tak więc po dyżurze
na kwarantannie
Zetka była w Lupusie ma zastrzyki i enisil do konca tygodnia, w sobotę wezmę ja na morfologię i kontrolę, chyba jest lekka poprawa w oddechu ale nie zapeszam

została odpchlona.
w boksie niżej jest Demi, Mara była z nią na Rozkówce dostała canglop i antybiotyk, strasznie chce wyjść z klaty i drapie
Szaraczek piętro niżej super bawił się piłką, coraz fajniesza ta koteczka
oprócz tego jakieś 2 fatalne kupy w kuwecie, nie wiem czyje ale nie wyglądały dobrze, Nuka przemykała gdzieś ale nie udało mi się jej zlokalizować. trzeba obserwować bo podejrzanie to wygląda, apetyt miały wszystkie które miałam na oku
na zdrowej
głodomory wszystkie
ale fuczą przy jedzeniu i chyba tylko 2 dadzą mi się pogłaskać,
ta Sisi z dziwnym oczkiem jadła w tym koszu wiklinowym bo nie wyszła i syczała strasznie, ale potem jak wstawiłam miskę do wtrąbiła prawie całą
Czarnych nie rozróżniam z imion. Jeden wygląda jak klon naszego Łatka. Jeden czarno biały taki duży siedzi za szafą, dałam nu też tam miskę i zjadł,
rzygi ze śliny powycierałam z całej podłogi więc jak będą rano to znowu czyjeś nowe, a trochę ich było
i mam jeszcze uwagę, bo na zdrowej jak przyjechałam był włączony grzejnik a na kwarantannie nie, nie wiem czy to zamierzone, ale te na kwarantannie w boksach nie ruszają się tak bardzo wiec im chyba chłodniej

na noc zostawiłam i grzeją w obu pomieszczeniach
chyba to na tyle, na kwarantannie na przedsionku są 2 opisane boksy Zetki i Demi, trochę zajmują miejsca ale nie było gdzie ich dać