Goyka pisze:Piękny ten wonsz

winszuje postępów w socjalizscji i rozumiem ze po sterylce domu szukamy
Właściwie to już szukamy.
Trochę ogłoszeń porobiłam, ale na razie odzew żaden.
Zaraz po sterylce uderzę do CatAngel z prośbą o zrobienie mega ilości ogłoszeń (wtedy mogę już napisać, że wysterylizowana

)
Wonsz istotnie brzydki nie jest, a i krok czyni piękny, wesoły, pewny (biega z zadartym ogonem i podskakuje jak kangur), ale kurczę... coś te czarno-białe wzięcia nie mają....

Fajna jest, śmieszna, bezproblemowa. No, może utrapieniem jest to ciągłe rozlewanie wody...
Z każdej miski wybabra wodę...
Zalewa nią podłogę, ściany, a potem roznosi na łapach po całej chałupie
Próbowałam różnych misek - dużych, małych, plastikowych, szklanych, ceramicznych, różnej ilości wody, przegotowanej, z kranu, z butelki... niestety za każdym razem to samo.
Chciałam nawet wypróbować poidełko dla królika, ale ktoś mi tu sprzątnął sprzed nosa takie fajne tanie
No i o ile mokre je normalnie, o tyle chrupki są najpierw rozrzucane WSZĘDZIE, bawi się nimi, lata po całym domu, a dopiero potem zjada... (te, które wiadomo, gdzie poleciały)
W efekcie przy odkurzaniu, czy zamiataniu w różnych zakamarkach domostwa znajduję chrupki i tak oto po posprzątaniu całego domu uzbierało by się na całą michę dla głodnego doga niemieckiego
