Mija miesiąc od odejścia Tygrysi.... czas pędzi jak pershing
jak asia2 na kroplówkę do Łapy 
Łapa wczoraj miała kroplówkę.. i w nocy chlusnęła całą kolacją. Dwa razy.

Potem była głodna wiec dostała dokładkę. Dzisiaj w dzień też znalazłam wymioty, tym razem chrupkami więc może to być ktoraś z rezydentek. Łapa mocno grymasi nad miską, wybrzydza, jedzonko nie smakuje. Wyniki niby nie tragiczne, ale ona od kilku dni mniej aktywna i humorzasta jeśli chodzi o jedzenie.
Oczuś vel Bubcio

w dobrej formie, ale jakoś kontaktu stęskniony, wczoraj się nawet w deszczu wywijał na ziemi. W sumie żaluję, że nie ma tego osobnego pomieszczenia, choć podobno dlatego, ze nie jest ono ogrzewane. Ale byłaby większa kontrola nad michami, jedzeniem, wiadomo, zę nikt inny by tego nie zjadł itp.
Przychodzi Hrabuś. On w wakacje był tak wynędzniały i chudy jak Senioreczka.. naprawdę się martwiłam, zę chory, ale nie mogłam nic zrobić, bo się pojawiał bardzo rzadko... teraz, gdy poszedł po rozum do łebka i przychodzi regularnie na jedzenie już wygląda normalnie jak kot. Jemu się udało, szkoda ze Senioreczkę los mi zabrał.
strasznie, okropnie mi jej brakuje, ciągle czuję tę pustkę i jak chodzę do Diabłów to z nia gadam.