Kropek wciąż walczy .... DT na cito!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 22, 2013 8:45 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

zwierzyniecka - zakładając że nie jesteś lekarzem weterynarii - czy sądzisz, że ropna przetoka w okolicy zespolenia, przy złamaniu zamkniętym, to jest częste powikłanie po w pełni prawidłowej operacji? Bo mnie się wydaje, że chyba jednak nie. Mam pod opieką 2 kotki po operacjach - w jednym przypadku amputacja główki kości udowej, składanie miednicy i amputacja ogona z martwicą, w drugim przypadku stan po amputacji łapki - nie zaliczyłam takich komplikacji. Plus opiekowałam się mnóstwem kotów po sterylkach, operacyjnym usuwaniu chorych zębów, kastracjach, wycinaniu polipa - nigdy nie było takiej "jazdy". A iniekcje w pupę raczej nie mogły spowodować ropnej przetoki w o wiele niższej operowanej części nogi.
A potem ruszyła biegunka - nikt nie twierdzi, że była powiązana z operacją. A że na leczenie biegunki potrzeba pieniędzy - zwłaszcza w przypadku biegunki bardzo ostrej, potencjalnie zagrażającej życiu kota, natomiast Kinnia ma pod opieką więcej zwierząt swoich i nie może czasem ot tak "wyczarować" sporej gotówki - to chyba nic zaskakującego. Wiem ile kosztuje przejście jednego kota na karmę specjalistyczną, a przecież tam jeszcze były wizyty lekarskie, leki - to też kosztuje.
Co do "nieludzkich lekarzy" - jeden z nich nie zawiadomił mnie po sterylce, że moja kotka ma FIPa i należy ją uśpić natychmiast - powiedział, że jest zapalny stan w jelitach i że trzeba będzie jeszcze 2 razy podjechać na antybiotyk i wszystko będzie dobrze. Inny spieprzył operację zespolenia nogi i założył za wąski gips - tu sprawa poszła do sądu, gdzie wet przegrał i musiał zwrócić pieniądze wydane na leczenie. Więc z weterynarzami jak z lekarzami - są dobrzy, są źli, dobrzy mogą mieć czasem "wpadkę" a złym może się coś udać - loteria.
Kinnia jest osobą dość emocjonalną - ale trudno żeby nie być w sytuacji, gdy pod opieką miała Kropka z połamaną łapą i wszystkimi dodatkowymi problemami, Miszę (psa) z wadą serca, Orfeusza z uszkodzonym tyłem, Jasia Wędrowniczka w klatce w piwnicy ze straszną grzybicą - a to tylko część tymczasów. A jej rezydenci też mają problemy zdrowotne, w tym takie, których się wyleczyć (ale i zarazić nimi) nie da.

I popieram prośbę o przekazanie Kinnia specyfikacji do faktury za Kropka z AC lub jasne przekazanie do AC informacji, że Kropek nie jest i nigdy nie był kotem fundacyjnym, Fundacja jedynie użyczała konta i wybrała lecznicę i w związku z tym Kinnia ma prawo do pełnej informacji nt leczenia i jego kosztów.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt lis 22, 2013 11:08 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Co do "nieludzkich lekarzy" - jeden z nich nie zawiadomił mnie po sterylce, że moja kotka ma FIPa i należy ją uśpić natychmiast - powiedział, że jest zapalny stan w jelitach i że trzeba będzie jeszcze 2 razy podjechać na antybiotyk i wszystko będzie dobrze. Inny spieprzył operację zespolenia nogi i założył za wąski gips - tu sprawa poszła do sądu, gdzie wet przegrał i musiał zwrócić pieniądze wydane na leczenie. Więc z weterynarzami jak z lekarzami - są dobrzy, są źli, dobrzy mogą mieć czasem "wpadkę" a złym może się coś udać - loteria.
To wypowiedź nie na temat tych konkretnych pomówień.
Nie interesują mnie opinie ogólnikowe ale porusza imienne oskarżenie. Napisanie, że Jan Kowalski jest nieukiem, spartaczył operację bo jest uczniem tej osoby, która rzekomo orzekła o partactwie, celowo zrobił zwierzęciu krzywdę i inne epitety wobec wszystkich, którzy zajmowali się zwierzęciem jest niedopuszczalne i ma swoją cenę.
Za szkalowanie trzeba ponosić odpowiedzialność. Pani Kinnia dostaje swoją szansę: przeprosiny zostaną przyjęte tylko ze względu na stan emocji.

zwierzyniecka

 
Posty: 2
Od: Czw lis 21, 2013 23:59

Post » Pt lis 22, 2013 20:02 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Szanowna Pani Zwierzyniecka. Bardzo ciekawa interpretacja, nie przeczę. Rozumiem, ma Pani prawo do swojego zdania.

Jedna rzecz mnie zastanawia.
Kto udzielił Pani informacji na temat Kropka?
Skąd i jak Pani się dowiedziała gdzie Kropek wczoraj był i jakiego rodzaju zabiegi odbyły się wokół niego?
Nie pisałam o tym jak dotąd ani słowa?
Nie upoważniłam nikogo do kontaktu.
W jaki sposób weszła pani w posiadanie tych informacji?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt lis 22, 2013 23:01 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

może zwierzyniecka jest lekarzem weterynarii i miała do czynienia z Kropkiem...
Kinnia, czytam to wszystko i trzymam za Was - za Ciebie i Kropka kciuki, tyle mogę.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lis 22, 2013 23:24 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

MalgWroclaw Zwierzyniecka zapewne jest prawnikiem tj. radcą prawnym czy adwokatem skoro może reprezentować w sądzie.
zwierzyniecka pisze: zarówno lecznicy jak i pomówionej lekarce doradzam drogę prawną – pro bono będę ich reprezentować. To też informacja do ADMINA.

Tylko czy warto tracić czas i energię na sądy? Nie lepiej połączyć siły i skupić się na pomaganiu sobie nawzajem i zwierzętom ?
Skoro lecznica/lekarka czy Fundacja nie zgadzali się z komentarzami Kinni dlaczego nie sprostowali tego natychmiast na forum? Mielibyśmy informację z pierwszej ręki, zero domysłów i pomówień.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt lis 22, 2013 23:33 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

A ja :roll: nieśmiało zaproponuję chwilę humorystycznej refleksji, ponieważ zwykle w sytuacjach stresowych zwyczajowo radzę sobie dowcipem , który pozwala mi nabrać dystansu i odetchnąć.

Możecie sobie wszyscy krzyczeć na mnie , ale …


ja proszę o "przerywnik" :

http://www.youtube.com/watch?v=L8EB_pLz784

Nadmieniam asekuracyjnie coby nie być opacznie zrozumianą ,
iż żadna ze stron nie powinna się porównywać do "stron" w skeczu .
Nie było moim zamiarem, intencją, czy czym tam jeszcze.

Po prostu dostałam tzw. głupawki ze stresu i muszę odreagować .

Polecam wszystkim.
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Sob lis 23, 2013 12:21 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Monika_Krk pisze:[...]Po prostu dostałam tzw. głupawki ze stresu i muszę odreagować.[...]

howgh!
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 23, 2013 17:42 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Witam wszystkich,
Nie będę ukrywać, ze znam pracownikow AC, sledze,ta sprawę. Myślę, ze dobrze by bylo, żeby Kinnia napisala jak sie czuje Kropek i czy to prawda ze szyny/gwozdzie zostaly usniete, jak twierdzi Zwierzyniecka. Jezeli tak jest, to znaczy, ze operacja musiala byc bardzo dobrze przeprowadzona, bo minelo 6-7 tyg, a kosci są juz zrośnięte, inaczej nikt gwoździ by nie usunal. Brawo dla ortopedy! Znam dobrze ta przychodnie. Mam mozliwosc pomocy bezdomnym zwierzakom i dzieki pracownikom AC, udaludalo nami sie zrehabilitować i wyleczyć na prawde dużo zwierzaków. AC wspolpracuje z wieloma fundacjami i na prawde dużo pomaga. Pomowiona o partactwo pani doktor to osoba o wielkim sercu i talencie. Widzialam,wiele zoperowanych przez nią zwierząt i nigdy nie zgodze sie z opinia wystawiona na jej temat przez osobę, ktora nigdy z nią nawet nie rozmawiala, nigdy jej nie widziala, sprawę zna z drugiej ręki i podpiera sie wypowiedziami wirtualnych specjalistów oraz studentow. Swoja droga nie wierze żeby prowadzacy zajecia pozwalam sie wypowiadac uczniom i do tego w taki sposób...
proponuje spojrzec na sprawę z drugiej strony. Z wypisu z AC który widzialam na watku na FB, z relacji zamieszczonych tutaj przez Kinie wynika kilka podstawowych bledow. PODSTAWĄ opieki nad bezdomniakami są trzy rzeczy : 1. Kastracja/sterylizacja 2. testy, 3. Szczepienia. Dosrosly, wolnozyjacy kocur bez wcześniej zrobionych testów?! Cykacie mu fotki i wystawiacie miseczki, a nikt nie zadbal o podstawy? Ile jego kociąt wpadli pod samochod, umarlo w piwnicy od pchel i kk, sąsiad zatlukl lopata? Po co zaabierac sie za oczrnianie innych jak samemu na sie tyle na sumieniu. NIKOMU TO TUTAJ NIE PRZESZKADZA?SZOK...

Podpisuje sie pod lista obrońców lekarzy i calej przychodni AC, proszę Kinnie o wyjasnienie jak sie czuje Kropek, apeluje do jej sumienia żeby wykastrowala reszte kotów przebywających pod jej opieką.





qa.

wiola85

 
Posty: 22
Od: Śro wrz 14, 2011 14:48

Post » Sob lis 23, 2013 19:08 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Wiolu85
Całkowicie zgadzam się z Twoją inicjatywą. Całym sercem jestem za. Mało tego, tak się przeorganizuję, zorganizuję i "zepnę", że znajde czas na współpracę z Tobą celem łapania, sterylizowania oraz szczepienia kotów w moim miejscu zamieszkania.
Ponieważ jesteś pomysłodawczynią całego przedsięwzięcia i swietnie wiesz jak to należy robić, to ja ustalam zawczasu swoje miejsce jako Twoja pomoc.
A teraz konkretnie. Mam klatkę łapkę - moją, prywatną a więc do mojej dyspozycji w kazdej chwili. Ja łapię kolejne futra z miejscowosci - gwarantuję, że potrafię i jestem w stanie kolejno wyłapać wszystkie jakie sie da. Tyle na pewno mogę, jestem w stanie.
Ty sterylizujesz, testujesz i badasz - wiesz jak to robić o czym poinformowałaś mnie.
Oczywiście rozumiem, że gwarantujesz miejsce do przetrzymania po kastracji, pokrycie kosztów kastracji, będziesz miała czas na chodzenie przy tym. Tak samo jesli idzie o badanie oraz szczepienie - rozumiem, że gwarantujesz regulację kosztów.
No niesmiało zdaję sobie sprawę z tego, że pomiędzy kastracją a szczepieniem musi byc stosowna przerwa dla unormowania bilansu w organixmie kota - w zwiazku z tym jak widzisz tą kwestię? Będziesz trzymać futro ok miesiąca do półtora w klatce czy ponownie łapiemy na szczepienie?
Jestem gotowa podstosować się pod Twoją inwencję.
Naprawdę inicjatywa jest piękna. Jestem pełna podziwu.

co do kotów pod moja opieką. no tutaj nie będziesz miała za duzo do roboty - przykro mi bardzo. przepraszam ale porządziłam sie sama i został tylko jeden i na dodatek nikt nie chce teraz go kastrować, juz dwukrotnie odmówiono mi tego. ale mam nadzieję, że Tobie nie odmówią - przecież cóż to za problem kastrować kota z czynną grzybicą. Jestem pewna, że Ty tą sprawę szybciutko i bez problemów załatwisz.

To jak?
Zaczynamy?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob lis 23, 2013 19:58 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Kinia trzymam kciuki za akcje , też bym chciała żeby ktoś moim to wszystko zaproponował ...Cóż tu napisać czuje sie magie ŚWIĄT :kotek:
Ostatnio edytowano Sob lis 23, 2013 20:03 przez lidka02, łącznie edytowano 1 raz

lidka02

 
Posty: 15913
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Sob lis 23, 2013 20:01 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Kinnia ale co z Kropkiem? Chodzi już ? Łapka się zrosła?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Sob lis 23, 2013 20:38 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Dla mnie bomba. Super Kinnia, ze będziesz je lapac, przyślij je do mnie do Wawy ja Ci oddam kota oporzadzonego po miesiącu. Jednego na raz. Ja zobowiazuje sie do szczepienia, testow, kastracji i podstawowych badan krwi. ty odpowiadasz za lapanie i transport. Fajnie, ze proponujesz taka wspolprace.
w waiwie jest dużo super babek, które radzą sobie w tym temacie ze swoimi bezdomniakami, wiec mozemy razem pomoc Tobie:) Myślę, ze wszyscy poprą ta inicjatywę.

PS A co z Kropkiem? Dowiemy sie w końcu, ze jednak nic nie bylo spartaczone?

wiola85

 
Posty: 22
Od: Śro wrz 14, 2011 14:48

Post » Sob lis 23, 2013 21:09 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Wiola 85
W takim razie szykuj się. Za chwilę zapraszam po kota. Zobowiązałam sie do łapania. Wywiążę się z łapania gdybym miała spac po 2 godziny.
W poniedziałek zacznę orientować się gdzie jeszcze sa niesterylizowne futra. Mam podejrzenia, że w jednej z dalszych dzielnic tak jeszcze jest.
Jak złapię dam znać abyś zabrała i "oporzadziła". Zabrała i oddała. Ja nie mam mozliwości transportowych.
Czekaj dopiero załapałam - to będzie jeden na miesiąc? ok. Może byc i jeden ma miesiąc. W sumie to 12 w roku. Ok. Super.
Tylko nie każ mi potem tzn. po "oporządzeniu" szukac im domów. W tym jestem kiepska. Zwyczajnie do tego się nie nadaję. No i jeszcze jedno - nie przyjme na Dt żadnego, bo mi się powierzchnia życiowa skończyła czas jakis temu. Więc mówię wcześniej aby układ był jasny i precyzyjny.
Futro po "oporządzeniu" wraca na wolność.
Rozumiem, że futra pójdą na miesiąc do ludzi zaufanych i weryfikowalnych - przez zaufanych tego forum. Tak?
I nie będzie tajemnicą gdzie sa i jak się mają? Tak?
W kazdym razie.
Mówisz. :D
Masz. :D

Wiem, że w Wawie jest dużo fajnych babek, które duzo robią dla futerek - bywam u nich w domach, pomagają mi w rózny sposób. A nawet tymczasują moje futra.
Ale od przybytku głowa nie boli.
Piszę się na ten układ i na nowe fajne babki - spokojnie jestem hetero :D
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Sob lis 23, 2013 21:19 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Transportem do Wawy tez sie zajmujesz. Na pewno wiele osób jezdzi do stolicy, wiec moga kota przywieźć, ja nie znam nikogo z Twojego miasta. Kot przez miesiąc przebywa w lecznicy, jego stan jest stale opisywany. Co z nim sie dzieje po miesiącu to juz Twoja sprawa, mi nie przeszkadza, ze trafia na wolnosc, wiele kotów na wolności jest szczesliwszych. Ja mogę zalatwic miejsce dla pierwszego pacjenta od poniedziałku. To moja propozycja.

wiola85

 
Posty: 22
Od: Śro wrz 14, 2011 14:48

Post » Sob lis 23, 2013 21:51 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

wiola85 pisze: Kot przez miesiąc przebywa w lecznicy, jego stan jest stale opisywany. Co z nim sie dzieje po miesiącu to juz Twoja sprawa, mi nie przeszkadza, ze trafia na wolnosc, wiele kotów na wolności jest szczesliwszych. Ja mogę zalatwic miejsce dla pierwszego pacjenta od poniedziałku. To moja propozycja.


Miesiąc w lecznicy??? A potem na mróz?? No to fajnie Boze Narodzenie mu zgotujecie. Miesiąc to akurat wystarczy aby kot się zaaklimatyzował i przyzwyczaił do temp. 20C. Poza tym po miesiącu będzie zdezorientowany i swojego miejsca bytowania może nie poznac, a napewno nie poznaja go jego koledzy i kolezanki. Bedzie pachniał zupełnie obco i tak zostanie potraktowany - jako intruz, którego trzeba przegonić. Kotki w Koterii przebywają 7 dni a kocury 2 i to wystarcza na sterylkę. Owszem nie ma czasu na szczepienia ale co do szczepień dorosłych kotów to zdania są podzielone.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 72 gości