Kropek wciąż walczy .... DT na cito!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lis 14, 2013 22:23 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Kinnia pisze:Gunia albo ja źle, mało wyraźnie czy sama nie wiem jak nieporadnie napisałam albo źle zrozumiałaś treść. :D
Generalnie nie ma znaczenia. :D
Anestezjolog bardzo martwił sie o Kropka i czesto sprawdzał jego stan. Sam przyszedł pobrac mu krew na badania - nie technik czy student, przyszedł lekarz zatrudniony na SGGW, on też zbierał wywiad przed sedacją, on usypiał do badania i rtg, wybudzał i bardzo kontrolował stan Kropka. Cały czas przy nim był z dr - ja też byłam i widziałam, wszedzie z nimi, widziałam kazdy ruch, kazde przełożenie czy dotyk - najkrócej a dosadnie mówiąc stałam 3 lekarzom nad głową i patrzyłam na ręce. Byli studenci, nawet ok 20 osób było, studenci 5 roku. Oglądali badania, rozmawiali o tym co widzą, rozmawiali z dr, pytali, dr ich pytała, analizowali, nie powiem bo rownież komentowali - takie ich prawo, jak kazdego z nas, jak na teraz to wolny kraj.
Przyznam, że mnie równiez się oberwało w tych komentarzach - usłyszałam pytanie: gdzie to było składane? na to odpowiedziała ich koleżanka - podała przegladane badania, a na badaniach sa dane. Te same osoby nastepnie powiedziały do mnie z wyrzutem, otwartym tekstem, cytuję " [.......], teraz to ta łapa ma jakieś szanse ....." Cóż, maja prawo do swoich opinii, nie mówili tego po kątach tylko do adresata - moja odpowiedzialność to ją wzięłam, bo moja. nie mam pretensji za to.
Co do reszty - Kropek ze studentami miał jedynie krotki kontakt wzrokowy i ........ koniec. Studenci go nie dotykali, oglądali czy eksperymentowali - bardzo dokładnie oglądali i rozmawiali na temat tresci dokumentacji medycznej. Jedna dziewczyna chciała Kropka pogłaskać - zapytała czy może ..... gdy spał, gdy siedzielismy w sali wybudzeń. Wyraziła swój sprzeciw wobec tego co spotkało Kropka, było jej bardzo przykro czego nie ukrywała.
Na SGGW nikt mnie nie popędzał, naciskał, była zdrowa polemika, nie było fochów i fum, nie było egzaltacji i samouwielbienia, buty i chorej pychy. Było konkretnie i bez ogródek - tak jak lubię. Spokojnie i bez pospiechu. Kropek był konsultowany ok 2,5 godziny, obejrzany, wyniki przeanalizowane, diagnoza róznicowa przedstawiona.
Tak jak napisałam wczesniej - trzeba czekać co się zadzieje.
To co Ewa napisała - nie mozna było operować ze względu na zakażenie, które szło od kosci, od strony stawu kolanowego, a przetoka szła przez całą łapkę od kolanka w dół - tam bylo podwojne ujście: na zewnątrz łapki i od wewnatrz łapki.
Do tej pory nic nie mozna było zrobić, jedynie czekac i modlic się aby ognisko zakażenia wygasło, aby nie poszło dalej. Aby łapka pozostała na swoim miejscu.

Kropek był operowany gdzie indziej.

Co do słów anestezjologa - on zapytał czy teraz będzie reoperacja. Trudno jest mi powiedzieć na jakiej podstawie pytał, moge się tylko domyślać. Wiem, że poszedł zapytać dr o to. Decyzja była, że dzisiaj nie będzie operacji. Tyle.

Czekamy w jaki sposób i czy łapka będzie się zrastać. Jak dalej narosnie deformacja, co z oddalonym od trzonu kosci wolnym odłamem. Trzeba czekać co matka natura z tym zrobi. Potem będa decyzje adekwatne do sytuacji a w zasadzie stanu łapki.
Konsultuję Kropka z jeszcze dwoma specjalistami - wszyscy mowią to samo: w tej sytuacji na razie trzeba czekać.

Ponownie proszę o wstawienie specyfikacji do faktury operacji Kropka.
. Dziękuję za dokładniejsze naświetlenie sprawy.


Czy kinnia może w końcu doprosić się tej faktury? Nawet mnie zaczyna to irytować. Bo też chcę wiedzieć co z czym.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Czw lis 14, 2013 22:50 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

:ok: :ok: za zdrowie Kropka :ok: :ok:
I za rozwiązanie się wszystkich "okolicznych" problemów :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw lis 14, 2013 22:59 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Marzenia11 kreowanie mnie na pieniacza jest z Twojej strony bezczelnością. Taka jest moja opinia.

Ale przejdźmy do rzeczy - raz, krótko, konkretnie.

Skoro nie byłaś w lecznicy to kto dał Ci prawo, na jakiej podstawie komentujesz robiac z mojego męża półgłówka. Znasz go? Wiesz kim jest z zawodu? Co wie a czego nie wie? Widzałaś go na oczy? Rozmawiałas?
To po pierwsze.
Od początku Twojego kontaktu ze mną lobbowałaś na rzecz AC. Jak powiedziałaś jest to lecznica Twoich znajomych.
To po drugie.
Fakt Twój sms .... rozumiem, czekaj .... po co go przysłałaś? a już sobie przypomniałam - malutka wrzutka.
To po trzecie.
Kto i jakim prawem w lecznicy udziela Tobie jakichkolwiek informacji o nie Twoim kocie oraz opisuje personalnie sytuację?
To po czwarte.
No i "wisienka ta torcie" .... zapewne lekarz, ktora operowała Kropka nie chciałaby nawet słyszeć bzdur, jakimi uraczyłaś mnie przez telefon po operacji Kropka, a jakie rzekomo wyszły z jej ust - ja w kazdym razie ani przez sekunde nie pomyslałam aby lekarz mogła cos takiego mówić. Faktycznie wtedy mąż powinien mnie nie budzić do telefonu.
To po piąte.
Z mojego punktu widzenia zawodzi Cię również pamięć - a przecież jako żywo brałaś udział w tym wątku od poczatku i masz teraz problem aby przypomnieć sobie dlaczego tam była operacja?
To po szóste.
Twoja ciekawość co do Bemowa nie zostanie zaspokojona skoro jak widzę masz kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem.
Jako kolejne może należy powiedzieć a raczej odpowiedziec na pytanie - czy AC ma szpitalik?
Ah.... nie ma 8O no ale czego to nie zrobi na szybko człowiek, który jest przyparty do muru
poza tym ..... zostawić... tam? po tym jak Kropek był dopilnowany? jak kilkanascie godzin po operacji był ganiany przez personel po pokoju? Gdy był zostawiony w dobrej wierze.
To jakiś koszmarny żart?

o kolejnej lecznicy sie nie wypowiem .... poniewaz nie wiem o czym mówisz ... ale co mi tam.

Mam też do Ciebie prośbę.
Przestań. Nie interesują mnie Twoje wywody i zapewnienia o lojalności wobec kotów. Samym tym wpisem negujesz to co deklarujesz.

Ja skonczyłam rozmowę.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt lis 15, 2013 0:49 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Marzenia11 kreowanie mnie na pieniacza jest z Twojej strony bezczelnością. Taka jest moja opinia.

Ale przejdźmy do rzeczy - raz, krótko, konkretnie.

Skoro nie byłaś w lecznicy to kto dał Ci prawo, na jakiej podstawie komentujesz robiac z mojego męża półgłówka. Znasz go? Wiesz kim jest z zawodu? Co wie a czego nie wie? Widzałaś go na oczy? Rozmawiałas?
To po pierwsze.[/quote]

Nie robię z Twego mężą pieniacza. Sama wiem po sobie, ze jak jestem w silnych emocjach to nie rozumiem co do mnie mówi wet i prosze wiele razy o powtórzenie. Rozmawiałam z Toba kilka razy i wiem jak mocno to przeżywasz, więc przeniosłam swoje przeżywanie na Ciebie. Tyle. O pieniactwie nawet mi do głowy nie przyszło, zresztą chyba nie ma tam ani jednego słowa przeze mnie napisanego, które mogłoby świadczyć o tym. Ale spojrze jeszcze raz.

Kinnia pisze:Od początku Twojego kontaktu ze mną lobbowałaś na rzecz AC. Jak powiedziałaś jest to lecznica Twoich znajomych.
To po drugie.


Kompletna, kompletna bzdura!!!! Jacy znajomi??? Skąd to kobieto wymysliłaś? Tam pracuje wetka, ktorą znam kilka lat, ale absolutnie nie jest moją znajomą!
Loobuję... hm.. po prostu pytałaś mnie o opinie o lecznicy więc ją wyraziłam. A mam ją bardzo dobrą. Ja polecam, nie tylko Tobie, i ludzie są zadowoleni. Zresztą nie tylko ja polecam. Polecanie jest oparte na doświadczeniu , lobbuje się za tym/kimś kto za to płaci niezależnie od jakości tego za czym się lobbuje. To zdecydowana róznica. sprawdź w googlach jak mi nie wierzysz. Mi nikt nie p łaci. Po co do mnie dzwoniłaś i pytałas o opinię? Co miałam Ci powiedzieć? Powiedziałam coś w co wierzę, do czego mam zaufanie, o czym jestem przekonana itp.
Kinnia pisze:Fakt Twój sms .... rozumiem, czekaj .... po co go przysłałaś? a już sobie przypomniałam - malutka wrzutka.
To po trzecie.

Nie rozumiem Twego słownictwa i tego co masz na myśli pisząc "wrzutka". I nawet nie chcę zrozumieć. Ale napisze Ci dlaczego przysłałam. Bo się postawiłam w Twojej sytuacji. Bo mi mówiłaś, ze już nikomu nie wierzysz i nie ufasz podając na to liczne przykłady. Więc sobie pomyślałam, poczułam, ze ja bym zrobiła (zresztą tak robię, takie mam załozenie swoje, osobiste) coś do czego jestem przekonana. A nie czułam, abyś nabrała zaufania do lecznicy o której Ci opowiadałam. Dlatego napisałam zrób to do czego masz pełne zaufanie abyś póxniej nie żałowała i miała przekonanie, ze zrobiłas wszystko najlepsze co w danym momencie zrobiłaś. Tak napisałam? Tak. Nawet mam jeszcze tego smsa.
Bo ja tak działam. I nie patrzę na pieniądze. I nie licze na pomoc fundacji. Najpierw działam, a potem się martwie i rwę włosy z głowy. I daję radę.
Tak działałam jak ratowałam wolnozyjącego Kubusia - koszt operacji 2800zł (2 lata temu) - zero pomocy z jakiejkowliek fundacji. Zreszta nawet sie nie starałam, bo ja nie lubię fundacji. Pomogli mi ludzie z forum. Tak, tak. Ty miałas dużo kasy zebranej na Kropka w ciągu bardzo krótkiego czasu. szacun dla wpłacających. Ja spłacałam to chyba z rok. w międzyczasie ratując jeszcze wolnożyjącego Strachulca (prawie 1tyś zł), zabraną od zbieraczki Edisię... trochę tego było, kilka tysięcy. I pojehałam tam, gdzie miałam przekonanie i zaufanie. Zresztą to było kilka lat temu, pojechałam na Puławską. To jest drugie miejsce, któremu ufam.

Kinnia pisze:a operowała Kropka nie chciałaby nawet słyszeć bzdur, jakimi u mogła cos takiego mówić. Faktycznie wtedy mąż powinien mnie nie budzić do telefonu.

Kłamiesz. Nie mówiłam Ci nic na temat operacji bo skąd miałam mówić jak nic nie wiedziałam?

[/quote]Z mojego punktu widzenia zawodzi Cię również pamięć - a przecież jako żywo brałaś udział w tym wątku od poczatku i masz teraz problem aby przypomnieć sobie dlaczego tam była operacja?
To po szóste. [/quote]
zapytałam dlaczego, bo tak jak juz powyżej napisałam - ja ratując kota w ogole nie kieruję się pieniędzmiu, czyli kto mi za to zapłąci, tylko wybieram miejsce i lekarza, ktoremu ufam. O pieniądzach myślę potem. Nie rozumiem dlaczego pojechałaś do lecznicy ktorej nie znałaś = nie ufałaś - czyli nie rozumiem dlaczego nie poszłaś do wetki, z która już miałas dobre doświadczenia. Więc pytanie "dlaczego uległaś fundacji" jest jak najbardziej aktualne. O pieniądze chodziło? Przeciez była zbiorka na allegro, fb.

[/quote]Mam też do Ciebie prośbę.
Przestań. Nie interesują mnie Twoje wywody i zapewnienia o lojalności wobec kotów. Samym tym wpisem negujesz to co deklarujesz.

Ja skonczyłam rozmowę.[/quote]
a podobno lubisz konstruktywną rozmowę, bez fochów itp.
Znów jesteś niekonsekwentna. Albo ja nie jestem wystarczającym partnerem do rozmowy z Tobą. Rozumiem, ze jak Cię nie interesują to już ich nie przeczytasz i nie będziesz na nie odpowiadać. ale napisałam to dla innych czytających, aby mieli jak najpełniejszy obraz sytuacji.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35636
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt lis 15, 2013 10:25 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

W tym wątku najważniejszy jest Kropek. Czy ja też mogę prosić o specyfikację do faktury?

Jeśli specyfikację może dostać tylko fundacja, a jest ona BENEFICJENTEM naszych pieniędzy, to każdy z wpłacających może, a nawet powinien otrzymać wykaz wydatków, które pokrył.

Kropusiu trzymaj się mocno, najmocniej!

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 15, 2013 10:53 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Przypominam nieśmiało, ze do poniedziałku trwa bazarek na potrzeby moich i Kinni podopiecznych (lecznie, diagnostyka i inne bardziej przyziemne)...
Zapraszam do pomocy :oops:

viewtopic.php?f=20&t=158050
ObrazekObrazek

Zosik

 
Posty: 3797
Od: Pt sty 25, 2013 17:10
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon lis 18, 2013 22:48 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

troche mnie nie było ale juz jestem :mrgreen:
popracować odrobinę musiałam i dłuzej mi zeszło a i dodatka robota była i nie dało rady wywinąć się z niej.

Kropek czuje się coraz lepiej. Jego brzuszek toleruje kolejne, coraz większe porcje mięska, coraz mniej gastro - ale dosyć ostroznie to robię, boje się "przedobrzyć" więc jeszcze potrwa ten proces.
Jak przystało na panicza niekastrowanego strasznie jest czuć kocinę w promieniu .... no na odległość :mrgreen:
Tak ostatnio śmieliśmy się z mężem, że Kropek ma wyjatkowe szczęście do "klejnotow" rodowych.
Pierwszy raz zasadzalismy się na kastrację i - kennel zajeła Calineczka :ryk:
Drugi raz zasadziliśmy się na kastrację i - chłopak miał objawy kk
doleczalismy kk , po wyjeżdzie mielismy chłopaka "odchudzić" i
dzisiaj wrócilismy, jutro przyniesli Orfeusza z urazem kręgosłupa
czwarty - Kropek połamany.

Teraz to już koniec dla "klejnotów" :evil: . Niech tylko wet pozwoli.
Przygotowujemy się do kolejnej wizyty u dr.

Mam nowe zdjęcia Kropcia i jak zwykle aby je wstawić musze poczekać na naładowanie baterii do aparatu. Niestety coraz krócej trzyma i rozne takie czary mary co to maja jej żywot przedłuzyc, nie działaja na nią. Musi się naładować - albo ja w końcu "wymienie ją na nowszy model" :mrgreen: .


no i tradycyjnie już : proszę o specyfikację do faktury operacji Kropka
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Wto lis 19, 2013 6:15 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Za odjajczenie :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto lis 19, 2013 14:34 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Alienor pisze:Za odjajczenie :ok: :ok:


Kropek będzie bez pomponów.
Rachu ciachu i po strachu … Obrazek



Będzie dobrze. :ok:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Wto lis 19, 2013 19:57 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Kropku :ok: .Będzie coraz lepiej,kastraciki też mają się fajnie :D

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Wto lis 19, 2013 21:02 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

teraz sam główny bohater

Obrazek
Obrazek

to co widać w oczkach chłopaka to jest efekt chorych i wciąż leczonych ucholców
dajemy rade i z tym :mrgreen:

ale przyznajcie ..... oczęta Kropek ma cudne, piękne i bojowe :twisted:
nauczył się chłopak pluć jak zawodowa pluja
teraz podać mu lekarstwo to sztuka - bo wypluje koncertowo :mrgreen:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro lis 20, 2013 10:49 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Kinnia pisze:teraz sam główny bohater

Obrazek
Obrazek

(…)
ale przyznajcie ..... oczęta Kropek ma cudne, piękne i bojowe :twisted:
(… )


Kinnia :D "popełnię" maleńką antropomorfizację w tym miejscu - pioseneczka bardzo a'propos "oczy Kropka" :wink:

http://www.youtube.com/watch?v=gu2mBe1sXec


Piękne te oczy Kropek ma...
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Śro lis 20, 2013 14:08 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

do fundacji poszły dwie kolejne faktury - tych nie płaciłam ponieważ nie życzono sobie tego, usłyszałam, że obydwie lecznice proszą o przelew bezposredni od fundacji
i jeszcze jedno
te faktury poszły z pewnym opóźnieniem, ponieważ w jednej z nich był bład w adresie, zobaczyłam i czekałam na poprawioną - stąd przesunięcie czasowe

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Śro lis 20, 2013 19:39 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Kropek ma zjawiskowe oczy, tylko smutne takie...wbrew pozorom mało kotów ma naprawdę zielone oczy, jak to zwykło sie zakładać w powiastkach, tradycji i bajkach- zreszta tak samo jak to,że pija mleko i jedzą ryby :roll:

Nie opluwaj Kropku za bardzo Kinni :wink: i trzymaj się :ok: :ok: :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26855
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pt lis 22, 2013 2:03 Re: Kropek wciąż walczy, nie wiemy co przed nami ....

Warto uważnie ale i chłodno przeczytać całą historię Kropka .
1) Rzecz cała zaczyna się od tego, że Pani doskonale zdaje sobie sprawę z trudności sytuacji przedoperacyjnej.
Kropek całkiem dobrze jak na stan łapki zniósł operację, trwała 3 godziny ponieważ łapka była połamana wieloodłamowo i dodatkowo kość była jeszcze pęknięta wzdłuż, był koszmarny stan zapalny tkanek miękkich pomimo obstawy antybiotykowej
…..rana goi sie dobrze, jest sucha, brak zaognień czy wysięków, skóra ma naturalny kolor, na teraz brak powikłań dot. cięcia
...
2) Potem łatwo się domyślić, że doszło do "zabrudzenia" rany pooperacyjnej (pewnie tymi iniekcjami) wczoraj wieczorem i dzisiaj rano Kropek dostał zastrzyk .... 2 razy dziennie kłujemy pupkę
10 dni po zabiegu „Kropek dostał masywnej biegunki”
3) Zaczyna się chocholi taniec pod tytułem "wszyscy są głupi i podli" (no i oczywiście potrzeba pieniędzy). Mniejsza już o styl emocjonalny pewnie dający upust zmęczeniu i frustracji ale przede wszystkim obliczony na wzbudzenie emocji u innych. Szkoda, że tak łatwo ulegamy tej emocjonalnej sugestii i tworzy się nieprawdziwe obrazy rzeczywistości.
4) Dwa tygodnie po operacji pojawia się nieznanego autorstwa diagnoza:
" ....jeden z wszczepów przebija korówkę i drazni powierzchnię rzepki. Palpacyjnie brak stabilnosci antyrotacyjnej złamania." Jestem w szoku .... tam jest jeszcze jeden z odłamków, który "odstaje" od zespolenia i prawdopodobnie ulegnie/ulega martwicy ...
5) Trzy tygodnie po operacji:
Od wielu znanych wetów przez ten czas w koło słyszałam -i nie tylko ja-, że zespolenie zostało spartaczone - i jest to eufemizm w porównaniu z tym, co zrobiono Kropkowi.
…..zespolenie jest niestabilne, odłamy sa w oddaleniu - nie sa dowiedzione do kosci, nie wiemy co z nimi będzie, czy nie obumrą, jest znaczna deformacja w okolicy złamania, jeden gwóźdź jest za długi sięga rzepki, która drażni i wywołuje tym samym stan zwyrodnieniowy - ruszyć tego na razie nie można ....
Gdy zobaczyłam zespolenie, przeraziłam się i zaczęłam dzwonic i pisać - nie tylko ja, poprosiłam o pomoc i otrzymałam pomoc. Wszyscy zgodnym chórem powiedzieli - czekać co najmniej 4 tygodnie i reagować na to, co sie będzie działo i modlić bo moze się nie zadzieje. A niestety zadziało się.


Do wiadomości wszystkich: Kropkowi w SGGW usunięto już szyny po tej rzekomo spartaczonej operacji . Gdyby prawdziwe były te wszystkie insynuacje to by łapkę amputowano. Na dodatek ani studenci ani lekarze nie potwierdzają sprawozdawanych przez Kinnię rewelacji.
Cieszmy się, że kotek jest w dobrym stanie.
„Nieludzcy lekarze” w odróżnieniu od wielu swoich ludzkich kolegów naprawdę lubią swoich pacjentów; przypisywanie im celowego zadawania cierpienia zwierzętom jest zwyczajnie obrzydliwe.
To co jest szczególnie oburzające to formułowanie nieprawdziwych zarzutów i podawanie własnych sądów jako opinii innych lekarzy weterynarii.
Pani Kinniu kiedy kocha się zwierzęta to nie krzywdzi się nie tylko zwierząt ale i ludzi. Oczekuję, że przeprosi Pani na forum za to szkalowanie. Jeśli nie to zarówno lecznicy jak i pomówionej lekarce doradzam drogę prawną – pro bono będę ich reprezentować. To też informacja do ADMINA.

zwierzyniecka

 
Posty: 2
Od: Czw lis 21, 2013 23:59

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510 i 88 gości