Szczęśliwa historia kociej murzyńskiej rodziny /SC/ :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 02, 2013 13:16 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

tak! :)
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Czw lis 07, 2013 8:54 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Wieści z domków:

Ferdydurka i Ciapulo - W Krakowie. Najpierw się bardziej polubili i razem byli przeciwko Maxowi, potem Ferdy zaprzyjaźniła się z Maxem bardziej, razem śpią i się wylizują. Ciapulo jest też z nimi, ale Max już nie jest na boku. Dwa razy były niespodzianki poza kuwetą, ale problem zniknął, kiedy koty dostały dodatkową kuwetę z właściwym żwirem (okazało się że prawdopodobnie to Ferdy, która jest wielką czyściochą, miała zbyt brudno w kuwecie kiedy państwo byli w pracy i nie mogli posprzątać, postanowiła państwu to zakomunikować).

Misia - mamusia najpierw bardzo wystraszona w nowym domu (w DT znała opiekunkę i jej zapach, tutaj wszystko nowe). Obeszła wszystkie parapety, schowała się na parę godzin za kanapą, ale w końcu wyszła, rozkazała się przytulać, zjadła i pogadała sobie z Dużymi.

Kocibella - ma teraz na imię Figa. Zrobiła surprise na początku (w sensie że kupę, już w nowym domu w transporterze), wcale nie chciała się izolować od rezydenta i uciekała między nogami jak się wychodziło z pokoju . Oczywiście tuli się do wszystkich i mruczy do ucha, więc duzi i mniejsza duża są zachwyceni! Ich pierwszy kot jest również dopieszczany. Ciekawy nowej lokatorki bardzo! Wył pod drzwiami i skakał na klamkę, bo źli ludzie ją postanowili izolować :twisted: W końcu się spotkali, rezydent zagonił ją w kozi róg, to go obsyczała, strzeliła z łapy i uciekła. Potem się zaczepiali łapkami leżąc na krześle i stole. Potem się obwąchali, spali na jednej kanapie. A potem Amik chyba zaczął ją uważać za swoją narzeczoną, bo ją zaczął gonić, łapać zębami za kark i próbował napastować. Ona ma dopiero 5 miesięcy, on jest oczywiście wykastrowany. Nie wiem co powiedzieć... Mieliście tak?
W DT Kocibelli kocur (raczej agresywny w stosunku do innych kotów, tymczasy omijały go szerokim łukiem) tak samo napastował panienki (on kastrowany, one po sterylkach). Nie wiem czy to próba podporządkowania czy coś innego?
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Czw lis 07, 2013 9:03 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

A przed adopcją Kocibelli nie omieszkałam pójść z nią do pani Danusi (u której była jeszcze wtedy Misia), do pani Hani (która opiekowała się nią przez pierwsze 2 tygodnie i kropiła oczka) i do doktora - Pana Maćka, do którego trafiła zaraz po złapaniu.
Pokazać im jaka piękna dziewczyna wyrosła, trochę dzięki nam :)

Bezcenne było zobaczyć ich miny... Wzruszenie, radość, duma! :1luvu:
Uwielbiam to! Taką zrobiłam sobie nagrodę :)
Ostatnio edytowano Sob lis 23, 2013 9:22 przez wiiwii, łącznie edytowano 1 raz
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Czw lis 07, 2013 17:54 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Myślę, że to skakanie na kark to próba podporządkowania, choć kastracja nie ma aż takiego wpływu na dojrzałość płciową, jak mogłoby się zdawać ;) Tzn. to jednak w mózgu jest, nie tylko w jądrach ;)
A łapanie za kark widziałam także pomiędzy kocurami.
Czekam na zdjęcia :)
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Czw lis 21, 2013 19:41 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

a mogę ja? moge ?

Figula nas w sobie rozkochała, Amikowski zaakceptował ( na moje niewprawne oko) . Jest super!
kuwetkują ładnie. trochę się pogonią , mnie w nocy dziś obudziło ugniatanie brzucha i mruczando:)

Obrazek

Obrazek



Obrazek

Obrazek

amikowski sprzezd 2 lat
Obrazek
i teraz
Obrazek

Obrazek

przepraszam , nie mam umiaru :oops:

filcowasova

 
Posty: 389
Od: Nie sie 14, 2011 22:51

Post » Czw lis 21, 2013 22:06 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Cudne, widziałam na fb, ale nie mogłam skomentować :) Na szafie najlepsze :)
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Sob lis 23, 2013 7:16 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

hahaaahahhaa
Sovo wklejaj ile wlezie :) To teraz Twój wątek :) Twój i Krakowiaków - zaproszę ich.
I pamiętaj że jak będę to napadnę Was wycałować Figokocibellę!
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob lis 23, 2013 8:42 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Patrzcie jak wygląda mamusia kociaków - z dumą muszę powiedzieć, że trafiła do moich znajomych :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob lis 23, 2013 8:51 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

A teraz rodzeństwo Figokocibelli :)

Obrazek

A tu cała trójeczka, adoptowana z jednego DT:
Ciapulu-Behemot, Ferdydurka-Luna i Maks-Maks.
Maks był znaleziony w piwnicy, krzyczący z głodu - jego mama (wolnożyjąca kotka) wpadła pod samochód. Ania z Romkiem i Panią Dorotą szukali w piwnicach dwa dni, nie mogli znaleźć. W końcu usłyszeli Maksa. Myśleli, że mały nie przeżyje. Miał może dwa tygodnie. Przeżył i dobrze ma się do dziś :) Podbił serca Ewy i Kuby, wzięli go na trzeciego.
Obrazek

Mili Krakowianie planowali dwójkę, wzięli trójkę. Ale trzecią nie Bellę, jak by nakazywało prawo adopcji rodzeństwa. Myślę, że wszystko się ułożyło intuicyjnie. Po to, żebym zostawiła Bellę dla Amika :)

Obrazek

Obrazek

Maksiu, wyrośnięty:
Obrazek

A Ferdy-Luna wcześnie dostała rujki. Własny brat zaczął ją podgryzać. Państwo zareagowali błyskawicznie. Lunka na proverze i termin na ciach, Ciapu-Behemotek - stracił jajeczka 16-go listopada. A mały Maksiu nie wie o co chodzi z tym wąchaniem sobie dupinek i włażeniem na siebie :twisted:
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Sob lis 23, 2013 9:28 Re: Kotki, które mieszkały w dziurze z gruzem /Wrocław/

Jeszcze jeden post - będzie jak podczas rozdania Oskarów, a ponieważ jestem sprawczynią tego wątku, pozwolę sobie, bo mogę :D

Chcę PODZIĘKOWAĆ wszystkim, którzy przyczynili się do uratowania tych kotków! Magdzie, która udzieliła mi informacji i pomogła łapać, a potem zrobiła pierwsze ogłoszenia, Pani Hani, która zgodziła się przetymczasować choć na krótko kociaki, Iwonie, która pożyczyła klatkę i kojec, doktorowi Maćkowi Żakiewiczowi i innym lekarzom z Abacusa (za rzeczy oczywiste i zajęcie się kotkami z sercem), Pani Oli i jej mężowi, którzy pomogli z talonami na sterylkę i z transportem, Marze S - za wszystko, Lupusowi za sterylkę Misi, Aguli - za wszystko, KICIE-RZESZÓW - za wszystko, w ogóle niezliczonej ilości osób - za udostępnianie i wsparcie, duchowe i finansowe, mojemu tacie - który na każde życzenie, bez marudzenia, woził nas do weta, mojej mamie - za to że w momentach utraty cierpliwości potrafiła zamknąć buzię ;) (kto zna moją mamę, wie co to znaczy), fotografom - za zrobienie im wspaniałych zdjęć, Pani Danusi za tymczas i ogromne serce dla Misi, dla Maćka Ś. - za to, że cierpliwie znosił moje telefony podczas chwil załamania, Kociemu Zakątkowi z Wrocławia za uznanie tymczasków za fundacyjne, dla Ani P. za to, że zgodziła się na przygarnięcie kotków do naszego DT (i wzrośnięcie liczby tymczasów do 10), za wszystkie pytania "a jak tam twoja czarna rodzina?", dla Edytki, która przychodziła robić zastrzyki, dla wspaniałych doktorów z Doranu, którzy wyprowadzili wreszcie na prostą kichające gargulce, pewnie po drodze o kimś zapomniałam więc TUTAJ dziękuję tym, o których zapomniałam, w końcu - dziękuję za danie im najlepszych domów na świecie!

Gdyby nie Wy, pewnie już by ich nie było. Albo by były. Pozbawione oka, wyliniałe zabiedzone dzikusy, przeganiane z piwnic. Nie wiem, które gorsze.

Dlatego...

D Z I Ę K U J Ę ! ! !

(podnoszenie złotej statuetki trzech kociąt z kocią mamą, łzy wzruszenia, oklaski)

:ok:
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Czw lut 06, 2014 19:39 Re: Szczęśliwa historia kociej murzyńskiej rodziny /SC/ :)

takie puchary rozdają i cisza:)
z kronikarskiego obowiązku donosze , ze Figa tez już po sterylce, we wtorek ściągamy szwy:) ufff

i w sumie gdyby nie zbieg okolicznosci tzn sprzątnięcie nam maksia sprzed nosa ( bo w czasie kiedy państwo go zabierali pisałam na FB ze jestem zainteresowana nim) to Figi by u nas nie było. i jako ze nie chciałam czarnego kota , i chciałam kocura to właśnie wylądowała u mnie czarna kocica:). Nie oddam nikomu:P

swieża Figa:)
Obrazek

filcowasova

 
Posty: 389
Od: Nie sie 14, 2011 22:51

Post » Czw lut 06, 2014 19:47 Re: Szczęśliwa historia kociej murzyńskiej rodziny /SC/ :)

przepiękne dziewczynki
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pt lut 07, 2014 6:03 Re: Szczęśliwa historia kociej murzyńskiej rodziny /SC/ :)

Filcova, jakbyś nie wzięła Figi ode mnie, to nikt by nie wziął - nie dałabym! :mrgreen:
Byłaś jedyną możliwą kandydatką!
Koty wrocławskie polecają się do adopcji: http://www.kocizakatek.pl
Zapraszam na wątek Kociego Zakątka: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=154740

wiiwii

 
Posty: 2287
Od: Pt sty 13, 2012 17:33
Lokalizacja: Sosnowiec/Wrocław

Post » Pt lut 07, 2014 20:02 Re: Szczęśliwa historia kociej murzyńskiej rodziny /SC/ :)

i to się miło czyta :mrgreen:

filcowasova

 
Posty: 389
Od: Nie sie 14, 2011 22:51

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 141 gości