Błekitny Irysie i Mężu jestescie Niesamowici. Wielcy.
Dla Niuńka to życie. Szansa jakiej nigdy jeszcze nie miał.
Dziekuję.
Ja naprawdę nie mam już gdzie i jak.
Dziękuję.
mam taki "bałagan", że nie wiem od czego zacząć
chyba od tego co dla mnie teraz najważniejsze
Kara, moja 13 letnia rezydentka, gdy to piszę śpi przy mnie - żyje. Mój kochany Różowy Nosek żyje. Kryzys minął. Jest lepiej.
Nie wiem czy jestem gotowa dużo pisać jak było, mogę wspomnieć - 5ml płynnego miksu dla kota normalnie ważącego ok.3,5kg to było za duzo na raz, Kara nie wstawała zupełnie przez kilka dni. Więcej nie mogę. Wybaczcie.
Wojna trwa od początku listopada.
Na teraz wygralismy. Oby tak dalej. Wiem, ze lepiej nie będzie, ale niech chociaż będzie tak jak teraz - jak najdłużej niech będzie.
Kara zwana także Różowym Noskiem

Reszta futerek w normie.
Niuniek wyje.
Jasio
pacza.
Wciąż myslę o burych chłopakach. Za chwilkę będzie poltora roku jak nikt ich nie chce, bo mają "niechodliwe" futerka, tzn ich kolor jest zdaniem wielu nieatrakcyjny.
Chłopcy wyrosli na wielkie kocury - sa piękni. Żadne zdjęcie nie oddaje ich uroku i gracji. A fakt jak się soba opiekuja, jest wręcz niezwykły. Ile jeszcze będa czekać na swój domek? To piekne, łagodne stworzenia.
Mila jak to Mila - ona potrafi odnaleźć się wszędzie, przystosować wszedzie. To kot "uniwersalny". Spkojna, łagodna, zrównoważona, zgodna.
Karusia weszła mi na kolana i spycha lapka
prawda. ona jest ważniejsza.
