Pod blokiem - Klodzik w DS!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 25, 2013 23:14 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Małż rzucił pomysłem, co by pociąć jakiś polar, tudzież kocyk na paski i zrobić taką firankę jakby w wejściu.
Ale zwęzić wejście i tak troszkę trzeba, jeżeli mam podjąć próbę leczenia ich w tych polowych warunkach.

Chyba, że ktoś je stąd wyrwie i uratuje!!! :evil:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lis 26, 2013 6:19 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Zosiu, raczej wyciąć z koszulki foliowej na dokumenty (tylko jak macie tej bardziej sztywnej, grubszej a przezroczystej) zasłonkę podczepioną do górnej części otworu wejściowego. Tak, żeby przejście działało w obie strony a częściowo ograniczało napływ zimnego powietrza. A polar pocięty na kawałki świetnie się w budkach sprawdza, bo koty się w niego zagrzebują i mają cieplej.
:ok: :ok: za domki dla maluchów i wycięcie mamusi :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lis 26, 2013 19:06 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Betaglukan kupiony i podany! (drogie to to jak skurczybyk... dzięki jeszcze raz Aluniu za pomoc)
Byłam u weta - dał mi dla tałatajstwa receptę na unidox.
Podanie zwieńczone sukcesem - tableteczki zostały połknięte w pasztecikach.

Pomierzyłam budkę, małż przytargał styropian, jak dzieć pójdzie spać, to poczynimy tuning budki.

Ale!
Zła wiadomość jest taka, że był dzisiaj tylko jeden maluch - ten w najgorszym stanie, najbardziej przymilny do ludzia.
Nie wiem gdzie są pozostałe dwa, nie było ich w budce i nigdzie w promieniu kilkunastu metrów. Łaziłam też między samochodami i zaglądałam pod.
Nie mam pojęcia gdzie się podziały...
Później pójdę jeszcze raz i zobaczę, czy ich nie ma...
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lis 26, 2013 19:41 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Zosik nieśmiało kroi mi się miejsce w łazience, więc jakby co to tego jednego może będę mogła upchnać

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Wto lis 26, 2013 19:47 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

margoth82 pisze:Zosik nieśmiało kroi mi się miejsce w łazience, więc jakby co to tego jednego może będę mogła upchnać


Aniele! Z nieba mi spadasz! (a właściwie jemu... albo jej - bo nie zaglądałam).
Mów tylko kiedy i dokąd organizować transport i niczym kurierem otrzymasz paczkę z futrem w ciągu 24h! :twisted:
Krój! Krójże to miejsce! Pożyczę Ci mega fajne nożyczki, albo zestaw noży, co by się szybciej kroiło 8)
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lis 26, 2013 20:52 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Byłam drugi raz, ale nie weszłam. Nie dość, że cały blok ogrodzony płotem, to jeszcze zamykają bramę na kłódkę... :evil:
Co za świat!
Wszyscy odgradzają się płotami, bramami, zasiekami i drutami koczastymi.
Na zachodzie nie do pomyślenia :evil:
Ciekawe jak by tam miała wjechać straż pożarna albo karetka...
Wkurzyłam się! :evil:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lis 26, 2013 21:15 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Zosik a matka kociąt była?
Może ktoś zabrał maluchy , te ładniejsze, a chory po co komuś :?:
Czy one mogły same się porozchodzić? A ten chłopak, który zrobił budkę to z tego bloku ogrodzonego? Może on coś wie?
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Wto lis 26, 2013 21:27 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Matka była.
Wiesz, ja właśnie tak pomyślałam, że może ktoś zabrał. Tyle, że jeden z tych, których dzisiaj nie było nie podchodzi do człowieka bliżej, niż na kilka metrów.
Spiernicza jak tylko się ktoś zbliża, więc nie przypuszczam, żeby ktokolwiek złapał go bez łapki.
Same mogły się porozłazić, bo czasem w weekend w ciągu dnia widziałam, że szaleją w krzakach, ale zawsze po południu były z matką w budce.
Tak - ten chłopak jest z klatki, koło której stoi budka. Ale prawie nigdy się nie widzimy, kilka razy w ciągu trzech lat widzieliśmy się na oczy, więc nie mam jak do niego uderzyć, żeby zapytać. Nie wiem nawet jak ma na imie... :roll:
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto lis 26, 2013 23:15 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Zosik mam nadzieje,ze to tylko chwilowy brak tych kociat i ze zaraz sie pojawia...,bo nie che myslec,ze ta osoba mogla je tez wytruc?? 8O

Czarna puma

 
Posty: 1363
Od: Pt cze 28, 2013 21:46
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Śro lis 27, 2013 10:09 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Zosik,
łap tego najchorszego. W Katowicach popołudniu/wieczorem moge odebrać, bo codziennie tam do pracy jeżdżę.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Śro lis 27, 2013 11:03 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

margoth82 pisze:Zosik,
łap tego najchorszego. W Katowicach popołudniu/wieczorem moge odebrać, bo codziennie tam do pracy jeżdżę.


O matko i córko przenajświętsza! Po pracy lecę w takim razie po małego! :dance:
Słuchaj, ale ja w Katowicach to mogę być dopiero wieczorem, bo kończę teoretycznie o 16 (praktycznie jest różnie), zanim dotrę do domu i zgarnę małego, to najwcześniej o 17 wyjadę.
Do Katowic mam jakąś godzinkę drogi, więc 18 najwcześniej będę, jeżeli mnie po drodze nie zastanie korek/wypadek/cośtam jeszcze.
Czego potrzebujesz margoth82?
Przywiozę Ci antybiotyk i trochę tego betaglukanu. Potrzebujesz jedzonko, żwirek, ręczniczki?
Mów, a będzie Ci dane.

Czarna puma pisze:Zosik mam nadzieje,ze to tylko chwilowy brak tych kociat i ze zaraz sie pojawia...,bo nie che myslec,ze ta osoba mogla je tez wytruc?? 8O


Dzisiaj jak wychodziłam rano, to widziałam malutkiego czarnuszka, więc jest! :D
Tylko on wystawał z budki, nie wiem jak ten trzeci, ale skoro jest czarnuszek, którego nie było wczoraj, to chyba wszystko w porządku...
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro lis 27, 2013 15:33 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Zosik na prv wysłałam szczegóły. Najlepiej byłoby mi jutro. Bo dziś nocuję u teściów w Bedzinie i mega ciężko z przetrzymaniem tam kota.
A dałabyś radę dzis go na spokojnie złapać i gdzies przetrzymac przez noc i dzien i na spokojnie jutro po pracy mi przywiezc?
ja w Katosach poczekam aż dojedziesz (pracuje do 17 albo i dłużej) albo nawet lepiej w Czeladzi pod M1 poczekam na Ciebie - z Częstochowy masz po trasie.

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Śro lis 27, 2013 15:38 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

Nie mam go niestety gdzie przechować i jutro nie będę mogła pojechać, bo zostaje sama z młodzieżą, a młodzież ma popołudniowe zajęcia.
Ale to nic.
Alienor pisała, że może dzisiaj przenocować malucha i jutro dowieźć go do Katowic.
Zawiozę dzisiaj maluszka do Alienor, a jutro Ona Ci go przekaże. Może tak być?
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro lis 27, 2013 19:10 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

lipa. Jako żem idiotka koncertowa, pisząc z pracy wysłałam prv z nr tel sama do siebie. Nie dzwoniłaś, a z sieci skorzystać nie mogłam i tej wiadomości ani od Ciebie ani od Alienor nie widziałam, więc myślalam, że coś wypadło. Już przesłałam do Ciebie Zosik moj nr tel, ale teraz nie wiem co z kotem? piątek?

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

Post » Śro lis 27, 2013 19:12 Re: CHORE MALUCHY POD BLOKIEM - NIE MAM ICH GDZIE UPCHNĄĆ! :

opcja z Alienor i tak by odpadła bo co ja cały dzien z kotem zrobie- oboje w pracy bedziemy. To musi byc popoludniu po pracy. Najbardziej sie boje Zosik, że ja go pójdziesz złapać to się nie złapie :/

margoth82

 
Posty: 1409
Od: Pon lut 15, 2010 21:10

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 80 gości