Wróciliśmy od weta.Duduś waży 5,90.4 września ważył 4,80.Jest okazem zdrowia, nic się nie dzieje złego, poza oczkami.Będzie miał ów pcr, Conchita, dzięki za podpowiedź

Zapłaciłam 230 zł.Trzeba to było zrobić, bo inaczej to faktycznie bez sensu, takie czekanie na Godota, z którego nic nie wynika.Będzie wiadomo, czy to wirus czy bakterie i wtedy można coś działać.Rogówki ma czyste, nie uszkodzone.Duduś powinien już szukać domku, a co ja mam potencjalnemu domkowi powiedzieć? Kota mi szkoda, bo siedzi u mnie już długo, zadomowił się, ja też się do niego przywiązałam, bo to kot naprawdę kapitalny.Złego słowa nie mogę powiedzieć.Nawet sierści nie gubi.Kot dla pedantów, samobawiący się, nie namolny, mądry, można postawić w jego zasięgu półkę z kryształami, a na pewno niczego nie zrzuci.On się tak boi, że go wyrzucę, że wróci na wolność, że aż mi go szkoda.Płacze w torbie, ale tylko na początku, kiedy mijamy to miejsce, gdzie go zobaczyłam po raz pierwszy.Potem się uspokaja i spokojniutko siedzi, bo już wie, że wracamy do domu.Na wszelki jednak wypadek siedzi w łazience, to jest jego azyl.Biedne kocisko.