Seras pisze:Cwane cholery
Cwane to za mało powiedziane. Ta cholera, Mamuśka jest nie łapalna. Raz ją wypuściłam z klatki bo miała małe dzieci i zapamiętała sobie gadzina. Poza tym ma szczęście bo włażąc parę razy do łapki udało się kocicy z niej spierniczyć . A to na tłustym tyłku zapadka się zatrzymała, a to wisząc długa jak sprężyna zostawiła tylec na zewnątrz ... Ale kiedyś ja złapię. Znamy sie dopóki w łapie nie mam niczego innego niż gary w siacie. Brzęczę znajomo. Niech tylko mój chód się zmieni bo metal targam ona jest ostrożna.
A moje, jak to moje. Za długo są z nami by nie wiedzieć w czym rzecz. Darmo z pakunami nie wychodzę. Fajnie wygląda jak postawię kontenerek pusty w przedpokoju a moje już najeżone podchodzą. Pełne bojowego nastroju drepczą tanecznie na nóżkach strosząc się i prychając. Idą tak szeregiem podkręcając się na wzajem. Czym bliżej pudła tym bardziej w gardzioach im gulgocze. I raptem...O matko, tam NIC nie ma. Jak to nie ma? No jak to? A my takie bojowe som.. Jaki wstyd nam przyniosła. Jakie głupy z nas zrobiła... Zerkają na siebie, zerkają przez dzurki, kratkę, obchodzą ,wskakują, trącają łapkami ... Przedstawienie całe mamy. Wsio im opada za jednym oddechem. A one zawstydzone udają,że tylko tak sobie się bawiły.Udawały... Gapią sie na mnie z wyrzutem i politowaniem. Wiem, wiem.Nieudacznik jestem a one muszą ze mna żyć.