Szagaj ma przyjaciół!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lis 09, 2013 21:20 Re: O Szagaju, który chciał stać się niewidzialny...film s.2

Mnie się też pozwolił wygłaskać, pięknie ugniatał, obracał się na wszystkie strony na swoim posłanku, żeby zostać równo wygłaskanym, delikatnie się ocierał na siedząco, a potem wstał i robił koci grzbiet w ramach pieszczot. Słowem - polecam :)
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Wto lis 12, 2013 9:35 Re: O Szagaju, który chciał stać się niewidzialny...film s.2

Może dziś ktoś pokocha koteczka :ok: :ok: :ok:
Obrazek

KITKA[*]28.03.2011 ŻUCZEK[*]17.04.2013 BUNIA[*]30.03.2015 BUBA [*] 12.10.2015 ZUZIA[*] 14.01.2018
RUDY MIŚ [*]1.08.2019 MAŁA[*] 11.04.2020

Do zobaczenia nasze kochane

ankacom

 
Posty: 3873
Od: Wto wrz 14, 2010 17:23
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lis 12, 2013 9:43 Re: O Szagaju, który chciał stać się niewidzialny...film s.2

Koteczek wczoraj wygłaskany, wypieszczony i nakarmiony :ok: .
Paniczyk się z niego robi :roll: .
Gdy mieszkał w transporterze, natychmiast zjadał wszystko co dostał (ale miskę musiał dostać pod nos do transportera, bo w ogóle z niego nie wychodził).
Potem, wprawdzie zamieszkał na wybiegu, ale gdy tylko usłyszał, że rozdajemy jedzenie, od razu leciał do pokoju i czyścił kilka misek.
Teraz siedzi w koszyku. Dostaje jedzenie pod sam nos i w ogóle na nie nie reaguje.
Trzeba z nim pogadać, ładnie poprosić, żeby coś zjadł, podsunąć co lepsze kąski pod sam piegowaty nosek i dopiero wtedy zjada całą miskę...plus trzy dokładki :mrgreen: .
Taki wymagający się zrobił.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 12, 2013 13:20 Re: O Szagaju, który chciał stać się niewidzialny...film s.2

Słuchajcie, przeglądałam ostatnio wątek paluchowy celem znalezienia pierwszych wpisów o Szagaju.
No i znalazłam.
Zaczęłam szukać dalej.
Wklejam tu to, co udało mi się znaleźć (część na pewno mi umknęła).
Sami zobaczcie jak jego historia jest dramatyczna.
Na początku Szagaj funkcjonował jako "czarno-biały kot z rury" (ew. pingwin z rury), przez chwilę miał imię Santiago, by w końcu stać się Szagajem.
Historia Szagaja w schronie (mam nadzieję, ze już wkrótce schron bedzie przeszłością i dla Szagaja zaświeci słońce):


11.03.2013 - pierwszy wpis na forum dotyczący Szagaja:
zoyabea pisze:Czarny wystający ogon z rury do dziki bialo czarny kocur po kastracji, ktorego zglosilam miesiac temu jako zagnionego - okazalo sie ze mieszka w tej rurze i schodzi tylko na żarcie - swoją drogą należałoby go jakoś z tamtąd wyciągnąć zanim przyjdą kociaki.



25.03.2013
zoyabea pisze:Drugi kolega czarno bialy - niestety nie pamiętam nr - bardziej wycofany ispecjalnie nie syczy już - na moje oko po prostu mega przerażony.


03.04.2013
zoyabea pisze:Czarno biały to 887/12 dostał imię Santiago.
Drugi czarny 27/13 - niestety nie pamiętam ale Ci dwaj to nasze "koty z rury" z pokoju kociąt - strachulce syczące, ale czarny daje się głaska i jak wiecie brać na ręce.


06.04.2013
zoyabea pisze:Sla MisJoas - oficjalnie melduję, że żaen z kotów w adopcyjnym nie jest dziki - i czarny i białoczarny aka "koty z rury" dają się głaskać - tylko potrzeba cierpliwości ;)


06.04.2013
Revontulet pisze:A propos dzikich kotów z rury: byłam nieźle zszokowana, że czarno-biały był uważany za dzikiego. Przecież to taki miły kot :wink: Porządnie go wygłaskałam i dzielnie to znosił.


07.04.2013
MissJoas pisze:(...). Natomiast co do czarno-białego, to nie wiem czy mówimy o tym samym, bo teraz są 2 takie kocurki: 1 faktycznie piękny i w miarę przytulasty, ale drugi siedzi ciągle w transporterze przy drzwiach i jak go dziś próbowałam pogłaskać, to chwilę to wytrzymał, cały przerażony oczywiście, no i potem na mnie nasyczał w końcu, więc się już mu nie naprzykrzałam.


07.04.2013
zoyabea pisze:Bialo czarny "kot z rury" to ten ktory siedi cały czas w budce ;(


07.04.2013
Revontu;et pisze:Myśle, że o tym samym piszemy :D
Piekny i przytulasty jest ten (110):
(...)
Z rury to taki bardziej pingwin. Przerażony jakniewiemco :( .
Dwa tygodnie temu trochę na mnie nasyczał, na samym początku i tak raczej dla zasady, bo potem już był spokojny.
Wczoraj było zero syczenia, a naprawdę długo go głaskałam. Fakt, troche powyginana, bo niełatwo było sie do niego dostac :lol: , ale nawet się odprężył.


21.04.2013
MissJoas pisze:Drobny sukces odniosłam też w kontaktach z biało-czarnym przestraszonym z transporterka - jadł mi z ręki i dosłownie wylizywał palce 8O , ale niestety pogłaskać mimo to się nie dał :(


22.04.2013
akne pisze:Piszecie o tym pingwinie, co siedzi w transporterze wciąż, w kącie przy wejściu po lewej stronie?
On bardzo pozytywnie reaguje na świeże pachnące mokre - zjada do końca.
Wciąż w tym transporterze siedzi? Ale chyba (sorry za głupie pytanie) z potrzebami fizjologicznymi wychodzi na zewnątrz? Bo w transporterze nie widziałam niczego śmierdzącego...
On nie parskał przy mnie, tylko chował się coraz głębiej na każdą próbę kontaktu (kontakt = zagadywanie).
Kojarzycie, jaką ma historię?
Kocisko wygląda na jakieś 2-3 lata i jakąś ogromną traumę - przepraszam za ewentualne nadinterpretacje, to moje subiektywne odczucia.
Mam słabość do pingwinów, vide podpis :)


22.04.2013
MissJoas pisze:tak o nim mowa, no właśnie mokre mi zlyzywał z ręki; on ogólnie z apetytem nie ma problemu ;) co mu się podsunie to zaraz znika; nigdy nie udało mi się go przydybać poza transporterem, ale na pewno korzysta z kuwety, inaczej by już nie żył; ja parę razy próbowałam się w ten transporter z ręką zapędzić, ale jak już czuł że się bardziej nie skurczy przed moją ręką, to zaczynał syczeć; jeśli komuś się uda ustalić jaki on ma numer, to można sprawdzić czy o nim coś wiadomo; może Oliwia będzie wiedziała z pamięci, ona WSZYSTKO wie ;) w takim pozytywnym sensie.


22.04.2013
Revontulet pisze:Pingwin ma numer 887/12.
Na szczęście apetyt mu dopisuje.
Też nigdy nie widziałam go poza transporterem, ale nie jest zasikany więc musi wychodzić choćby po to, żeby skorzystac z kuwety.
Cały czas nie mam najmniejszych problemów z głaskaniem go. Za każdym razem poświęcam mu dużo czasu, tzn. dłuuugo go głaszczę. Nie tylko nie syczy, ale przytula głowę do mojej ręki. Rozluźnia się, a ostatnio nawet trochę przysypiał jak go głaskałam.
Niech w końcu ktoś go wypatrzy!


05.05.2013
zoyabea pisze:Pierwszy pokój prerobiłam na pokój starchulców - preniosłam do niego min. syczącego czarno bialego z ostatniego pokoju - chłopak jje z ręki, ale jest po prostu przerażony ;(


Nastał czas otwartego wybiegu -Szagaj wyszedł z transportera. Ale w tym czasie nie bło z nim żadnego kontaktu :( .
Gdy ktoś wchodził do pokoju, Szagaj uciekał na wybieg. Przychodził na jedzenie. Ale nie można było go dotknąć. Widząc wyciagnietą w jego stronę rękę (zawsze wyciągałam), uciekał.

08.06.2013
Revontulet pisze:Pierwszy raz widziałam aż tyle Szagaja 8O
Przybiegł na jedzenie 8O
Obrazek


09.06.2013
akne pisze:Szagaj to absolutnie wyjątkowy kocur pingwin (czarno-biały) z hiszpańską czarną bródką - popatrzcie sami, mnie słów brak.
Siedzi w dziale kotów gotowych do adopcji od dwóch miesięcy chyba, jest przepiękny
ale ja mam słabość do pingwinów, jak widać w fotach w podpisie, więc nie jestem obiektywna ;)

Minus jest taki, że Szagaj się chowa w swoim transporterku, więc potencjalni adoptujący są na wstępie zrażeni brakiem kontaktu z nim.

Szagaj czeka na odpowiedzialny, kochający dom, który sprawi, że się otworzy na stałe, wyjdzie z transporterka (jak widać na razie reaguje na jedzenie). Boi się gwałtownych ruchów, więc dom, w którym byłby jedynakiem, bez innych kotów, byłby ideałem. [edit: Revontulet zna go dłużej i uważa, że inne koty to nie problem - fakt, doskonale z nimi funkcjonuje.]

Dom dla Szagaja musi być bardzo cierpliwy, nie wymagać miziania i łaszenia się już i teraz, tylko cierpliwie czekać na postępy tego przystojniaka.


Aż w końcu nastąpił przełom 8) .
24.08.2013
Revontulet pisze:Dziś był fajny dzień :piwa:
Nawet Szagaj zrobił mi niespodziankę i po raz pierwszy w sezonie letnim pozwolił się poglaskać :kotek:


31.08.2013
Revontulet pisze:Każda z nas ma jakiegoś szczególnie bliskiego sercu kota.
Mi najbliższy jest Szagaj.
Ten przepiękny dziki dzik dzisiaj postanowił, że już nie chce być dziki.
Barankował, nadstawiał ciałko do głaskania, mruczał, ugniatał podłogę i gadał z nami 8O . Duuuużo gadał :mrgreen:


01.09.2013
MissJoas pisze:Szagaj nie był taki łaskawy jak wczoraj i nie dał się pogłaskać (może dlatego, że Kingi nie było..:)), ale na dowód wczorajszych wydarzeń wrzucam (niestety słaby jakościowo) film http://przeklej.org/file/mFxyzk/IMG.4908.MOV :1luvu:


02.09.2013
Revontulet pisze:Niech on już nie wydziwia.
Już raz się przytulał więc nie nabierze mnie, że jest dzikusem :twisted:


03.09.2013
zoyabea pisze:
Revontulet pisze:Każda z nas ma jakiegoś szczególnie bliskiego sercu kota.
Mi najbliższy jest Szagaj.
Ten przepiękny dziki dzik dzisiaj postanowił, że już nie chce być dziki.
Barankował, nadstawiał ciałko do głaskania, mruczał, ugniatał podłogę i gadał z nami 8O . Duuuużo gadał :mrgreen:


Pamiętam jak go widziałam po raz pierwszy w pokoju posterylkowym.
Ówczesny opiekun powiedział "uważaj - ten to dziki jest - nadaje się tylko do wypuszczenia".
Przykucnełam, spojrzałam... "jaki tam dziki? Ale przerażony na pewno...."
Potem jeszcze epizod jego "teleportacji" (nagłego zniknięcia - jak się okazało zamieszkania w rurze wentylacyjnej)..
I wszyscy że dziki i dziki...
I bardzo bardzo się cieszę, że wreszcie pokazal swoje prawdziwe oblicze! :kotek:
Dziękuję Wam za okazane serce, które go wyciąga z tego życiowego zakrętu :)


26.09.2013
Revontulet pisze:Plan na najbliższe tygodnie?
Znaleźć dom dla Szagaja przed nadejściem zimy :ok: :ok: :ok:
viewtopic.php?f=13&t=157006

29.09.2013
meuharia pisze:Szagaj niestety bardzo się bał, ugryzł mnie, kiedy próbowałam go głaskać. :(


30.09.2013
Revontulet pisze:
meuharia pisze:Szagaj niestety bardzo się bał, ugryzł mnie, kiedy próbowałam go głaskać. :(

Właśnie dowiedziałam się, że Kuba ganiał Szagaja celem założenia mu obroży. Nic dziwnego, że się przestraszył.
Kuba-podpadłeś :twisted: :mrgreen:
Ja się przed nim płaszczę, chodzę na palcach, a Wy urządzacie na niego łapankę. Oj, nieładnie.
A udało Ci się go zeskanować?


30.09.2013
kuba.kaczor13 pisze:Witaj.
Po pierwsze primo nie stresowałem Szagaja , tylko skanowałem :mrgreen:
Po drugie primo dał się pogłaskać w budce na zewnętrznym wybiegu ,wprawdzie
tylko czubkami palców i bardzo powoli i delikatnie ale jednak dał :twisted:
( i pogłaskać i zeskanować)


06.10.2013
meuharia pisze:Wszystkie koty zostały dokładnie wymiziane, oprócz Szagaja i Fuksa, bo się nie dały.


16.10.2013
boniedydy pisze:

Po raz kolejny nie zbliżyłam się nawet do Szagaja, który natychmiast poszedł na wybieg (nie będzie miał w takich warunkach szans na normalną adopcję przez życzliwych ludzi, np. w ramach dokocenia, bo nikt go nie nigdy nie zobaczy; już chyba lepiej, żeby siedział w koszyku lekko przestraszony, może ktoś się nad nim zlituje...).


26.10.2013
akne pisze:
boniedydy pisze:
Po adopcji Dafne, Zazu nie ma damskiej konkurencji. A Misterem Futerka jest oczywiście Szagaj - nie wiem, jak on to robi będąc tak długo w schronisku. Może częste oglądanie przez ludzi odbiera urodę, dlatego jego futerko jest w nienagannym stanie ;-)


Szagaj to jest Kot Nie z Tego Świata. Niechybnie ma pierwiastek Boskości :)
Nie przypominam sobie innego kota o tak powalającej pingwinowej urodzie.

Rok w schronisku, prawie rok w adopcyjnym, a radzi sobie nieźle i nie zachorował.
Gdyby się nie chował po kątach, to już dawno by miał na etacie swoje własne ludzkie ręce do głaskania.

Obrazek

Chłopak ma plan: czeka cierpliwie na Ten Jeden Jedyny Domek. Pielęgnuje futerko, odżywia się i czeka - i wie, że się doczeka. I nie chce wrócić z adopcji zbyt szybko, więc celowo zniechęca chowaniem się ;)


27.10.2013
Revontulet pisze:
I&S pisze:
Napiszcie coś o jego chrakterze, to go wrzucę na osiedlowe forum :)


Szagaj ma swój wątek: viewtopic.php?f=13&t=157006
I ogłoszenie na stronie Palucha: http://www.napaluchu.waw.pl/czekam_na_c ... /011203966

Jakiś czas temu zamieszczałam kilka ogłoszeń w innych portalach, ale odzew był zerowy :( .
Zbieram się do zrobienia mu wydarzenia. Idzie mi dość opornie, bo..... jestem kompletnie niefacebookowa :oops: . ale lada chwila ogarnę się :ok: .

Charakter Szagaja w skrócie - jest przerażony miejscem, w którym się znalazł. Chowa się w koszyku, albo ucieka na wybieg. Jednak zrobił ogromne postępy: rozmawia z nami, uwielbia być głaskany, pięknie ugniata, a nawet zdarza się, że sam przychodzi do znanego sobie człowieka, barankuje i aktywnie domaga się głasków. Zagoniony w kąt podobno potrafi ugryźć i podnieść łapę (choć ja akurat tego nigdy nie widziałam) - czyli trzeba do niego podchodzić z wyczuciem, tak aby nie poczuł się zagrożony.
Powinien trafić do domu spokojnego, doświadczonego i przede wszystkim cierpliwego. Takiego, który zrozumie, że Szagaj potrzebuje trochę czasu, żeby zaufać.
Cudo nie kot!
Młody, piękny, zdrowy. A mimo to już rok czeka na dom.


09.11.2013
Revontulet pisze:Przyszli też Państwo specjalnie po Szagaja. Niestety, Szagaj nie wybiegł im na powitanie więc zrezygnowali z niego.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 12, 2013 20:56 Re: O Szagaju, który chciał stać się niewidzialny...film s.2

Ciekawy przegląd wpisów!
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Nie lis 17, 2013 19:50 Re: O Szagaju, który chciał stać się niewidzialny...film s.2

Szagulec kochany dzisiaj został zapakowany do transportera, potem z godnością zniósł dwa kłuje w tyłek i pojechał do domku :piwa: .
Na razie tymczasowego. Fantastycznego, najlepszego z najlepszych :ok: .

Są już pierwsze wieści z domku:
Chłopak siedzi w transporterku w łazience. Najpierw wypiął się tyłkiem na cały świat i patrzył w ścianę. Ale potem odwrócił się frontem i tak sobie siedzi. I ciszę chłonie :D.

Taka ciekawostka: Szagaj poszedł do DT do P. Ani, od której mam mojego Fiodora.
Biorąc pod uwagę wymagania jakie musiałam spełnić, aby móc adoptować Fiodka, jestem spokojna o los Szagaja :mrgreen: :ok:

Pani Aniu - bardzo dziękuję!
Ostatnio edytowano Nie lis 17, 2013 20:55 przez Revontulet, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 17, 2013 20:32 Re: Szagaj już nie jest niewidzialny. Ma DT. Szukamy DS.

cieszę się, bardzo mu kibicowałam. mam nadzieję, że DT też znajdzie mój mały znajdek z Piastowa...

Fleur

Avatar użytkownika
 
Posty: 4244
Od: Sob paź 01, 2005 21:51
Lokalizacja: w DS

Post » Pon lis 18, 2013 9:46 Re: Szagaj już nie jest niewidzialny. Ma DT. Szukamy DS.

Minęła pierwsza noc Szagaja poza schronem.
I jak myślicie, co się stało?
Szagaj zniknął :mrgreen: . Był w łazience i przepadł jak kamień w wodę.
Było już trochę nerwowo, ale na szczęście odkryto jego dziuplę.
Okazało się, że znalazł sobie kryjówkę na okienku pod sufitem (strategiczna miejscówka rezydentki!).

W nocy trochę płakał.
Ale jedzonko i mokre i suche (w schronie nie jadł suchego) zjedzone, kuweta bezbłędnie zaliczona (i jedynka i dwójeczka).
Bardzo dzielny i bardzo mądry kotek :mrgreen: .
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 18, 2013 9:57 Re: Szagaj już nie jest niewidzialny. Ma DT. Szukamy DS.

Revontulet pisze:Minęła pierwsza noc Szagaja poza schronem.
I jak myślicie, co się stało?
Szagaj zniknął :mrgreen: . Był w łazience i przepadł jak kamień w wodę.
Było już trochę nerwowo, ale na szczęście odkryto jego dziuplę.
Okazało się, że znalazł sobie kryjówkę na okienku pod sufitem (strategiczna miejscówka rezydentki!).

W nocy trochę płakał.
Ale jedzonko i mokre i suche (w schronie nie jadł suchego) zjedzone, kuweta bezbłędnie zaliczona (i jedynka i dwójeczka).
Bardzo dzielny i bardzo mądry kotek :mrgreen: .

Jeju ależ wydygany ten kot jest, może on powinien coś na uspokojenie dostawać? karmę calm albo feromony jakieś? ale tak i tak dumna z niego jestem :mrgreen:
Obrazek

MissJoas

 
Posty: 598
Od: Wto sie 31, 2010 8:12

Post » Pon lis 18, 2013 16:44 Re: Szagaj już nie jest niewidzialny. Ma DT. Szukamy DS.

Bardzo jestem ciekawa jak Szaguś odnajduje się w normalnym mieszkaniu. Czy Ciocia Kinga przewiduje jakieś foteczki?
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 18, 2013 21:39 Re: Szagaj już nie jest niewidzialny. Ma DT. Szukamy DS.

JolaJ pisze:Bardzo jestem ciekawa jak Szaguś odnajduje się w normalnym mieszkaniu. Czy Ciocia Kinga przewiduje jakieś foteczki?

W przyszłości pewnie tak.
Na razie walczę sama ze sobą i staram się nie gnębić Opiekunki Szagaja telefonami :wink:
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 18, 2013 22:08 Re: Szagaj już nie jest niewidzialny. Ma DT. Szukamy DS.

Revontulet pisze:
JolaJ pisze:Bardzo jestem ciekawa jak Szaguś odnajduje się w normalnym mieszkaniu. Czy Ciocia Kinga przewiduje jakieś foteczki?

W przyszłości pewnie tak.
Na razie walczę sama ze sobą i staram się nie gnębić Opiekunki Szagaja telefonami :wink:

Nie walcz, zrób to co Ci serce dyktuje, albo zadzwoń i powiedz że miałaś zły sen :oops:
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 18, 2013 22:15 Re: Szagaj już nie jest niewidzialny. Ma DT. Szukamy DS.

Jolu, dzisiaj rano rozmawiałyśmy :) .
Wszystko jest ok - Szagaj ładnie je, korzysta z kuwety i znalazł sobie bezpieczny kącik pod sufitem.
Troszkę popłakiwał w nocy, ale bez katastrofy.
W tej chwili ma to, czego potrzebuje najbardziej - święty spokój.
Za jakiś czas go odwiedzę, ale teraz najważniejsze jest to, żeby mógł spokojnie poznać nowe miejsce.
I bądź spokojna - jak tylko czegoś więcej się dowiem, będę Wam pisać :P .
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 18, 2013 22:21 Re: Szagaj już nie jest niewidzialny. Ma DT. Szukamy DS.

Dobrze. Cierpliwie czekam w takim razie :D
żeby tylko przez to okienko nie uciekł...
Obrazek Obrazek

JolaJ

 
Posty: 2948
Od: Pt sty 14, 2011 18:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 18, 2013 22:28 Re: Szagaj już nie jest niewidzialny. Ma DT. Szukamy DS.

Szagaju kochany !!!
Jestem okropną ciocią , gdyż bardzo się cieszę że Cię już więcej nie zobaczę :wink: ............na Paluchu oczywiście :mrgreen:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 29 gości