U mnie zawsze jest tak, że jak kociak zacznie pachnieć już domem, a nie obco, to wiem, że już nic się nie stanie.
Może zadowolone nie są, ale uznają za swojego i krzywdy nie zrobią
Ja za każdym razem schodzę na zawał jak Leon napada na małą, bierze między łapy, szyję w paszczę i kopie tylnymi łapami

Tyle że młode wychodzą z tego rozanielone że je wujcio wytarmosił, więc pozwalam
