O, to Łaciaty spuścił z tonu, w czasie, w którym był na moim wikcie zjadał dużą puszkę sam i jeszcze z dwie saszetki, nie mówiąc o suchym i kawałkach surowego mięsa
Tak, tak, jak nie ma w misce, to się okropnie awanturuje, on bidak musiał być długo głodny. Ale w końcu się zatka, jemu to przejdzie
Znam ból karmienia głodnych kotów, moje cztery, może poza Czitką, są głodne 24 godziny na dobę, jedyna metoda to nie wchodzić do kuchni, bo za mną pędzą głodne oczy błagające sztuk sześć. I próbowałam zatykać je lepszymi karmami, niby bardziej kaloryczne, ale to na nic, dalej chcą jeść...Najekonomiczniej wychodzi surowe mięso jednak i dobra sucha karma.
Nigna, Łaciaty to niestety koszty i ja nad tym ubolewam, wiem, jak jest przy skromnym budżecie

Ja nie mam czasu na bazarki, wysyłanie, bieganie na pocztę, itd. Ale gdyby ktoś chciał pobazarkować, przekażę różne rzeczy, kolczyki, biżuterię, o, skaner mam do oddania, no różne pokupne drobiazgi, proszę tylko o kontakt. Czy to będzie na KK, czy na inną karmę- nie ważne. Sprawa kastracji Łaciatego, gdy zajdzie taka potrzeba, jest oczywiście finansowo po mojej, a raczej gotowego sponsora stronie, daj tylko sygnał.
Oba ogony głaszczę, Was ściskam i biegnę do pracy...