jerzykowka pisze:Witaj, Joako!!!
Waskularyzacja rogówki to niestety przypadłość, którą można zaleczyć, ale nie wyleczyć. Zdaje się, że konsekwencją jest utrata wzroku w zaatakowanym oku. To jednak tylko takie moje powierzchowne dywagacje, kicię musi oczywiście zobaczyć okulista. Jeśli terminy są bardzo odległe to w międzyczasie możesz zrobić fotki chorego oka i dokładnie opisać sytuację w e-mailu do okulisty Jacka Garncarza. On na pewno coś podpowie.
Prosimy o fotki Twojej podopiecznej - Blusi

Ważny jest też opis charakteru. Czytałam w Waszym wątku, że to przekochana kotka
P.S. Nie zauważyłam, że jesteś z Warszawy, więc na pewno właśnie do Garncarza jesteś umówiona

Tak, do p. Garncarza się wybieramy. Nasza pani weterynarz nie robi dużych nadziei na odzyskanie wzroku, bo raz, że uraz za stary a dwa coś tam się unaczyniło i to się nie cofnie

Ale jednak zobaczymy, co okulista powie.
Nie mam zdjęć oczka, wczoraj zupełnie nie mieliśmy do tego głowy, gdy jeszcze było widno a po zmroku zdjęcia wyszły nieczytelne. Ale pokażę Wam Blusię na filmie, na którym ma jeszcze zdrowe oczko. Tak mi żal, że akurat jej się to przytrafiło
http://youtu.be/L31BIRUPP6MWiem, że kot niedowidzący, czy niewidzący wcale nie jest mniej kochany, nasza rezydentka niedowidzi na oko, jest najdrobniejsza, ale rządzi w domu

alessandra, dziękuję za adres mailowy, wysłałam już prośbę o zamieszczenie na fb.