS dla Grzesia s.99.Czas ma do poniedziałku!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pt lis 29, 2013 20:58 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

Ja robie zawsze jedno ogloszenie, które czasem trochę zmieniam przy powtarzaniu, ale tylko dlatego, ze lubię siebie poprawiac ;) Wyróżniam lub wrzucam wielokrotnie, kasując dotychczasowe.

Miałam farta, ze DS czekał na kociaka 5 tygodni, gdy walczyłam z kokcydiami. Spotkaliśmy się na poczatku w lecznicy, potem domek sie regularnie dopytywal, jak idzie leczenie. W tym czasie nie oglaszalam kociaka, ale mlodzi ludzie zrobili na mnie wrazenie swiadomych i odpowiedzialnych, wiec zaufalam. Po rozmowach telefonicznych zwykle nie obiecuje sobie za duzo, dopoki sie nie spotkam z ludzmi. :evil:

Saszka to to trzykolorowe cudo? To niech spadają, znajdzie najlepszy dom :ok:

Arcana

 
Posty: 5727
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 29, 2013 21:11 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

Na Bajkę Dom czekał 3 tygodnie, na koksydiowe Norki 6 tygodni, na Tulisia też długo Dom czekał i przejął go na doleczenie ... To nie jest ewenement. W życiu by mi nie przyszło do głowy wyciąć numer i koty oddać komuś innemu . A Ci ludzie też wspaniale czekali kibicując. Mieliśmy szczęście.Takie postępowanie uczy zaufania .Stało się co się stało. Żyjemy dalej. Reszta to szczegół mało istotny.

Tak to Sasza, Grażynko.
Muszę podziękować tutaj Marcie :1luvu: co ogłoszenia Saszy w czasie adocyjnej zawieruchy zrobiła. Dzięki niej mała krąży nadal w necie . Bardzo jej kibicowała i nadal kibicuje.

Ja ciągle piszę ogłoszenia i cięgle wrzucam nowe. Nie wyróżniam, bo za dużo kocińskich mam by w to inwestować :cry: Ale koty krążą cały czas. Sasza ma to samo bo nie było potrzeby płodzenia nówki. Czas ruszyć z odmiennymi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt lis 29, 2013 21:19 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

Na szczescie w dzisiejszych telefonach jest zapamietywanie numerow. Zadzwon do tej pani, ktora wydaje sie fajna. Powiedz, ze jednak poprzedni dom nie spelnil standardow i adopcja jest aktualna, jesli sa zainteresowani.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pt lis 29, 2013 21:26 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

koteczekanusi pisze:Na szczescie w dzisiejszych telefonach jest zapamietywanie numerow. Zadzwon do tej pani, ktora wydaje sie fajna. Powiedz, ze jednak poprzedni dom nie spelnil standardow i adopcja jest aktualna, jesli sa zainteresowani.

Anuś, za dużo kotów mam do adopcji i nię zapisuję przy numerze o jakiego kota chodzi.
Jak był mail i wydawał się dom fajny przekazywałam namiary na wątki miau gdzie tri szukają domów i na Jokota.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt lis 29, 2013 21:35 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

A ja dzis zauwazylam slicznego kilkumiesiecznego kotka bawiacego sie na kupce zwiru. Tak sobie nawet pomyslalam, ze gdyby dal sie zlapac, to bym go odlowila. Kotek byl ciekawski, ale na dystans. Patrze, a tu drugi... i trzeci... tamte to juz nie wiem, czy nie dorosle. No, zbyt duzo tego szczescia na raz.

Wracajac do adopcji - poki kot sie nie przeprowadzi, nie mowie, ze nieaktualne. Tak mialam w ubieglym tygodniu z rudym. W niedziele mialam go wiezc, a w sobote zadzwonila pani. Wiec powiedzialam, ze jestem umowiona, ale nie przesadzam, ze oddam i ze w razie czego zadzwonie.

Tez zawsze przekierowuje na jokota i alix :-)
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pt lis 29, 2013 21:42 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

Ech... jak się ludzie potrafią rozmyślić w ciągu jednego dnia, to co dopiero, jak mają czekać :roll:
Jak na razie takie dłuższe "rezerwacje" to mi nie nawaliły (albo wywaliłam z pamięci), ale co najmniej dwa razy byłam umówiona rano na wieczór i do wieczora niedoszły dom się rozmyślił/znalazł innego kota i nie raczył odwołać wizyty, na którą jeszcze rano tak bardzo nalegał :roll:

Ale jeśli z jakiegoś powodu adopcja jest odłożona na dłuższy termin na prośbę domu, to zawsze uprzedzam, że jeśli w tym czasie trafi się dobry dom, to przykro mi bardzo, ale... ogłoszeń nie zdejmuję, póki kot nie jest u siebie ;)
Bądź informuję innych dzwoniących, żeby się dowiadywać po konkretnym terminie (jeśli adopcja jest odłożona z powodu np. doleczania, czy z innej "mojej winy"). Przekierowuję na Jokota, jeśli są zainteresowani innym kotem, ale jeśli nie, to nie nalegam. Chcą, to szukają i nikt nie ma pretensji do nikogo.
I w tej drugiej opcji chyba Awanturka poszła do domu ;) Pierwsi ludzie się nie zdecydowali w końcu, ale zadzwoniła pani, która dopytywała się w "międzyczasie".
Sama nie dzwonię do ludzi, którzy się kiedyś tam kotem interesowali, bo albo sami zadzwonią w konkretnym terminie, albo już nie są zainteresowani.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 29, 2013 21:49 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

Anka, to był forumowy.Nie laik. Kot czekał. Koniec kropka. Skończmy ten temat.

Cieszę się za Paddiego. I bardzo za niego dziękuję :1luvu:
Czytałam ,że dobrze sobie radzi. Niech tak zostanie. :kotek:

A nie chcesz małego czarnego co ma zauksy na osfojenie?

Tami i Chip demolują chatę. Była już przymiarka okularów i chęć sforsowania drzwi do łazienki. I nie o kuwetę chodziło ale o mielone jakie Suri wcina w odosobnieniu.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pt lis 29, 2013 22:14 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

ASK@ pisze:Tylko po cholerę zwodzono nas, nie myśląc o kocie i jego przyszłości.

Jeszcze tego nie wiesz? Oj, Asia. Nie "po cholerę", tylko dla swojej przyjemności. Bo ja się liczę. Liczą się moje potrzeby. A kot ma im służyć.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lis 29, 2013 22:17 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

Słuchajcie, żeby się zarejestrować na forum, trzeba 3 minuty roboty i adres mailowy. To żaden wyznacznik jakości domu ani poziomu empatii. A to, ze ktoś czyta a nawet pisze, to jeszcze nie gwarantuje, że rozumie.
Niestety :(

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pt lis 29, 2013 22:20 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

No pewnie, że nie, alix. Oczywista oczywistość.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob lis 30, 2013 7:30 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

3,10 8O . Co, dopiero 3,10 a ja taka żywa :mrgreen: się obudziłam. Coś mi w głowie świta ,że czegoś nie zrobiłam wczoraj w tym rozgardiaszu. Za diabła nie pamiętam. 8O W domu cisza. Kotów nie słychać. Przesunęłam dłonią w nogach łóżka i zastałam tylko wywalonego Żwirka. On sam wystarczy za całe stado bo gabaryty ma pokaźne. :mrgreen: ale to nie jest normalne. Słyszę jakieś pufanie. Zaskakuje, że to nie jest wdzięczne pufanie TZ co to sobie legł na plecykach. Sureńka jako kok na jego głowie sobie leży i posapuje. Dotknięta ,rozmruczała się i przylazła na mnie. No i zaczęło się. Chipek przyszedł mnie pomolestować. Myszka na nogach się wywaliła. Sasza robiąc stójkę prosiła o wygłaskanie łepinki . A potem wskoczywszy na klatę poprosiła o wygłaskanie brzunia. Rudolf umiera z głodu i po jękach poznaję, że to są jego ostatnie chwile. W pokoju Danki gdacze Dropsik. Wstałam, :( co było robić. Jak z braku żarła mają polec to ja nie chcę ich mieć na sumieniu :mrgreen:
Zaliczyłam dziki, zaliczyłam sklep ,wstawiłam zdobyczne ostatnie 5 skrzydełek kuraka. Niech się gotują ku chwale brzuszków kocich. Zdzieliłam ścierą Dropsa co to mnie zahaczył pazurami jak przechodziłam. Ma takie zapędy damskiego boksera. Kto go nauczyć miał manier? Polałam rany :wink: spirytusem. Szkoda ,że był tylko salicylowy w domu był, bo wewnętrzne odkażanie bardziej mi pasuje :wink:
I zaskoczyłam o czym zabyłam jak Suri gęgać zaczęła. Nie zrobiłam przelewu wetce za wizyty. :( Oczywiście karta kodów jest w przestworzach mieszkanie i zlokalizowanie jej graniczy z cudem. A,że u mnie cudów nie ma to musze się przekopać przez znane, logiczne i te mało logiczne miejsca by nową znaleźć. Wiem, że przyszła bo ją w ręku miałam. I na tym moja pamięć się skończyła :oops:

Dziś do w eta z małą i Dropsem. Mała będzie odrobaczana "specjalnie" bo wszystko wskazuje z badań, że jej życie wewnętrzne jest dużo za dużo i dlatego takie problemy są zdrowotne. Wczoraj miała być podtruta, bym miała więcej dni na jej upilnowanie ale ...
Trzymajcie za nią kciuki. Boję się truć dziecko jednak w jej wypadku nie ma wyjścia.
Idę na poszukiwania.Jaka miła odmiana mnie spotkała. Zamiast poszukiwać znaczeń zbuntowanych faciów, szukam kawałka plastiku. Ale w tym wypadku węch mi nie pomoże :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob lis 30, 2013 7:38 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

MalgWroclaw pisze:
ASK@ pisze:Tylko po cholerę zwodzono nas, nie myśląc o kocie i jego przyszłości.

Jeszcze tego nie wiesz? Oj, Asia. Nie "po cholerę", tylko dla swojej przyjemności. Bo ja się liczę. Liczą się moje potrzeby. A kot ma im służyć.

I to jest smutne. Słowo 'ja" w przypadku Saszy i nie tylko zresztą jej, było na miejscu czołowym. Każde zdanie prawie zaczynało się od "ja". Wygrało ranking popularności :mrgreen: Tylko gdzie w tym "ja" jest miejsce na drugą osobę? wspólne życie? potrzeby drugiej osoby/zwierzaka? gdzie miejsce dla znajomych co pomocy potrzebują? albo zwierzęcia nad którym pochylić się trzeba?Wiem, daleko idące wnioski ale trochę na tym świecie żyję i nie miałam za łatwo. Mam swoje przemyślenia i spostrzeżenia. Ale to już inna historia.

Teraz to ja na prawdę idę karty szukać.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob lis 30, 2013 7:42 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

Za znalezienie zguby trzymam :ok:

Ale ,ale to ta Saszka miała się przeprowadzić na Bemowo ?
bo się zakręciłam :?: :roll:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Sob lis 30, 2013 7:48 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

iwona66 pisze:Za znalezienie zguby trzymam :ok:

Ale ,ale to ta Saszka miała się przeprowadzić na Bemowo ?
bo się zakręciłam :?: :roll:

tak
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56028
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob lis 30, 2013 7:53 Re: OTW10:)...życie toczy się dalej...

ASK@ pisze:Każde zdanie prawie zaczynało się od "ja". Wygrało ranking popularności :mrgreen: Tylko gdzie w tym "ja" jest miejsce na drugą osobę? wspólne życie? potrzeby drugiej osoby/zwierzaka?


Oj tam, ludzie własne dzieci zostawiają na pastwę losu, co tam jakiś kot. Do mnie zadzwonił pan, rok temu wziął kota od znajomej pani, której robiłam ogłoszenia i stąd miał numer. Oddaje, "bo kot się nie oswoił". Jak sobie myślę, to mi się ciśnie słowo na g.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości